Bo we mnie jest seks…

Bo we mnie jest seks…

Że grających kobiet jest więcej niż graczy płci przeciwnej – wiedzą dziś niemal wszyscy. Za sprawą prostych gier online czy facebookowych dziwadeł nasza społeczność bardzo się rozrosła i jakby nie patrzeć jest to coś pozytywnego.

Nasz wizerunek jest jednak wciąż jakoś dziwnie ukazywany przez media. A to pokazują nas jako nastolatki emo lub azjatyckie lolitki z niebieskimi włosami, a to jako kompletne no lify, które nie odchodzą od komputera, nie myją się i w ogóle są straszne dlatego niby grają w MMO. Że nie wspomnę o tych wszystkich porno gwiazdkach, które liżą pady na zdjęciach… Ekhm.

Ucieszyłam się bardzo widząc dziś badanie statystyczne wykonane przez GameHouse, które udowadnia w końcu szerszej społeczności, że jesteśmy kimś więcej. Że gry wideo w jakiś sposób kształtują naszą osobowość i życie w dobrym kierunku. Ponad 60% z nas żyje w szczęśliwych związkach. Jesteśmy bardziej aktywne seksualnie i dbamy o nasze ciała. Jesteśmy entuzjastyczne i radosne. Czujemy się także bardziej bystre i mądrzejsze. A od siebie mogę dodać jeszcze – mamy zręczniejsze palce, nawet od niektórych graczy płci męskiej:) I piszemy zdecydowanie szybciej na klawiaturze!