Przepis na oszczędne i wyjątkowe Walentynki okiem gracza

Przepis na oszczędne i wyjątkowe Walentynki okiem gracza

Walentynki tuż tuż, należałoby więc wziąć się chyba za planowanie wieczoru dla naszej drugiej połówki; oczywiście jeśli mamy szczęście takową posiadać. Bezpiecznym wyjściem jest wprawdzie zawsze poświęcenie wieczoru i wyjście na miasto na jakąś wystawną kolacje, jednak…  Miłość, miłością ale przecież najnowsze Assasin’s Creed nie kupi się za darmo, wiec lepiej nieco zaoszczędzić;-). Pozostaje więc zaprosić swą lubą/lubego do zacisza swoich czterech ścian. O zgrozo, pewnie pomyślicie. Niekoniecznie. Tutaj, krok po kroku prosto i wyraźnie spisany jest przepis na oszczędne i wyjątkowe walentynki.

Punkt pierwszy: Plan, zakupy, świece

Przed podejściem do jakichkolwiek konkretniejszych przygotowań, należy sporządzić ogólny plan działania. Podejdźmy do tego strategicznie, w końcu mamy w tym już wieloletnie doświadczenie zdobywane podczas bojów w C&C. Wyznaczmy sobie cel, określmy przeszkody jakie nas czekają i wyzwania które musimy podjąć, przyda się tez nieco wprawy manualnej i wcale nie mniej APM niż najnowszym Starcrafcie;-).

Odpowiedzmy sobie wiec na pytanie czy chcemy zorganizować wykwintną kolację w naszym mieszkanku, przejść się na wyjątkowy spacer, czy może spędzić ten wieczór na wspólnym mordowaniu przeciwników grając w COD? Za rozgrzewkę przed tym możemy uznać samo planowanie tego wieczoru. Wszystko zależy od tego jaki temperament ma nasz partner/partnerka, czy woli tradycyjną kolację przy świecach czy może bardziej awangardowe wyjście na łyżwy lub na koncert. W tym dniu należy zapomnieć o sobie i myśleć tylko o NAS (ewentualnie o drugiej połówce) a najlepiej przeprowadzić po prostu wywiad wśród krewnych i znajomych naszego obiektu  westchnień (w możliwie dyskretny sposób) i dopiero wtedy zdecydować o rodzaju naszej misji, spisać wszystko czego będziemy potrzebować a co można kupić za niewielką cenę. Wierzcie mi, organizacja jest niezwykle ważna jeśli chcemy małym kosztem wywrzeć niesamowite wrażenie na kimś. Krótko mówiąc, pobawmy się w wojsko. Jeśli taka nasza wola, możemy nawet taktycznie wykonywać zakupy. Zaprośmy do tego znajomych, ubierzmy się w moro, złapmy repliki M5, pomażmy się zielono brązową farbą i… ruszajmy kupować produkty spożywcze i inne duperelki.

Jeśli decydujemy się na kolacje lub inne wydarzenie które ma mieć miejsce w mieszkaniu lub ewentualnie innej niezbyt wielkiej powierzchni taktycznej, należy zakupić świece. Wyglądają pięknie, ich światło daje ciepło i rozgrzewa serca, takie +10k do romantyzmu co najmniej. Nie warto kupować wielkich świec, mimo że można by pomyśleć że efekt będzie lepszy. Duże nie zawsze znaczy lepsze. Malutkie “podgrzewacze” dają tyle samo światła co wielkie i drogie świece, a można je łatwo umieścić w różnego rodzaju słoikach i lampionach których budowa jest niezwykle prosta i efektowna. Do ich wykonania będziemy potrzebować puszki po konserwie typu kukurydza, gwoździa, młotka i trochę wolnego miejsca w zamrażarce. Typowo męska robota, nic trudnego. Do pustej puszki którą uprzednio oczyściliśmy z papierowej metki wlewamy wodę, zostawiając trochę wolnego miejsca. Taką puszkę wkładamy do zamrażarki i czekamy aż cała woda zmieni się w lód. Kiedy w puszce nie ma już ani kropli wody jako takiej, wybijamy gwoździem dziurki które układamy w serduszka, względnie jakieś inne nieokreślone fi flaki jeśli serca przekraczają nasze umiejętności artystyczne. Lód zapobiegnie wgnieceniu się puszki. W okolicy górnej krawędzi wybijamy dwie naprzeciwległe dziurki, przez które po wyrzuceniu lodu przeciągamy drucik do zawieszenia. Do środka wkładamy podgrzewacz i cieszymy oczy romantycznymi rozbłyskami światła na ścianach. Według najnowszych informacji setka świec takiego typu kosztuje w Ikei 8zł. Warto? Warto.

