Wałęsa: bez komputera? Niemożliwe!
Gdy 17 sierpnia 1991 roku nastąpiła pierwsza bezpośrednia wymiana poczty elektronicznej między Warszawą a Kopenhagą za pomocą Internetu Lech Wałęsa, sam siebie określający,,jako człowiek starej daty” pełnił już Urząd Prezydenta Polski. Potrzeba było ponad 10 lat, aby technologia na tyle się spopularyzowała i dotarła również do niego. Dopiero kilka lat temu Wałęsa zaczął chwalić się, że sam obsługuje komputer i korzysta z sieci. Od tego momentu stał się przysłowiowym,,hard userem” sieci. Jednak jak sam przyznaje moment rozpoczęcia korzystania z komputerów i internetu był dla niego totalnym przypadkiem. Stało się to podczas jednej z podróży byłego Prezydenta do Japonii. Z nudów Wałęsa zaczął bawić się,,małym komputerkiem”, który dostał z biura i tak już zostało do dziś… W 2010 roku Lech Wałęsa postanowił zatrudnić specjalistę od komunikacji w sieci. Jarosław Rybus (były rzecznik prasowy Gadu-Gadu) pomaga byłemu prezydentowi w zakresie działań w social media i mikroblogach. Nie pobiera za to wynagrodzenia.
Dziś Lech Wałęsa twierdzi, że życie bez komputera jest niemal niemożliwe, a wiek absolutnie nie powinien być przeszkodą w korzystaniu z sieci. Sam Wałęsa przyznaje, że praca z komputerami zajmuje mu obecnie tyle czasu, że,,żonę zamienił na internet”…
Kwaśniewski: głosujmy przez internet!
Duże zaufanie do internetu ma również Aleksander Kwaśniewski. Jest m.in. przekonany, że w Polsce należy doprowadzić do możliwości głosowania elektronicznego poprzez Internet. Były Prezydent po zakończeniu dwóch kadencji skupił się na działalności naukowej i swojej fundacji Amicus Europae, która zajmuje się wspieraniem procesu integracji europejskiej. Funkcjonuje w sieci również strona www.kwasniewskialeksander.pl, na której znajdziemy informacje o bieżącej działalności byłego prezydenta i strona samej fundacji, które zostały przegotowane przez agencję Kompan.pl.
Działalność polityków,,na emeryturze” znacznie różni się od działalności tych aktywnych politycznie, dla których 9 października, czyli najbliższe wybory parlamentarne to finał działań w ramach kampanii wyborczej. Byli prezydenci nie prowadzą kampanii, a raczej wypowiadają się jako,,rada starszych” przez co i działalność internetowa może być pozbawiona elementów stricte kampanijnych. Mało który polityk pozwoliłby sobie na prezentacje własnej historii choroby, co mogłoby zostać wykorzystane przez przeciwników politycznych.