Yahoo! kasuje 4 000 zdjęć, właścicielowi mówi “ups, sorry”

Pan Wilhelm zauważył, że jeden z internautów wykorzystuje chronione prawem autorskim zdjęcia na swojej witrynie. Zgłosił więc sprawę do Yahoo!, właściciela Flickra, informując o problemie. Nie spodziewał się najmniejszych kłopotów. W kilka dni później nie mógł się zalogować na swoje konto. Ponownie więc odezwał się do Yahoo!. Odpowiedź, jaką otrzymał, była co najmniej zdumiewająca.
Flickr uważany jest za najlepszy portal dla fotografów. Nawet najlepsi mają wpadki...
Flickr uważany jest za najlepszy portal dla fotografów. Nawet najlepsi mają wpadki...

Cześć, 
Niestety, pomyliły mi się konta i przez przypadek usunąłem Pańskie. Bardzo mi przykro z powodu tej poważnej pomyłki i mam nadzieję, że można ją jakoś wynagrodzić. Oto, co mogę zaoferować:

Mogę przywrócić Pańskie konto, ale nie będziemy mogli odzyskać Pańskich zdjęć. Zdaję sobie sprawę, że na Pańskim koncie było ich bardzo wiele od bardzo dawna. Raz jeszcze, proszę przyjąć moje szczere przeprosiny za moje niedbalstwo. Po przywróceniu konta dodam do niego czteroletnią subskrypcję Pro bez dodatkowych opłat, by zadośćuczynić mój błąd.

Proszę dać mi znać, jeśli mogę jeszcze coś dla Pana zrobić.

Pozdrawiamy,
Flickr

Innymi słowy, Flickr zaproponował Wilhelmowi produkt wart 99,8 dolara za swoją gafę. Dla sprawiedliwości należy dodać, że w regulaminie Flickra wyraźnie jest napisane, że Yahoo! nie ponosi żadnej odpowiedzialności za przechowywane na jego serwerach dane. Jednak, nie oszukujmy się, zaufanie zostało tu mocno naruszone.

Po nagłośnieniu sprawy, Flickrowi udało się jednak “magicznie” przywrócić fotografie Wilhelma wraz z opisami, przyznało też licencję Pro do konta ważną do roku 2036 roku.

Trzymanie danych w chmurze to świetna sprawa. Ale, po przeczytaniu powyższego, zastanów się, czy chcesz polegać TYLKO na chmurze.