Vaio X: Ile kosztuje logo Sony?

Firma Sony chyba mnie nie lubi, bo odkąd sięgnę pamięcią nigdy żaden sprzęt od nich nie trafił do mnie do testów (na szczęście są jeszcze dystrybutorzy). Z tego powodu nie miałem dotąd okazji pobawić się supercienkim i superlekkim Vaio X, a sprzęcik wyglądał interesująco. Przynajmniej do chwili, kiedy nie znalazłem się z nim twarzą w twarz.

Jak supermodelka: ekstremalnie cienki, ekstremalnie przepłacony.

Vaio X jak supermodelka: ekstremalnie cienki, ekstremalnie przepłacony.

Wykonanie? Bez zarzutu.

Waga (ok. 780 g!)? Robi ogromne wrażenie

.

Ekran? Wyświetla ślicznie

, ma standardową rozdzielczość, nic do zarzucenia. Klawiatura? No, może być. Mogę z miejsca wymienić pięć komputerów o tym rozmiarze ekranu, na których pisze się o wiele wygodniej. Ale nie jest źle.

Touchpad?

Tu też nie jest źle –

jest katastrofalnie!

Podobno obsługuje gesty multidotykowe. Ciekawe jak, skoro jest tak mały, że ledwo da się postawić na nim dwa palce obok siebie?

No dobra, ale c

o w środku?

W środku

komponenty typowo netbookowe

(Atom 1,86 GHz, karta Intel GMA500) doprawione dodatkowym gigabajtem pamięci RAM i pojemnym dyskiem SSD 128 GB. Mamy więc

powolną maszynę, która nie poradzi sobie z filmem Full HD w MKV

albo otwarciem pięciu wyładowanych flashem stron WWW na raz, ale za to ma najdroższy dysk twardy na rynku.  Ale nie będę przecież marudził na wydajność netbooka – wszyscy wiedzą, czego się spodziewać. Zaraz, netbooka?

Sony twierdzi przecież, że to notebook!

Zastanówmy się: netbookowa wydajność, rozmiary, ekran (jak w Acerze D, Asusie 1101 i HP 311c), porty… Co w Vaio X jest “nie netbookowe”? Ach, tak. Cena.

6500 zł za komputer, który nie da sobie rady z niczym, poza pisaniem tekstu w Wordzie i surfowaniem po Sieci? Za komputer, który pracuje na baterii (i to wg. producenta, więc dane są zapewne, jak zwykle zawyżone) 3,5 godziny*!?  O rany, a ja myślałem, że moja ukochana Nokia Booklet 3G jest za droga w stosunku do tego, co może… Myliłem się. Przepraszam, Nokio!

Ale ale,

miałem policzyć, ile kosztuje logo Sony

! Dobrze więc, zróbmy trochę rachunków: Vaio X kosztuje w Vobisie 6499 zł, Nokia Booklet 3G jest podobna pod względem rozmiarów i konfiguracji (jest cięższa o ok. 500g, ma o 1 GB RAM mniej i dysk HDD 120 GB, ale za to pracuje na wbudowanej baterii do 12 h oraz ma GPS i akcelerometr), więc przyjmiemy ją jako podstawę do porównania, odliczając poszczególne różnice.

Cena bazowa – 6499 zł

  • Nokia Booklet 3G kosztuje około 3000 zł, odejmijmy więc taką kwotę i liczmy dalej.
    Zostaje 3499 zł
  • dysk SSD 128 GB można kupić w sklepie za ok. 1000 zł (Sony płaci znacznie mniej, ale liczmy, ile my musimy wydać). Odejmujemy 1000 zł i liczymy dalej.
    Zostaje 2499 zł
  • 1 GB pamięci RAM. Odejmijmy 100 zł i liczymy dalej.
    Zostaje 2399 zł
  • Waga niższa o około 500 g. Jak to wycenić? Vaio X z dodatkową baterią pozwalającą na 12 godzin pracy waży już tylko ok. 200 g mniej niż Nokia i jest od niej mniej poręczny (zobaczcie sami, jak wygląda z dodatkową baterią!).  Można więc uznać ten punkt za “spłacony”.

Zostaje 2399 zł

i… To właśnie jest nasz poszukiwany wynik, odpowiedź na “pytanie w tytule postawione tak śmiało”.

Kupując Vaio X płacimy około 2399 zł za umieszczone na nim logo Sony. Warto?

* Na stronie Vobis podany jest czas pracy na baterii 4 ogniwowej “do 6,5 h”, podczas gdy samo Sony przyznaje na swojej stronie, że ta bateria to “standard 3.5-hour battery”. Zgodnie z wynikami testów magazynu Laptopmag, z dodatkową baterią (z którą notebook wazy ok. 1 kg i staje się nieporęczny) Vaio X może pracować do 9 h 49 min.