Samsung twierdzi, że jestem owcą. Dobrze, że nie baranem…

Lubię dobrze zrobione reklamy. Zarówno technicznie, jak i merytorycznie. Co więcej, lubię jak marketingowcy wbijają złośliwą szpileczkę konkurencji. Z wielką przyjemnością obserwowałem wieloletnią wojnę między Pepsi a Coca-Colą, między Audi a BMW czy też między Microsoft a Apple. Te ostatnie na pewno pamiętacie i wy.
Samsung twierdzi, że jestem owcą. Dobrze, że nie baranem…
Czyżby?

Czyżby?

Występują w nich dwie postacie. Jedna, niesforna, zagubiona, symbolizuje komputer z Windows. Druga, młoda, modna, “fajna”, komputer Mac. Każdy spot to krótka scenka dialogowa, mniej lub bardziej udany dowcip, a pointa jest jasna: Windows to przeżytek, łatwo, fajnie i przyjemnie jest tylko na Maku. To było, po prostu, przyjemne. Kompilacja poniżej:

Samsung dołączył do tego stylu. Niestety, nieumiejętnie, nieudolnie. I to w ten wyjątkowo słaby sposób. Żarty bowiem nie są “czerstwe”. Są nietrafione. Dotyczą bowiem nie produktów konkurencji, a jej… użytkowników.

Zaczęło się od kontrowersyjnej reklamy Galaxy S II, którą możecie obejrzeć pod tym akapitem. Przyznam, że ta jeszcze była całkiem fajna. Co prawda nie skłoniła mnie do cieplejszej myśli o, skądinąd znakomitym Galaxy S II, ale uderzała tylko w grupkę “fanbojów” Apple’a, którzy faktycznie, dla postronnych są zabawni. Mimo to pozostawał pewien niesmak po uśmiechu. Zobaczcie sami:

Dzisiejszy spot jednak przełamał pewną granicę. Obejrzyjcie go uważnie do samego końca. Większość klipu pobudza wyobraźnię, sugeruje mi, że Galaxy Next (czyli, jak zgaduję, Galaxy S III) będzie czymś absolutnie fenomenalnym, że będzie to PDA o jakim zawsze marzyłem. Być może. Spot, mimo iż banalny i niezbyt oryginalny w przekazie, działa. Prowokuje dyskusję. Czym będzie nowe Galaxy? W jaki sposób zmieni to, jak korzystam ze smartfonu? Czy będzie to rynkowa rewolucja? I na tym Samsung powinien poprzestać. Niestety, efekt rujnuje kilka ostatnich sekund klipu:

Według nich, korzystając z nowego, rewolucyjnego Galaxy, będę kimś elitarnym, bo wyróżnię się ze stada durnych, potulnych owieczek. Za stary jestem, by się o coś takiego obrażać, ale telefony kupuję świadomie. Znam doskonale wady i zalety wykorzystywanego przeze mnie LG Swift 7, Lumii 800 którą nabędę drogą kupna za kilka dni, HTC One X, ślicznego, funkcjonalnego telefonu z Androidem a także eleganckiego “wysokopółkowca” Galaxy S II. Przykro mi, Samsung, ale wybrałem świadomie produkt konkurencji, mimo iż twoje produkty bardzo cenię. Szczególnie mi się podoba twoja Omnia W. Korzystając z niej będę owieczką?

O tym, czy “The Next Galaxy” zmieni moje życie i świat smartfonów będę miał wam okazję opowiedzieć jako jeden z pierwszych na świecie. Samsung wyróżnił mnie (niski ukłon w ich stronę aż po pas) i zaprosił mnie na wielką premierę, która odbędzie się w Londynie już trzeciego maja. Jeśli hotelowe Wi-Fi pozwoli, postaram się opisać pierwsze wrażenia już tego samego dnia. Jestem przekonany, że to będzie coś wielkiego, coś świetnego. Ale nie będę czuł się owieczką, jeśli mimo to pozostanę przy Lumii, drogi Samsungu.