Punkt drugi: Porządki, kwiaty, muzyka (jeśli decydujemy się na spotkanie w mieszkaniu)

Tak moi drodzy, niestety, porządek jest wart wiele więcej niż jakiekolwiek świece i inne dekoracje. Cel jaki musimy osiągnąć to moment w którym nasze cztery ściany pachnąć będą środkami czystości a nasze mieszkanie będzie wyglądać jak z katalogu. Im mniej bibelotów tym lepiej. Pochowajmy po nigdy nie otwieranych szafach wszelkie pudełka po grach, płytach, filmach i kubełkach z KFC. Jedynymi elementami dekoracyjnymi powinny być świece i/lub kwiaty. Radzę trzymać je daleko od siebie, zwłaszcza jeśli postanowimy troszkę zaoszczędzić i przy okazji wywrzeć odrobinę większe wrażenie na swojej ukochanej i wykonamy kwiaty z origami. Czyli poskładamy z papieru. Nie, nie jest to trudne. Niżej podaję parę linków do różnych rodzajów kwiatów z których w prosty sposób możemy zrobić wyjątkowy bukiet.

http://www.tipy.pl/artykul_7157,jak-zrobic-tulipana-origami-instrukcja-krok-po-kroku.html

Tulipan

http://instrukcja.pl/i/origami_jak_zrobic_roze

Róża

http://www.youtube.com/watch?v=zJGC4aGfGoQ

Irys

Muzyka jest elementem niezwykle ważnym i często źle wykorzystywanym. Powinna być niczym więcej niż tłem. Pamiętajmy że dla ukochanej/ukochanego najpiękniejszą muzyką na świecie jest muzyka naszego głosu. Nie powinniśmy jej przekrzykiwać i nie powinna dominować nas samych. Idealnie do tego nadaje się muzyka czysto instrumentalna, lub ta nie elektroniczna. Również muzyka filmowa oraz… soundtracki z gier. Poniżej podaje linki do utworów kilku zupełnie różnych artystów którzy doskonale spełnią się w roli muzycznego tła. Serdecznie polecam tu genialną twórczość Pana Mirka Gila która łapie za serce każdego kto ją usłyszy. Eh… gdybym tylko sama mogła zorganizować romantyczną kolację z pewnością puściłabym całą jego dyskografię.

http://www.youtube.com/watch?v=JlqN9oQRUBE

Mr. Gil – King Of Gold

http://www.youtube.com/watch?v=6VAkOhXIsI0

John Butler – Ocean

http://www.youtube.com/watch?v=yAXA9IIoQg0

Wiliam Coulter – Einini

http://www.youtube.com/watch?v=yAXA9IIoQg0

Bily McLauglin – Candleman

Cała play lista nie musi być bardzo długa. Wystarczą ledwie trzy płyty. Pamiętajmy tylko żeby je zapętlić tak by nie wstawać od stołu by wcisnąć play.

Punkt trzeci: Kuchnia (jeśli decydujemy się na kolację)

Kolacja nie musi być kosztowna i tym bardziej nie musi być trudna w wykonaniu. Powinna się jednak składać z trzech dań; małej przystawki, lekkiego dania głównego i niezbyt ciężkiego deseru (pamiętajmy że po wszystkim prawdopodobnie czeka nas dość “pracowita” noc). A więc, oto przykładowy, prosty, tani i efektowny zestaw dań.

Przystawka: Szmaragdy, Rubiny i Kość Słoniowa

Potrzebny będzie nam mix sałat który możemy kupić w każdym supermarkecie, granat, paczka płatków migdałów, ocet winny (dobrej jakości), oliwa z oliwek, sok z cytryn, sól i pieprz.

