Ubuntu 12.04 – czyli jak TO się robi

26 kwietnia 2012 roku wydane zostało Ubuntu 12.04. Data ta może być o tyle ważna, o ile ta wersja jest game-changerem. Tym razem szansa na to jest duża, ponieważ Canonical obrało kierunek trochę inny niż Mac OS X czy Windows 8. Unity, choć ma potencjał bycia interfejsem na tablety, jest świetnie zoptymalizowane pod desktop. Zarówno desktop powerusera jak i totalnego laika.
Ubuntu 12.04 – czyli jak TO się robi

Dash – wszystko w zasięgu ręki

Klawiatura, czyli to straszne urządzenie, którego unikają mniej i bardziej doświadczeni użytkownicy komputerów, wcale nie gryzie. Ubuntu pokazało, że przeklikiwanie się przez kilometrowe menu i tysiące okienek nie jest najefektywniejszym sposobem interakcji z komputerem. Wyszukiwanie – to jest najlepszy sposób na ogarnięcie dużej liczby informacji. Nie wierzycie? To nie używajcie Google.

HUD – wyszukiwania ciąg dalszy

Na Ubuntu przeszukujemy nie tylko content ale też menu niemalże każdego programu. Head’s Up Display jest ulepszonym rozwiązaniem z Mac OS X. Pozwala na wyszukanie dowolnej opcji w menu programu. Ponadto uczy się tego, co najczęściej używamy – skróty klawiaturowe stają się niepotrzebne.

Unity – wreszcie szybko i stabilnie

Unity nie słynęło ze stabilności. W trakcie tworzenia tej wersji Ubuntu Canonical znacząco poprawił Compiza, a zatem również Unity. Teraz środowisko jest bardzo responsywne i płynne. Nie czekamy za wiele na uruchomienie się konkretnych aplikacji (chyba że są napisane w Javie:P). Zrobiłem testową instalację na maszynie wirtualnej – dałem jej 2 GB RAM, 2 rdzenie na procesorze. Nie czułem większej różnicy w porównaniu z instalacją natywną (tak samo bardzo szybko i płynnie działa)Co więcej, interfejs i system w końcu stanowią całość. Są ze sobą zintegrowane – Ubuntu to nie zwyczajowy Linux z milionem luźnych części. Unity ma także swój unikatowy i całkiem ładny styl – teraz wystarczy rzucić okiem na ekran i wiemy, że to Ubuntu, nie zastanawiając się czy to KDE czy Windows 7.

There’s an app for this… – Centrum Oprogramowania Ubuntu

Jeżeli jesteś casualem, to w Centrum Oprogramowania znajdziesz wszystko co Ci potrzebne do pracy z komputerem. Programiści, animatorzy 3D, muzycy również znajdą tu wiele dla siebie. Gorzej z grafikami (PS na Linuksa nie widać…) i filmowcami (edytor Lightworks na Linuksa jest w powijakach, podobnie jak Novacut). Jeżeli system się rozpropaguje, to braki się uzupełnią. Platforma do rozpowszechniania softu już jest i pozwala ona zarobić. Teraz jeszcze tylko poczekajmy na spełnienie zapowiedzi Steama na Linuksa i mamy gotowy “rok linuksa na desktopach”.

Ubuntu One – po co mi Google Drive?

U1 daje 5 GB wolnego miejsca w chmurze za darmo. Główna funkcją jest tutaj synchronizacja danych i aplikacje do obsługi tej usługi dostępne są nie tylko na Ubuntu, ale także na Windows, Androida i iOSa. Wersja na Maci w przygotowaniu. Po za synchronizacją danych możemy także przechowywać tam automatyczne backupy, listę zainstalowanych aplikacji (do łatwego odzyskania w razie reinstalacji), streamingować muzykę na inne urządzenia prosto z chmury i korzystać z aplikacji firm trzecich używających Ubuntu One.

Podsumowanie

Najlepszym podsumowaniem będzie poniższy screencast: