Google szpiegiem? To pikuś w porównaniu do Apple’a!

Pozew zbiorowy przeciwko firmie Apple, złożony jednoosobowo przez Jonathana Lalo, zarzuca Apple’owi świadome naruszenie prywatności jego użytkowników. Co więcej, jego argumenty brzmią całkiem sensownie. Każdy iPhone i iPad ma swój unikalny numer UDID, do którego dostęp ma każda aplikacja. Jego zdaniem to wystarczy, by śledzić danego użytkownika. Każda z aplikacji może bowiem traktować UDID jako byt równoznaczny z użytkownikiem i śledzić jego nawyki i zwyczaje. Co więcej, aplikacje potrafią kojarzyć ów UDID z danymi wypełnionymi w przeróżnych formularzach, takimi jak wiek użytkownika, płeć, jego lokalizacja, zarobki, wiara, poglądy czy preferencje seksualne.
Apple jest ważnym członkiem W3C. Czy zacznie hamować rozwój Sieci?
Apple jest ważnym członkiem W3C. Czy zacznie hamować rozwój Sieci?

Żeby nie być gołosłownym, Lalo podaje przykłady aplikacji, które dopuszczają się takich praktyk: Pandora, Paper Toss, Weather Channel i Dictionary.com ponoć wykorzystują wszystkie możliwe mechanizmy, by nas szpiegować. I są również wymienione w pozwie obok Apple’a. Jeżeli sąd przyzna pozwowi status zbiorowego, oznacza to, że każdy, kto po 1 grudnia 2008 roku kupił w Stanach Zjednoczonych dowolne urządzenie z iOS-em, może liczyć na rekompensatę od pozwanych w razie ewentualnej wygranej. Co więcej, redakcja WSJ.com postanowiła sprawdzić na własną rękę jak to jest z tymi aplikacjami. Na 101 kosowo wybranych, ponad polowa przekazywała UDID reklamodawcom. Według regulaminu App Store, który musimy akceptować przed pobraniem czegokolwiek, “żadna z aplikacji nie przekazuje informacji o użytkowniku bez jego zgody”. Pytanie więc brzmi: czy sąd uzna numer UDID za użytkownika.

Apple odmówiło komentarza.