Jak się okazuje, z budżetem 500 funtów można wykonać jedne z najładniejszych zdjęć, jakie można sobie wyobrazić. Harrisson do swojego eksperymentu wykorzystał technologię GPS, transmitter radiowy, zwyczajny aparat kompaktowy, a także spadochron, który miał pomyślnie sprowadzić aparat na Ziemię. Wszystko opakowane w materiał izolujący i zamknięte w pudełko z polistyrenu.
Aparat został zaprogramowany do wykonywania zdjęcia co pięć minut, a kiedy pudełko znalazło się na wysokości 35 kilometrów ponad poziomem morza, balon pękł i automatycznie otworzył się spadochron. Następnie w celu śledzenia ruchu urządzenia, Harrison wykorzystał technologię GPS, a gdy już spadło na Ziemię, do zlokalizowania go wykorzystał transmitter radiowy. Aparat wylądował w odległości około 80 kilometrów od miejsca, w którym wzbił się ku niebu.
– Zdjęcia mówią same za siebie. Ludzie myślą, że to musiało kosztować miliony funtów, ale… nie kosztowało – przewrotnie wytłumaczył Harrison.
Jeszcze jedno zdjęcie możecie obejrzeć w serwisie Mail Online.