TEST Asus EeePad Transformer: Najlepszy tablet na rynku.

Transformer grubością odpowiada iPadowi 1
TEST Asus EeePad Transformer: Najlepszy tablet na rynku.

Wygląd i ergonomia

Transformer grubością odpowiada iPadowi 1

Transformer jest świetnie wykonanym urządzeniem. Tak jak większość producentów, Asus zdecydowała się zastosować tworzywo sztuczne zamiast aluminium, ale trzymając tablet w dłoniach trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do tego wyboru. Całość jest sztywna, nigdzie się nie ugina, nie rusza i nie trzeszczy, pozostawiając przyjemne wrażenie solidności. Do sztywności i solidności obudowy Transformera przyczynia się też metalowa ramka wzmacniająca konstrukcję tabletu.

Chociaż dziś każdy tablet, którego grubość przekracza standardowe już niemal 13,3 mm dostaje etykietkę grubaska (sorry, Toshibo Thrive, to nic osobistego), nie oznacza to, że wśród “szczupłych” nie ma bardziej i mniej zgrabnych. Jak się okazuje, liczą się nie tylko milimetry, ale też kształty. Mierzący równo 13 mm Asus T101 podczas użytkowania sprawia wrażenie zdecydowanie cieńszego od mającej 12,9 mm grubości Motoroli Xoom, zaś grubsza o zaledwie 0,3 mm Iconia Tab A500 Acera wydaje się przy Transformerze tłustą kluchą. Wszystko przez to, że Asus owe 13 mm ma tylko w najgrubszym punkcie w środku obudowy, a cała reszta urządzenia jest znacznie cieńsza, tak jak w iPadzie.

Włącznik, przyciski głośności, slot na karty SIM

Włącznik, przyciski głośności, slot na karty SIM

Chociaż Transformer świetnie leży w ręku, mógłby jednak leżeć jeszcze lepiej, gdyby nie był tak bardzo szeroki. Ze względu na konieczność dopasowania szerokości do rozmiarów wygodnej klawiatury w stacji dokującej, najlepszy tablet Asusa jest o ponad 10 mm szerszy od Iconi Tab i aż o 20 mm szerszy od Motoroli Xoom! To się widzi, to się czuje i to czasami przeszkadza. Transformera nie zmieścimy tam, gdzie da się włożyć Xooma, a trzymany pionowo wydaje się niemal groteskowo długi.

Ze względu na podobną konstrukcję przycisku włączania (gładka ramka z wystającym przyciskiem) Transformera, podobnie jak iPada można niechcący włączyć po prostu wsuwając go do torby włącznikiem w dół. Zanim nie zacząłem zwracać uwagi na to, którą stroną wkładam tablet zdarzyło mi się kilka razy wyłączyć go na amen (długie przytrzymanie przycisku “power”…) .

Parametry i wyposażenie

Praktycznie wszystkie tablety z Androidem 3.x mają wewnątrz dokładnie takie same komponenty: SOC T20 Tegra 2 Nvidii z dwurdzeniowym procesorem Cortex A9 taktowanym zegarem 1 GHz oraz układem graficznym GeForce – nie inaczej jest z Asusem Transformerem. Podobnie jak jego bracia, nasz bohater ma na pokładzie odbiornik GPS z obsługą A-GPS, akcelerometr, żyroskop i czujnik oświetlenia oraz łącza bezprzewodowe Wi-Fi 802.11 b/g/n i Bluetooth 2.1 z EDR i obsługa A2DP. Najnowsza, testowana przez nas wersja wyposażona jest w modem 3G zgodny z HSPA.

Transformer jest wyposażony w aparat cyfrowy z matrycą 5 Mpix i autofokusem. Rozumiem, że trzeba iść naprzód i oferować jak najwięcej, ale wciąż nie dociera do mnie sens instalowania takiego wyposażenia w tabletach z ekranami 10″. Ale cóż, jak wszyscy, to wszyscy, Asus też. Doskonale przemawia do mnie za to zainstalowana od strony ekranu kamera internetowa 1,2 Mpix, dzięki której można pogadać przez Skype’a twarzą w twarz z rodziną lub kolegami nawet, jeśli są na drugim końcu świata.

