AMD A10-5800K

W czerwcu zeszłego roku do sprzedaży trafiły pierwsze układu APU od AMD. Do ich budowy wykorzystane zostały dobrze znane z platformy AM3 układy Athlon II połączone z układami graficznymi Radeon HD 6000. W efekcie na rynku zaczęły pojawiać się dwu- (seria A4), trzy- (A6-3500) oraz czterordzeniowe (pozostałe A6 oraz A8) jednostki współpracujące z jednym z trzech układów graficznych. W najsłabszych A4 do czynienia mieliśmy z Radeonem HD 6410D, w wydajniejszych A6 umieszczone zostały HD 6530D, natomiast dla najdroższych A8 zarezerwowane zostały HD 6550D. O ile wydajności samego CPU pozostawiała wiele do życzenia to umieszczone tam GPU bardzo pozytywnie wpływało na odbiór APU przez ich użytkowników. AMD postanowiło wykorzystać moc obliczeniową zintegrowanych w APU kart graficznych, natomiast ówczesny ekosystem aplikacji zdolnych do tego był bardzo ubogi. Nie przeszkodziło to jednak stawić czoła mających nadejść wraz z procesorami Ivy Bridge układom graficznym nowej generacji z Intel HD Graphics 4000 na czele. O ile w starszych grach wykorzystujących jeszcze DX 10 były one wydajniejsze, to w nowszych (DirectX 11) AMD APU utrzymywały się na pozycjach lidera.
AMD A10-5800K

Ponad rok czasu AMD potrzebowało na wprowadzenie drugiej generacji APU. Oprócz nowych rdzeni procesora o kodowej nazwie Piledriver wykorzystujących budowę modułową dobrze znaną z procesorów AMD FX dla złącza AM3+. Umieszczono tu także najnowsze układy graficzne Radeon HD 7000 jednak całość zmian została przypłacona brakiem kompatybilności ze starszym FM1. Układy Trinity współpracować będą wyłącznie ze złączem FM2. Zacznijmy jednak od CPU. Jak już wspomniałem wyżej nowe rdzenie APU mają budowę modułową co oznacza że w sprzedaży znajdą się dwu- lub czterordzeniowe jednostki. Rdzenie Trinity mimo identycznej jak w Zambezi ilości pamięci podręcznej zarówno pierwszego (po 16 KB na rdzeń oraz 64 KB na moduł) jak i drugiego poziomu (po 2 MB na moduł) nie dysponują trzeciopoziomową pamięcią cache. Po FX’ach nowe PU odziedziczyło za to technologię Turbo CORE w najnowszej, trzeciej odsłonie. Pozwala ona otrzymanemu do testów czterordzeniowemu A10-5800K na podniesienie częstotliwości pracy z 3,8 do 4,2 GHz.

W nowych APU do czynienia będziemy mieli z czterema różnymi układami graficznymi. Najwydajniejsze HD 7660D (384 jednostki cieniujące; taktowanie 800 MHz) trafiają do jednostek serii A10. Słabsze HD 7560D (256 jednostek cieniujących; taktowanie 760 MHz) znajdziemy a serii A8. APU z oznaczeniem A6 wyposażone zostało w Radeona HD 7540D (192 jednostki cieniujące; taktowanie 760 MHz) natomiast A4 będzie dysponował HD 7480D (128 jednostek; taktowanie 723 MHz). Wraz z nowymi GPU producent zadbał również o powiększenie asortymentu aplikacji wykorzystujących rdzenie graficzne w przetwarzaniu CPU. Oprócz sporego asortymentu gier oraz aplikacji godne wspomnienia pozostają Chrome, Firefox, Adobe Flash Player oraz Photoshop CS6 czy darmowe x264, HandBrake, VLC Player czy GIMP.

Poszerzenie grona aplikacji zdolnych do akceleracji, zastosowanie nowych rdzeni Piledriver oraz GPU przyniosło średnio 8% przyrost wydajności względem najwydajniejszego Llano(A8-3870K) w aplikacjach obciążających rdzenie CPU, natomiast wzrost ilości wyświetlanych w grach klatek na sekundę poprawił się średnio o 26%. Jeżeli poszukamy konkurencji w podobnej cenie w układach Intela to dotrzemy do Core i3-2100 (około 520 zł) z którym testowany A10-5800K wygrywa w każdej z testowanych przez nas grup aplikacji kosztując przy tym około 50 zł mniej.

Nowe APU od AMD to nowa jakość w naszych domowych komputerach przeznaczonych do pracy oraz sporadycznego grania. Ich układy graficzne pozostają niedoścignione dla konkurencji i zdecydowanie polepszają doznania zarówno w nowszych jak i starszych gier, natomiast do poważniejszych wyzwań jak granie w Full HD czy ustawienie wyżej detali nadal niezbędna będzie zewnętrzna karta graficzna. Na słowa uznania zasługuje za to polityka cenowa AMD. Za najwydajniejsze APU przyjdzie nam zapłacić zaledwie około 470 zł.