Wpierw przygotujemy sos winegret, który w swej prostocie doskonale podkreśli smak wszystkich składników szlachetnej sałatki. Trzy części oliwy na jedną część octu, do tego parę kropel soku z cytryny oraz sól i pieprz do smaku. Następnie na patelnię wsypujemy około 100 gram płatków migdałowych które chwilę prażymy aż przybiorą z lekka złocisty kolor. W dużej misce mieszamy nasz mix sałat z sosem, dodajemy uprażone migdały i rozdzielamy na dwa talerze. Dekorujemy to wszystko ziarenkami granatu (mniej więcej z 1⁄4 owocu) które maja przepiękny rubinowy kolor. Doskonale rozbudza kubki smakowe a granat już od czasów starożytnych jest uważany za afrodyzjak.

Danie główne: Spaghetti Carbonara

Możemy przygotować wszystko byle tylko nie używać gotowych dań z proszku. Dlatego też jeśli zabierzemy się za ten banalnie prosty przepis, to należy to zrobić od A do Z własnoręcznie. Na dwie porcje będziemy potrzebować 250 gr makaronu spaghetti, 90gr wędzonego boczku, 125ml śmietanki 30%, dwa żółtka, ząbek czosnku, małą cebulę oraz łyżkę parmezanu, sól i pieprz do smaku oraz opcjonalnie kostkę bulionu wołowego. Należy zacząć od ugotowania makaronu. Żeby nadać mu ciekawszy smak, należy posolić go tylko połową zazwyczaj używanej ilości soli, a pięć minut przed końcem gotowania dorzucić do niego kostkę bulionu i pozwolić się jej rozpuścić. Genialna sztuczka. Podczas gdy makaron bulgocze w garnku, kroimy w paski boczek a cebulę i czosnek w małą kostkę i podsmażamy wszystko razem. Śmietanę mieszamy z żółtkami, parmezanem i dodajemy odrobinę pieprzu i soli. Należy bardzo uważać z solą, pamiętajmy że boczek i makaron już są słone. Na patelnie wrzucamy odcedzony makaron, zalewamy to śmietanowym sosem i mieszamy tak długo aż zgęstnieje. Nie należy tego zostawiać samopas żeby w sosie nie powstały grudki. Wykładamy na talerze i dekorujemy odrobiną pietruszki. Włoska kuchnia zawsze pobudza temperament.

Deser: Pokusa Ewy

Skoro jabłka nakłoniły do grzechu nawet Ewę, z pewnością nakłonią do niego również i wszystkie inne kobiety na ziemi (podejrzewam że mężczyzn również). Wbrew pozorom, dobra szarlotka w cale nie jest bardzo wymagająca. Potrzebna będzie kostka masła (prawdziwego), 5 żółtek, 3 szklanki mąki, pół szklanki cukru, trzy łyżeczki proszku do pieczenia, paczka cynamonu i około pięć jabłek. Najpierw zagniatamy ciasto. Jest przy tym trochę pracy ale efekt jest tego wart. Trzeba pamiętać żeby nie dodawać białek bo to wszystko popsuje. Z mąki, cukru, proszku do pieczenia i porządnej łyżki cynamonu usypujemy kopczyk, a konkretnie krater do którego wbijamy żółtka. Kawałki pokrojonego miękkiego masła rozmieszczamy na naszym małym wulkanie. I teraz najgorsza część, trzeba to wszystko zagnieść aż ciasto będzie miało słoneczny maślano-żółty kolor i możliwie mało grudek. Jeśli mamy z tym problem można dodać łyżkę lub dwie śmietany 18%. Tak przygotowaną kulę ciasta dzielimy na pół, z czego jedną połowę wkładamy do lodówki. Resztę rozwałkowujemy na cienki placek, który wkładamy do niewielkiej kwadratowej formy wyłożonej papierem. Kiedy forma jest już pełna ciasta, spód nakłuwamy gęsto widelcem żeby upiekł się równomiernie i nie podniósł za bardzo. Taki przygotowany spód ciasta wkładamy do piekarnika na około 20, 15 minut w temperaturze 180 stopni. W tym czasie obieramy jabłka, kroimy na cztery części z których wykrawamy twarde środki.  Takie półksiężyce kroimy jeszcze na cztery plastry. Mniej więcej kiedy skończymy, ciasto powinno mieć już złocisty kolor a dom powinien pachnieć cynamonem i masłem. Wyciągamy ciasto z piekarnika i wykładamy na nim warstwami jabłka. Każdą warstwę posypujemy około kopiastą łyżeczką cynamonu i jeśli lubimy słodkie, również łyżką cukru. Równomiernie! Po zużyciu wszystkich jabłek, wyciągamy resztę ciasta z lodówki, rozwałkowujemy na cienki placek którym przykrywamy nasze ciasto, i tak jak poprzednio gęsto je nakłuwamy. Wkładamy do piekarnika na około 20 minut. Ciasto podajemy gorące, z gałką waniliowych lodów. Nie ma prostszego, tańszego i lepszego deseru.