Wersja 3G działa z pełnowymiarowymi kartami SIM

Wersja 3G działa z pełnowymiarowymi kartami SIM

To, czym Androidowe tablety naprawdę się różnią pod względem wyposażenia są porty i złącza. Można tu zaobserwować prostą zależność: im grubszy i cięższy tablet, tym więcej można do niego przyczepić. I tak cieńszy od iPada 2 Samsung Galaxy Tab 10.1 nie ma żadnych złączy, poza dedykowanym czyniąc ten tablet równie zamkniętym, co jego jabłkowy konkurent. Z drugiej strony, Toshiba Thrive, będąca hipopotamem wśród tabletów oferuje pełnowymiarowe złącza USB i HDMI, microUSB do synchronizacji, oddzielne złącze ładowania oraz slot kart “dużych” SDHC. Moim zdaniem Asus w przypadku Transformera trafił w niemal idealny kompromis pomiędzy rozmiarami urządzenia a liczbą i rodzajem złącz: w tablecie znajdziemy dedykowane złącze służące do dokowania, ładowania i wymiany danych, mini HDMI oraz slot kart microSD. Gdybym miał coś zmieniać, dodałbym jeszcze tylko oddzielne złącze microUSB do transmisji danych.

Ekran

Wyświetlanie kolorów: od lewej iPad, Transformer, Xoom

Wyświetlanie kolorów: od lewej iPad, Transformer, Xoom

Tak wszyscy inni jego bracia i siostry w Androidzie 3.x, również Transformer jest wyposażony w ekran o przekątnej 10,1″, panoramicznych proporcjach 16:10 i rozdzielczości 1280×800 pikseli. O ile takie proporcje nie są najszczęśliwszym wyborem dla tabletu (w urządzeniach tego typu znacznie lepiej sprawdzają się ekrany 4:3, takie jak w obydwu iPadach oraz TouchPadzie od HP), o tyle wyższa, niż w iPadzie rozdzielczość zdecydowanie się przydaje. Jeśli tylko mamy dostatecznie dobry wzrok, możemy zmieścić na ekranie naprawdę dużo treści. Proporcje i rozdzielczość ekranów tabletów to jednak temat na zupełnie oddzielne rozważania – tym razem dość nam będzie powiedzieć, że w tych kwestiach Transformer nie różni się ani na plus, ani na minus od pozostałych urządzeń na rynku.

Wyświetlanie bieli: w środku Transformer, po prawej Xoom, po lewej iPad

Wyświetlanie bieli: w środku
Transformer, po prawej Xoom, po lewej iPad

Różni się natomiast w innej istotnej sprawie związanej z ekranem – a jest to różnica ważna i widoczna. Zastosowany przez Asusa panel IPS daje Transformerowi przewagę pod względem jasności wyświetlanego obrazu, kontrastów, nasycenia barw i kątów widzenia. Ogólne odczucie “jakości obrazu” T101 plasuje go obok iPada, a powyżej Acera Iconii Tab A500, Motoroli Xoom czy Packarda Bella Liberty Tab. Jedyne, co miałbym do zarzucenia wyświetlaczowi Transformera to fakt, że przykrywająca matrycę szyba pod niektórymi kątami wydaje się dawać więcej refleksów świetlnych, niż w tabletach konkurencji.

System i oprogramowanie dodatkowe

Polaris Office na Transformerze

Polaris Office na Transformerze

Testowany przeze mnie Asus Transformer 3G pracował pod kontrolą systemu Android Honeycomb w wersji 3.1. W porównaniu do wersji 3.0, którą bardzo dokładnie opisałem tutaj różnic nie ma wiele, za to bardzo zmieniają komfort pracy z tabletem. Przede wszystkim w ogromnym stopniu poprawiono stabilność działania systemu – podczas całego okresu testowania nie zdarzyło mi się ani jedno zawieszenie czy wywalenie się OS-a, podczas gdy Android 3.0 robił to po kilka, czasem nawet kilkanaście razy dziennie. Drugą ważną sprawą, która została poprawiona jest lista otwartych zadań, która do tej pory w widoku poziomym mogła mieć zaledwie 5 pozycji: wraz z poprawką 3.1 nareszcie można ją przewijać, przeglądając kilkanaście okienek uruchomionych aplikacji. Niestety, nadal nie można zamknąć zadania z poziomu tego menadżera… Oprócz tego pojawiła się bardzo przydatna możliwość zmiany rozmiaru widgetów i jeszcze przydatniejsza poprawka pozwalająca Honeycombowi poprawnie rozpoznawać i obsługiwać różnorodne urządzenia podłączane przez USB.

