M. Witucki (Orange): regulacje nie napędzą rynku superszybkiego Internetu. Inwestycje będziemy jednak realizować

W przeciwieństwie do państw tzw. “starej” Unii w Polsce nie ma rozwiniętej sieci światłowodowej w technologii FTTH. Pod tym terminem branża rozumie gniazdka, przez które płynie Internet z prędkością powyżej 100 Mbps.
W 2020 roku statystyczny Polak będzie pobierał w skali miesiąca aż 6 422 megabajtów, czyli ponad 52 razy więcej w stosunku do 122 megabajtów w 2010 roku
W 2020 roku statystyczny Polak będzie pobierał w skali miesiąca aż 6 422 megabajtów, czyli ponad 52 razy więcej w stosunku do 122 megabajtów w 2010 roku
Polska znajduje się poza pierwszą dwudziestką w rankingu krajów o znaczącym nasileniu rynku telekomunikacyjnego

Polska znajduje się poza pierwszą dwudziestką w rankingu krajów o znaczącym nasileniu rynku telekomunikacyjnego

– Ważne jest to, żeby te inwestycje się wydarzyły i żebyśmy mogli na “żywym ciele” przetestować dwa podstawowe elementy. Po pierwsze zapotrzebowanie, czyli czy rzeczywiście Polacy gotowi są zapłacić za to, żeby mieć 100 Mbps zamiast dzisiejszych 40 czy 80. Kiedy słucham ostatnich doniesień z sieci kablowych, to mam wrażenie, że to przyspieszanie do bardzo ekstremalnych wartości niekoniecznie znajduje potem nabywców –

mówi Agencji Informacyjnej Newseria Maciej Witucki, prezes Orange Polska.

Założenia Europejskiej Agendy Cyfrowej są jednoznaczne: w 2020 roku w każdym domu ma być łącze o prędkości co najmniej 30 Mbps, a w połowie z nich o prędkości ponad 100 Mbps. W tej chwili jest to odpowiednio 3,5 proc. i 0,7 proc. gospodarstw domowych.

– Chcemy zobaczyć, jaki jest popyt na światłowody. Dzisiaj sprzedajemy prędkość 40-80 Mbps na miedzi. Zobaczymy, co będzie ze 100 Mbps na światłowodzie

– dodaje Witucki.

Drugim problemem są regulacje prawne dotyczące udostępniania wybudowanej infrastruktury światłowodowej innym operatorom. Niezależnie od regulacji, inwestycjom w światłowody nie sprzyjają także warunki panujące na rynku. Silna jest konkurencja ze strony telewizji kablowych – w budynkach nieokablowanych projekt jest praktycznie nieopłacalny.

– Między nami a operatorami alternatywnymi nie tylko na poziomie polskim, ale też europejskim, trwa przepychanka. Trzeba zobaczyć, jakie są koszty kładzenia światłowodów ponoszone przez operatora stacjonarnego i jakie koszty dla operatora alternatywnego będą umożliwiały działanie. Ważne jest, żeby to jak najszybciej przetestować

– podkreśla prezes Orange.

O konkretnych kwotach na inwestycje przedstawiciele branży rozmawiać nie chcą. Wiadomo jednak, że wdrożenie w pełni światłowodowej sieci dostępowej wymaga znacznych nakładów finansowych. Nieoficjalnie mówi się, że zapewnienie zasięgu takiej sieci to 1-2 tys. zł za każde gospodarstwo domowe.

Jak na razie ich budowa obejmuje więc skracanie miedzianych pętli abonenckich poprzez stopniowe zastępowanie infrastrukturą światłowodową. Dopiero na samym końcu przewidziana jest wymiana instalacji miedzianej w budynkach, lokalach i w najbliższej odległości od punktów dystrybucyjnych. Tylko w nowo powstających nieruchomościach jest możliwość instalacji od podstaw infrastruktury w pełni światłowodowej.

Z analiz ekspertów wynika, że w każdym województwie potrzeba byłoby 3-4 tys. km światłowodów.

Zgodnie z danymi firmy doradczej IDATE, Polska znajduje się poza pierwszą dwudziestką w rankingu krajów o znaczącym nasileniu rynku telekomunikacyjnego. Liderem w Europie jest Litwa (28 proc. ), za nią uplasowały się m.in. Norwegia (15 proc.) i Szwecja (14 proc.).