To, co najlepsze, z lustrzanek i kompaktów

Jeśli fotografowaliście aparatem kompaktowym i jesteście przyzwyczajeni do obsługi tego typu sprzętu, ale chcecie jednak coś oferującego lepszą jakość i większe możliwości – Panasonic Lumix GF6 jest właśnie dla was. I nie są to żadne marketingowe gadki-szmatki, ale fakty.
To, co najlepsze, z lustrzanek i kompaktów

Po pierwsze jest mały – mniej więcej wielkości zaawansowanego aparatu kompaktowego (64,8×111,2×38,4 mm, 323 g), zwłaszcza jeśli podłączymy do niego sprzedawany z komplecie “naleśnikowy” obiektyw 14–42 mm PZ. Litery PZ pochodzą od słów Power Zoom i oznaczają elektroniczną (a nie manualną, jak w zwykłych obiektywach) regulację długości ogniskowej. Po drugie w przypadku Panasonica GF6 może się to odbywać za pomocą pokrętła wokół spustu migawki – dokładnie tak, jak w kompaktach!

Z drugiej strony GF6 to jednak naprawdę zaawansowany aparat. Ma dużą, “lustrzankową” matrycę typu 4/3 (rozdzielczość 16 mln pikseli), co przekłada się na jakość zdjęć. Ma też wielki, dotykowy i odchylany ekran o rozdzielczości aż 1,04 mln pikseli. Świetnie radzi sobie zarówno z fotografowaniem (szybki autofokus, maksymalne ISO 25600), jak i filmowaniem (Full HD, 60i).

I jeszcze jedna ciekawostka – to pierwszy aparat Panasonica z serii GF, który wyposażony jest we wbudowane złącze WiFi. Dzięki niemu możemy bezprzewodowo sterować aparatem (np. z pomocą smartfona) albo przesyłać pliki do innych aparatów i urządzeń z WiFi czy nawet bezpośrednio do Sieci.

Dokładna data wejścia na rynek Panasonica Lumix GF6 nie jest jeszcze znana, ale wiadomo nieoficjalnie, że ma kosztować ok. 700 dolarów (ok. 2200 zł).