Demoscena 2009 – podsumowanie

Demoscena rządzi się własnymi prawami, daleko temu artystycznemu podziemiu od zarabiania na swoich dziełach kasy (tak, jak to robią komercyjni twórcy “sztuki”), równie daleko od słuchania peanów (często zasłużonych) na swój temat. Wynika to w znacznym stopniu z genezy sceny komputerowej – piractwa, które legło u podstaw najdziwniejszego nurtu w sztuce nowoczesnej. No bo kto by przypuszczał, że komputer może stać się nie tylko narzędziem (o tym wiedzą i malarze i muzycy i twórcy filmów), ale także podmiotem, elementem nieodzownym zarówno podczas tworzenia, jak i w trakcie podziwiania efektów (czasami wielomiesięcznych wysiłków) na wielkim ekranie i przy iluśsetwatowym nagłośnieniu. Wszystko dlatego, że dema i intra to produkcje które muszą być wyliczane (podobnie jak sceny gier komputerowych) tu i teraz, nie prerenderowane, jak dzieje się to w wypadku animacji komputerowych. A jeśli ktoś już pomyśli o jakimś postprocesingu, również będzie musiał zrealizować go w czasie rzeczywistym.
Demoscena 2009 – podsumowanie

Współczesne, wielordzeniowe pecety wyposażone w prawdziwe CUDA potrafią wiele. Widać to w demach i rzuca się to też w oczy w coraz mniejszych i coraz ładniejszych intrach. W zeszłym roku fotorealistyczny przelot nad górskim krajobrazem udało się (razem ze ścieżką dźwiękową) upchnąć w 4 kB kodu. Na polskim party Riverwash, pewien odwiedzający tą imprezę Czech pokazał na wielkim ekranie, że w 256 bajtach kodu da się wcisnąć cieniowaną scenę trójwymiarową i to w ruchu. Są i mniejsze produkcje, nawet w 128 bajtach da się pokazać coś (i to bez wsparcia DirectX-a), co nie wygląda jak zbiór kilkunastu przypadkowo nakreślonych kresek i punktów.

Rok 2009 mija dla demosceny pod znakiem 4-kilobajtowych i 256-bajtowych intr. Ale także to rok świetnych dem i buntu – wobec kryzysu finansowego, który nieomal doprowadził do odwołania jednej z największych imprez scenowych, Breakpoint 2009. Chyba najlepiej podejście do współczesnego świata oddaje zaproszenie na to party zrealizowane przez Finów z MFX, zatytułowane Everything is Under Control. Dlatego też z wielką przyjemnością zapraszam do przejrzenia prawie setki najciekawszych produkcji demoscenowych z całego świata (praktycznie: całej Europy), według rankingu serwisu Pouet.net.

Dla tych, którzy nie chcą się zagłębiać ani w technikalia, ani w zawiłe filozoficzno-nostalgiczne aspekty subkultury zwanej demosceną – radzę popatrzeć na te produkcje jako na sprawnie zrealizowane teledyski. I z tego punktu widzenia, bez szkiełka i oka zaangażowanego fana demosceny, niektóre z owych teledysków “dają radę”. BTW, czy wspominałem, że wszytko co tam znajdziecie jest za darmo? Więc warto ściągnąć do swojego odtwarzacza MP3/4 co lepsze soundtracki i co ładniejsze teledyski. Bez obaw, bez tantiem.

  1. Happy New (Demoscene) Year
  2. Happy New (Demoscene) Year part 2
  3. Happy New (Demoscene) Year part 3
  4. Happy New (Demoscene) Year part 4
  5. Happy New (Demoscene) Year part 5
  6. Happy New (Demoscene) Year part 6
  7. Happy New (Demoscene) Year part 7
  8. Happy New (Demoscene) Year part 8
  9. Happy New (Demoscene) Year part 9
  10. Happy New (Demoscene) Year part 10