Obsługa Flash'a czasem bardzo się przydaje... ;-)

Obsługa Flash’a czasem bardzo
się przydaje… 😉

Poza systemem, w Transformerze znajdziemy dobrze dobrany zestaw aplikacji dodatkowych: jest menadżęr plików, aplikacja do czytania książek i czasopism (MyLibrary), program do obsługi multimediów w sieci DLNA, aplikacja udostępniająca przestrzeń do przechowywania naszych plików w Sieci czy wreszcie Polaris Office, pakiet biurowy o naprawdę dużych możliwościach. W komplecie dostajemy też zainstalowaną aplikacje Amazon Kindle oraz Zinio Reader, a jednym z ciekawszych programów jest PC Synch umożliwiający synchronizację zawartości Transformera z komputerem. Cały ten pakiet pozwala z miejsca zacząć używać Transformera do pracy i rozrywki bez wydawania dodatkowych pieniędzy ani szukania i instalowania darmowych aplikacji. Po przetestowaniu kilku tabletów zdecydowanie zacząłem doceniać takie drobiazgi.

Klawiatura programowa

Uwierzycie? W chwili, kiedy piszę te słowa, Asus Transformer jest jedynym (!) tabletem z Androidem Honeycomb, na którym dzięki stworzonej przez Asusa klawiaturze programowej zaraz po włączeniu można napisać “zażółć gęślą jaźń”. Wszystkie pozostałe są wyposażone wyłącznie w klawiaturę systemową Androida 3.x, która nie obsługuje polskich znaków. Oczywiście, z Android Market można pobrać wiele różnych klawiatur pozwalających wpisywać “ogonki”, ale dlaczego miałbym to robić?

Wydajność i czas pracy na baterii

Transformer jest szybki – nie czuć żadnych zacięć, problemów z odtwarzaniem filmów czy graniem w gry. Subiektywnie wydaje się reagować lepiej, niż Acer Iconia Tab A500, zaś podobnie do Motoroli Xoom (obydwa miały zainstalowany system w wersji 3.0), obiektywnie zaś… Sami zobaczcie stosowne słupki benchmarków.

Czas pracy na baterii Asusa Transformera wynosi 7 h 12 min (przeładowywanie dużej strony WWW raz na 60 sekun przy jasności ekranu ustawionej na 50% z włączonym Wi-Fi i wyłączonym modemem 3G). To najgorszy wynik wśród wszystkich tabletów z Honeycombem, jednak strata do następnej w kolejności Motoroli Xoom wynosi zaledwie 6 min i mieści się w granicach błędu. Średnia dla tabletów z Tegrą 2, Honeycombem i ekranem 10″ wynosi 7 h 48 min.

Stacja dokująca

A teraz coś, co sprawia, że Asus Transformer nie jest po prostu dobrym tabletem, tylko jest najlepszym tabletem z Honeycombem. Stacja dokująca, pozwalająca transformować go (w końcu stąd nazwa) w funkcjonalny odpowiednik netbooka.

Wpięty w stację dokującą Transformer staje się zdecydowanie grubszy i przybiera na wadze: stworzony w ten sposób “netbook” waży 1,2 kg i mierzy 25 mm (dla porównania, Nokia Booklet również waży 1,2 kg i ma 20 mm grubości). Wbudowane w dok wyposażenie to dwa pełnowymiarowe złącza USB z funkcją Host pozwalające podłączyć mysz, aparat cyfrowy, dysk twardy czy pendrive’a, slot kart SD HC oraz dedykowane złącze do ładowania i transmisji danych. Poza tym, w stacji dokującej znajduje się dodatkowa bateria, ładująca tą wbudowaną w tablet, dzięki czemu (przetestowany) czas pracy zestawu wydłuża się do ponad 12 h.

Sposób połączenia tabletu ze stacją dokującą zasługuje na uznanie. Obie części zestawu łatwo połączyć, łatwo rozłączyć, a kiedy są połączone trzymają się pewnie. Podczas używania Transformera wielokrotnie nosiłem go połączonego ze stacją dokującą trzymając za ekran i nigdy nie zdarzyło się, żeby łączenie choćby drgnęło. Zawias, na który umocowane jest złącze umożliwia swobodne ustawianie kąta nachylenia ekranu oraz całkowite zamykanie go, zupełnie jak w notebooku. Maksymalny kąt odchylenia ekranu nie sięga jednak pełnych 180 stopni, zaś całe urządzenie przy takim otwarciu staje się “ciężkie na ekran” i jeśli zostanie postawione na pochyłym podłożu może próbować się przewrócić. Miłym szczegółem jest fakt, że zamknięcie ekranu usypia Transformera a otwarcie – budzi.

