Apple jest przerażone postępami Androida!?

Ochrona swoich pomysłów to ważna rzecz. Zdziwiło mnie jednak, dlaczego Apple mając patenty pozwalające uznać za objęte nimi 1001 rzeczy, bez których dotykowy telefon się nie obejdzie przesiedziało cicho tyle czasu, powstrzymując się od pozywania Microsoftu, Nokii, Google’a, Sony Ericssona, Samsunga, LG… no, praktycznie wszystkich tylko po to, żeby teraz
Strach jest ścieżką ciemnej strony Mocy

Strach jest ścieżką ciemnej strony Mocy

uderzyć wnajwiększego, najbardziej znanego i odnoszącego największe sukcesy producenta telefonów z Androidem

?

No właśnie – komentatorzy zgadzają się, że

atak nie jest tak naprawdę wymierzony w HTC, ale w system operacyjny Android

, który od jakiegoś czasu dominuje w oferowanych przez tą firmę urządzeniach.

Android dojrzał, dorobił się unikalnych funkcji (Google Navigation, dyktowanie tekstu itp.), trafił na telefony na tyle wydajne, żeby mógł pokazać, jak potrafi być szybki i w świadomości ludzi stał się realną alternatywą dla iPhone’a. W teście systemów operacyjnych, który ostatnio przeprowadziłem, teście sprofilowanym na wymagania przeciętnego użytkownika, a więc tego, o którego Apple walczy najmocniej, Android pokonał iPhone OS’a – o włos, ale pokonał.

Android błyskawicznie ewoluuje, oferując coraz więcej i więcej możliwości

i jednocześnie pojawiając się na coraz atrakcyjniejszym sprzęcie, podczas gdy iPhone jest wciąż ten sam – świetny, ale już opatrzony. Pozbawiony innowacji powoli robi się… nudny? Mam wrażenie, że przywódcy Kultu Jabłuszka też dostrzegli ten trend. Dostrzegli go i przestraszyli się.

“Jeśli nie możesz ich pokonać, pozwij ich!” Pozywanie się o wszystko i nic to sport narodowy Amerykanów – tym razem w grę wchodzi też kolejny stały punkt sądowych cyrków zza oceanu, czyli patenty.

Jak to zostało udowodnione, jeśli odpowiednio napisze się wniosek, można spokojnie opatentować koło, albo dowolny inny powszechnie znany i wykorzystywany pomysł – wystarczy być dostatecznie bezczelnym, żeby o to wystąpić. Dochodzenie racji jest dla sądu patentowego sportem wyczynowym, bitwą na punkty. Nie ma tam nic z “poszukiwania prawdy” i tym podobnych rzeczy. Patenty napisane są tak, że biegli będą mogli miesiącami, jeśli nie latami kłócić się o to, czego naprawdę dotyczą. Tak czy inaczej, uważam praktykę patentowania tego rodzaju pomysłów za zwyczajnie chorą.

Zastanawiam się,

czy naprawdę sytuacja stała się dla Apple tak krytyczna, a zagrożenie ze strony Androida tak duże, że trzeba było sięgnąć po prawników?

Czy nie wystarczyłoby wprowadzenie nowego modelu iPhone’a? Dodanie kilku funkcji do iPada?

Pomyśl o tym, Apple.