Przewodnik ławy przysięgłych tłumaczy czemu Apple wygrał wojnę patentową

Gdyby wtedy zadano mi pytanie, wydawało mi się, że szala przechylała się w przeciwną stronę. Czemu? Byliśmy w sytuacji patowej, ale kilku ławników nie było przekonanych co do procesu prokurowania patentów. Niektórzy nie byli pewni w jaki sposób produkt zaprezentowany przed jego opatentowaniem może ów patent potwierdzić lub unieważnić. Więc zaczęliśmy o tym rozmawiać, ale kiedy wróciłem do domu, zacząłem analizować wszystko systematycznie, doszedłem do wniosku, że sam bym był w stanie obronić te patenty — twierdzi Hogan, przewodnik ławy przysięgłych, właściciel wielu patentów.
Przewodnik ławy przysięgłych tłumaczy czemu Apple wygrał wojnę patentową
Apple wygrał tę kłótnię

Apple wygrał tę kłótnię

Hogan przyznał też, że wielu ławników było znudzonych zbyt długą rozprawą, ale wszyscy rozumieli jak ona jest istotna i zdeterminowani na dokładną analizę dowodów. Otrzymali oni listę wszystkich patentów, o których łamanie Samsung jest oskarżony i listę powiązanych z nimi urządzeń.

Trzeba to zrozumieć, były emocje, ale formularze, jakie otrzymali ławnicy o sędziów, były bardzo prosto opracowane, pozwalały na zimne, analityczne podejście, urządzenie po urządzeniu, patent po patencie. — opowiada.

Nie zabrakło też różnicy zdań jeżeli chodzi o wysokość kary (1,049 miliarda dolarów, jak ostatecznie zdecydowano). Za większość debaty odpowiedzialny był 20-latek,. –

Myślał logicznie, nie chciał przyjąć cudzego punktu widzenia dopóki, dopóty nie był przekonany o jego słuszności, bardzo mnie to cieszyło. To było dobre, animowało dyskusję. Problematyczne kwestie więc odkładaliśmy w czasie, wracaliśmy do nich pod koniec, co było dużym ułatwieniem. — relacjonuje Hogan.

O kwocie zdecydowało kilku ławników, którzy pracowali w branży finansowej.

W swoich dowodach Apple stwierdził, że Samsung odebrał im 35 procent przychodów. Z drugiej strony, Samsung uważał, że Apple nie uwzględnił kosztów operacyjnych i faktyczna część to 12 procent. Troje z nas znało się na finansowych rozliczeniach, dzięki czemu udało nam się ustalić, że nie chodzi tu ani o 35, ani o 12 procent, a raczej przedział pomiędzy 13 a 15 procent. Uśredniliśmy więc go do 14 procent. Dokonaliśmy wszystkich wyliczeń, a wynik końcowy podzieliliśmy przez dwa. — tłumaczy.