Wbudowana w dok klawiatura QWERTY jest mniejsza, niż w większości netbooków, jednak dobrze dobrane odległości między przyciskami pozwalają na wygodne pisanie. Klawisze mają nieco niewyraźny klik – zdarzało się, że pisząc szybko gubiłem litery, bo zbyt płytko wcisnąłem przycisk i nie poczułem tego. Stosunkowo krótka przestrzeń przed klawiszami sprawia, że trzeba pisać opierając dłonie na krawędzi obudowy albo na stole przed urządzeniem. Mimo tych niedogodności, pisanie na Transformerze po chwili treningu jest wygodne, umożliwiając szybkie wprowadzanie nawet dużych ilości tekstu. Co więcej, klawiatura TF101 doskonale nadaje się do nawigowania po systemie – są wyróżnione przyciski pozwalające przejść na pulpit, cofnąć akcję, zwiększyć/zmniejszyć jasność ekranu, włączyć/wyłączyć Wi-Fi itp.. Jednocześnie działają skróty klawiszowe takie jak Ctrl+C/Ctrl+V, przechodzenie między polami za pomocą tabulacji i tym podobne. Wreszcie, najważniejsza rzecz dla nas, Polaków: podczas pisania na Transformerze możemy wprowadzać polskie znaki dokładnie tak, jak na pececie – wciskając przycisk Alt i wybraną literę!

Doskonale spisuje się też zainstalowany w stacji dokującej Transformera touchpad: kiedy go używamy, na ekranie pojawia się klasyczny kursor myszy pozwalając precyzyjnie wybierać, zaznaczać czy klikać. Płytka jest precyzyjna i czuła, obsługuje też multitouch i rozpoznaje stukanie jako klikanie, dzięki czemu można przewijać strony WWW, dokumenty czy menu za pomocą przesuwania dwóch palców i w ogóle używać touchpadu jak w zwykłym notebooku.

Wyposażony w stację dokującą Asus Transformer pozwala zrobić praktyczni wszystko to, co netbook, a jednocześnie wciąż pozostaje tabletem ze wszystkimi zaletami tych urządzeń. Genialne!

Porównanie: Asus Eee Pad Transformer vs. netbook

Czynność lub cechaNetbookAsus Transformer ze stacją dokującą
WagaOk. 1,2 kgOk. 1,2 kg
Realny czas pracy na baterii*Ok. 5-8 hOk. 12 h
Rozdzielczość ekranu1024×600 pikseli (typowa)1280×800 pikseli
Złącza2x USB, SD, D-Sub, Ethernet2x USB, SD, HDMI, microSD
Pamięć masowa160-250 GB16/32 GB + 2x do 32 GB (karta microSD plus karta SD)
Płynne odtwarzanie materiałów HD, w tym z SieciNajczęściej są z tym problemyNie ma problemów, po prostu działa
Czas startu z uśpieniaOk. 5 s.Ok. 1 s.
Inne cechyDostępność typowo pecetowego oprogramowania, takiego, jak na “dużych” komputerach. Zgodność z wszelkimi możliwymi peryferiami.Dużo wyższa szybkość działania systemu i aplikacji, płynnie działające filmy i strony WWW, również te z technologią Flash, nie ma problemów z wieloma zadaniami na raz.

Wystarczy odpiąć jeden zatrzask i mamy świetny tablet!

Cena800-1300 zł2000 zł (wersja z 16 GB pamięci + stacja dokująca)

*test przeładowywania strony WWW przez Wi-Fi przy średnim ustawieniu jasności ekranu

Podsumowanie:

Asus EeePad TF101 Transformer to najlepszy z dostępnych w tej chwili tabletów z Androidem Honeycomb. Łączy w sobie poręczność, solidność, świetny wygląd i dobre wyposażenie a w dodatku oferuje unikalną, bo przemyślaną od a do z, dopracowaną opcję “magicznej” zamiany w odpowiednik netbooka. Nie bez znaczenia jest fakt, że producent dba o niego, udostępniając najnowsze wersje systemu o całe miesiące szybciej, niż konkurencja. W końcu, mimo swoich licznych zalet i przewag Transformer pozostaje jednym z najtańszych tabletów** na rynku. Moja rekomendacja? Kupować, zanim się skończą!

** Biorę pod uwagę odpowiadające wyposażeniem tablety z Honeycombem

PLUSY:

Solidność i estetyka wykonania, wygoda używania
Świetny ekran
Dobrze dobrany zestaw portów, dobry czas pracy na baterii i wydajność
Atrakcyjne oprogramowanie dodatkowe
Fantastyczna stacja dokująca zmieniająca go w notebooka
Bardzo dobra cena w stosunku do możliwości

MINUSY:
Szerszy, niż inne tablety
Klawiatura w stacji dokującej mogła by być lepsza

Transformer grubością odpowiada iPadowi 1