Syabas Popcorn Hour A-300 – dużo złączy, niezły pilot

Firma Syabas wprowadza na rynek model z serii Popcorn Hour oznaczony symbolem A-300 i wyposażony w procesor Sigma Designs SMP8647 800 MHz. Jest to nowoczesny odtwarzacz zamknięty w prostej obudowie wykonanej z metalu (aluminium). Można w niej umieścić wewnętrzny dysk twardy 3,5″ lub 2,5″, co wymaga przykręcenia sporej liczby śrubek. Do podłączenia zewnętrznych nośników danych lub opcjonalnego klucza WLAN służą dwa porty USB 2.0, z których jeden znajduje się na przednim panelu, zaś drugi z tyłu razem z innymi interfejsami, przez co dostęp do niego jest nieco utrudniony. Wśród złączy znajdują się m.in. port RJ-45 (Gigabit Ethernet), wyjście HDMI 1.3a, rzadko już spotykane wyjście S-Video oraz optyczne i koaksjalne cyfrowe wyjścia audio. Port USB 3.0 umożliwia szybkie skopiowanie danych bezpośrednio z komputera. Przykładowo skopiowanie filmu o wielkości 700 MB trwa jedynie 7,7 s.
Syabas Popcorn Hour A-300 – dużo złączy, niezły pilot

Do sterowania urządzeniem służy niezły pilot na podczerwień, którego klawisze są podświetlane, co wciąż jest rzadkością. Zostały one rozmieszczone w logiczny sposób i wygodnie się wciskają. Można także podłączyć klawiaturę, lecz zmniejszy to liczbę dostępnych portów USB do jednego. Nie zaobserwowaliśmy opóźnień w reakcji na polecenia wydawane przez użytkownika. Menu ekranowe jest estetyczne, a poruszanie się po nim nie sprawia większych problemów. W kilku miejscach zastosowano nietypowe rozwiązania w przechodzeniu do podmenu, lecz na ekranie jest wówczas widoczna list klawiszy, które należy wcisnąć.

Większość testowanych przez nas formatów plików audio-wideo była prawidłowo odtwarzana. Jedyny mankament, jaki zauważyliśmy, to problemy z przewijaniem plików TS i MPG. Przewijanie do tyłu nie było w nich możliwe, zaś maksymalna prędkość przewijania do przodu to tylko 4x, podczas gdy w pozostałych formatach wynosi 16x. Obsługiwane są napisy do filmów w formatach SRT, SSA, SUB, polskie znaki są prawidłowo wyświetlane. Nie ma możliwości zmiany położenia i wielkości czcionki, co wydaje się standardem obecnym w większości odtwarzaczy. Można jedynie zmienić kodowanie i kolor tekstu. Niestety w obecnej wersji firmware’u nie działają napisy TXT. Godną uwagi funkcję stanowi opcja ściągania napisów z Internetu, lecz rzadko działa ona prawidłowo. Często brakuje napisów w naszym języku lub rezultat wyszukiwania to napisy do całkiem innego tytułu. Urządzenie umożliwia dostęp do wielu serwisów multimedialnych audio i wideo, w tym YouTube, Picasa, Flickr, gier (np. Tetris), radia internetowego czy usług w rodzaju Facebooka lub Twittera. Przed rozpoczęciem korzystania z aplikacji każdą z nich trzeba oddzielnie zainstalować. Zaletę takiego rozwiązania stanowi większa przejrzystość sekcji “Moje aplikacje”, w której nie znajdą się widgety, których użytkownik nie zdecydował się zainstalować. Odtwarzacz ma wbudowany serwer Samba, UPnP i FTP oraz klienta NFS, Samba i UPnP. Istnieje możliwość włączenia trybu JukeBox, pozwalającego m.in. na wyświetlanie okładek filmów czy metadanych (reżyser, obsada, czas trwania itd.). Pobór mocy ma przeciętną wartość i wynosi ok. 13,3 W podczas odtwarzania filmu HD oraz 11,1 W, gdy wyświetlane jest menu główne. Krótkie naciśnięcie wyłącznika na pilocie powoduje przejście w stan uśpienia, w którym odtwarzacz pobiera ok. 9 W. Wyjście z tego trybu jest prawie natychmiastowe, natomiast całkowite wyłączenie urządzenia wymaga dłuższego przytrzymania klawisza Power. Uruchamianie trwa długo, bo aż 49 s. Metalowa obudowa wystarcza do odprowadzenia ciepła, dzięki czemu zbędny okazał się wentylator chłodzący komponenty i odtwarzacz jest bezgłośny, jeżeli nie zdecydujemy się na instalację wewnętrznego dysku twardego.

Mimo bogatej funkcjonalności można mieć rozmaite zastrzeżenia dotyczące tego modelu. Np. dysk twardy można sformatować w urządzeniu tylko w systemie ext3, co sprawi, że nie będzie można w łatwy sposób skopiować danych z komputera z systemem Windows. Pewne niedociągnięcia zostaną z pewnością poprawione w kolejnych wersjach firmware’u, co, mamy nadzieję, nastąpi wkrótce.

Marek Grzybowski