Oracle i Google muszą ujawnić nazwiska opłacanych przez nich dziennikarzy i blogerów

Nieraz podejrzewacie nas o bycie opłacanymi przez różne firmy. Ja, “co oczywiste”, jestem najczęściej oskarżany przez niektórych z was o bycie na liście płac Microsoftu, aczkolwiek ostatnimi czasy ponoć jestem “hejterem MS opłacanym przez Apple”. Rozumiem wasze podejście ograniczonego zaufania. Rzecz jasna, protestuję. Nie będę tolerował pomówień na mój temat. Tym niemniej nie wszyscy moi koledzy po fachu są odporni na lukratywne propozycje i w każdej branży, nie tylko dziennikarskiej, znajdują się osoby które mają opinię po myśli tego, kto najwięcej zapłaci.
Oracle i Google muszą ujawnić nazwiska opłacanych przez nich dziennikarzy i blogerów
To będzie mocne uderzenie...

To będzie mocne uderzenie…

Jak dotąd nie wybuchł jednak z tego tytułu żaden skandal. Dzisiejszy dzień zmroził jednak media, przede wszystkim amerykańskie. Związany jest z rozprawą patentową o Androida pomiędzy Google a Oracle. A ta właśnie przyjęła niespodziewany obrót. Sędzia okręgowy William Alsup uważa, że są przesłanki, że obie strony płaciły dziennikarzom za “odpowiednie opiniowanie przebiegu rozprawy”. Domaga się przekazania odpowiednich ksiąg rozliczeniowych i przekazania nazwisk tych osób.

To absolutny precedens prawny. Nikt inny w historii branży (posługuję się tu opinią profesora prawa internetowego Erica Goldmana) nie wystosował takiego nakazu. Po co sędziemu te informacje? Artykuły w prasie mogły wpłynąć na ławę przysięgłych, która nie dopatrzyła się naruszeń patentowych w Androidzie. Opłacone opinie w mediach mogły wpłynąć na jej bezstronność. A to Oracle mógłby to wykorzystać we wniosku apelacyjnym, który zapowiedział po przegranej.

Obie firmy mają czas do 17 sierpnia, by dostarczyć listę nazwisk blogerów i dziennikarzy, którzy zostali przez nie opłaceni. Ciekawe dla ilu oznaczać to będzie koniec kariery.

Moje nazwisko zapewne będzie na listach obu firm;-)