Otwartość Androida to mit? Mamy pozew sądowy.

Powiedzmy, że jesteś jednym z największych graczy w danej branży, na przykład oprogramowania dla urządzeń mobilnych. Powiedzmy, że udało ci się zbudować cały ekosystem wokół tego oprogramowania, pozwalając wielu producentom na korzystanie z twojego produktu i przeprojektowywanie go według własnych potrzeb, dając im tylko specyfikacje i rekomendacje. Powiedzmy, że pojawia się konkurent, który proponuje alternatywę dla jednej z części składowych twojego oprogramowania. Masz mnóstwo pieniędzy i wpływ na osoby, które są zainteresowane rozwiązaniem małego konkurenta, bo ty oferujesz owym osobom resztę ekosystemu oprogramowania. Co robisz? To co Microsoft z Netscape’em? No dobra, to stara historia. Więc może… to co Google Android ze Skyhookiem?
Otwartość Androida to mit? Mamy pozew sądowy.
'Do no Evil'. Czyżby, Google?

‘Do no Evil’. Czyżby, Google?

Jak się okazuje, Google obrało tą samą taktykę, co gigant z Redmond, tyle że udało się mu zachować większą dyskrecję. Trudno się dziwić: Android jest promowany jako wolny, otwarty system, z którym każdy może robić to, co się żywnie podoba. Jednak jedna z małych firm, Skyhook, straciła cierpliwość i postanowiła nagłośnić praktyki Google’a. Skyhook zajmuje się usługami geolokalizacji, posługując się hotspotami Wi-Fi, sygnałem GPS i BTS-ami. Podobnie, jak Google, tyle że Skyhook był pierwszy. Apple wykorzystywało usługi Skyhoooka do iOS-a aż do ubiegłego roku, kiedy to zdecydowali się stosować własne, autroskie mechanizmy. Wciąż jednak płaci stosowne opłaty za urządzenia pracujące w starszej wersji iOS-a.

Jednak ono jako jedyne. Google zaczął wywierać presję na swoich klientach, domagając się od nich, by zaprzestali wykorzystywać Skyhooka, a zaczęli z usług Google’a. Tak przynajmniej utrzymuje Skyhook, pozywając Google’a. Jako przykład podane są umowy z Samsungiem i Motorolą, zawarte w kwietniu ubiegłego roku, na mocy których obie firmy miały wykorzystywać geolokalizację Skyhooka w swoich urządzeniach. Google zagroziło, że wstrzyma licencjonowanie Androida tym producentom, co oznaczałoby, że obie firmy nie mogłyby produkować ani sprzedawać urządzeń z tym systemem. Samsung i Motorola położyły uszy po sobie, rozwiązały umowę ze Skyhookiem w lipcu.

Jeżeli Skyhook nie kłamie, oznacza to, że otwartość Androida to zwykła ściema a praktyki Google’a należą do, delikatnie mówiąc, nieeleganckich. To jednak najpierw musi rozstrzygnąć sąd. Sprawa toczy się nie od dziś, ale dziś zostały upublicznione dowody w sprawie. Google na razie się do nich nie odniosło.