Od redakcji – 2013/02

Konstanty Młynarczyk,

Konstanty Młynarczyk,
redaktor naczelny

Byłem przekonany, że laptop z dotykowym ekranem to kompletna pomyłka. Wierzyłem, że urządzenie będące jednocześnie ultrabookiem i tabletem nie ma sensu. Dałbym się pokroić za twierdzenie, iż tablet wyposażony w procesor Core i5 nie będzie się nadawał do niczego. Cóż mogę powiedzieć – okazuje się, że jestem omylny, jak wszyscy. Spędziłem ostatnio kilka tygodni z tabletami, które wnętrzem ani trochę nie różnią się od komputerów [str. 49], miałem okazję gruntownie przetestować laptopy konwertowalne [str. 64], mające funkcje tabletów, wreszcie używałem ultrabooka z dotykowym ekranem – i nasuwa mi się jeden wniosek. To przyszłość komputerów.

Oczywiście nie są to sprzęty idealne – jest jeszcze bardzo wiele do poprawienia, wiele do zrobienia zupełnie inaczej, niż jest to zrobione teraz, ale już w tej chwili widać, że koncepcja się sprawdza. Nawigacja po systemie za pomocą dotyku jest tak naturalna i wygodna, że trudno potem przestawić się z powrotem na zwykły ekran, a z kolei wydajność tabletów z CPU serii Core pozwala wykorzystywać je jako główne i jedyne komputery. Teraz wystarczy poczekać, aż spadną zdecydowanie za wysokie obecnie ceny, i można przesiąść się na maszynę, której używasz w pracy, oglądasz filmy na kanapie w domu i czytasz sobie podczas przejazdów autobusem, a która waży 800 gramów i działa na baterii 7–8 godzin. Już nie mogę się doczekać!

Tymczasem żeby usprawnić sobie pracę z systemem Windows 8 oraz dobrze się bawić, warto ściągnąć parę naprawdę ciekawych aplikacji: proponujemy wam nasz przewodnik po najlepszych appach do Windows 8 [str. 32] – sprawdźcie sami, co koniecznie trzeba mieć i dlaczego! Jeśli jednak nie macie komputera z dotykowym ekranem, to mam dla was dobrą wiadomość. Otóż obsługa najnowszych “Okienek” z użyciem tradycyjnej myszy i zwykłej klawiatury może być równie szybka i wygodna jak przez mazanie palcem po wyświetlaczu – i my wam powiemy jak [str. 120].

Jednak nie samymi tabletami żyje człowiek. Z pomocą laboratorium Instytutu AV-Test gruntownie sprawdziliśmy 15 pakietów ochronnych. Różnice są poważne: niektóre antywirusy pracują szybciej, inne skuteczniej, a jeszcze inne… zresztą zobaczcie sami [str. 60]! A skoro już o wirusach i chorobach mowa, to ogromnie podoba mi się perspektywa, że dzięki samoleczącym się materiałom [str. 126] podrapana obudowa smartfonu wygładzi się sama, a popękane luty i zerwane połączenia w notebooku samodzielnie połączą się na nowo. Oto technologia, która naprawdę ociera się o magię! Tylko co na to pracownicy serwisów..

Więcej:bezcatnews