Parę spraw dotyczących prezentacji i win.

Każde danie podajemy na nowym talerzu, razem z nowym kompletem sztućców. Posprzątajmy dokładnie zlew przed przyjściem drugiej połówki żeby móc wszystkie brudne talerze zgrabnie w nim umieścić. Nie należy spędzać dużo czasu w kuchni. Pamiętajmy że najważniejsza dla partnera/partnerki jest nasza bliskość i miłość. Jeśli chce przyjść do kuchni pozwólmy. Jeśli decydujemy się na podanie win, pamiętajmy że przed nalaniem ich do kieliszków należy pozwolić mu pooddychać. Wina podaje się w temperaturze pokojowej, ewentualnie lekko schłodzone. Do wyżej wymienionego zestawu należy podać kolejno: wodę z cytryną, białe lub różowe pół wytrawne wino oraz lekkie wino deserowe o owocowym aromacie. Jeśli chcemy podać inne potrawy, pamiętajmy o podstawowej zasadzie że kolor wina, dobieramy do koloru dania. Do kurczaka i ryb pasują wina białe, do wieprzowiny i jagnięciny różowe, do wołowiny czerwone. Do przystawki nie należy podawać alkoholi ponieważ ma ona na celu pobudzenie naszego apetytu i kubków smakowych, a wino może to łatwo popsuć, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest woda mocno zakrapiana cytryną z listkami mięty. Możemy powitać gościa aromatycznym i pełnym smaku drinkiem na bazie szampana. Wystarczy dolać do niego sok ze świeżo wyciśniętych mandarynek.

Punkt czwarty: Wielki Finał

Jeśli chcemy zakończyć tak romantyczny wieczór w pościeli w swoich objęciach (co jest wskazane) postarajmy się żeby było to coś wyjątkowego. Świeża pościel, pachnąca kwiatami czy czymkolwiek pachnie nasz płyn do płukania tkanin, płatki róż, świece, muzyka, przyciemnione światło, dobrana bielizna. Warto przejść się po kwiaciarniach i popytać czy nie mają wadliwych lub połamanych róż. W końcu potrzebujemy tylko ich płatki.

Nie jestem psychologiem od związków a tym bardziej nie jestem seksuologiem, ale jestem kobietą i co nieco o tym co myślę wiem. A myślę, że w ten dzień, należy zapomnieć całkowicie o sobie i myśleć TYLKO o tej ukochanej osobie która znajdzie się koło nas. Panie, spróbujcie zrobić coś czego wasi chłopcy zawsze chcieli a wam się to nieszczególnie podoba. Panowie, postarajcie się pokazać swym partnerkom że są dla was prawdziwymi księżniczkami. Przytulcie, pocałujcie, mówcie słodkie słówka. Gdybyśmy czasem byli troszkę bardziej altruistami to na pewno byłoby więcej miłości na tym świecie a to w cale nie jest takie trudne.

Każdy z nas jest inny i każdy z nas inaczej odbiera kwestie romantyzmu i miłości. Domyślam się że nie dla każdego powyższy poradniczek będzie przydatny, niemniej jednak myślę że te ostatnie słowa są niezwykle uniwersalne i zastąpią wszystkie kwiaty, wina i świece. Życzę wam udanych walentynek, dużo miłości, szczęścia i uśmiechu. Wbrew pozorom, nie jest to tylko puste święto. Jeśli trochę się postaramy możemy z tego zrobić naprawdę wyjątkowy dzień. Wszystkim tym którzy są samotni lub beznadziejnie zakochani radzę: na ten jeden dzień, przestańcie się bać. W końcu co wam szkodzi;)

Więcej:rozrywka