Microsoft idzie w ślady Google’a

Najpierw Google, a teraz Bing. Wygląda na to, że nie opędzimy się od wielkich, wizualnych reklam korzystając z najpopularniejszych wyszukiwarek na rynku. Na szczęście, u obu firm owe reklamy nie będą polegały na animowanym we Flashu komunikacie, że właśnie wygrałeś miliard złotych. Owe reklamy mają się kontekstowo i wizualnie komponować z “prawdziwymi” wynikami wyszukiwania.
Microsoft idzie w ślady Google’a

Przykładowo, jeżeli w Bingu wpiszesz zapytanie dotyczące samochodów Land Rover, bardzo możliwe, że przed wynikami wyszukiwania pojawi się olbrzymia reklama wizualna i klikalne obok niej elementy. Niestety, nie wiemy jak często Bing będzie serwował użytkownikom tego typu treści.

Jest jednak pewna różnica, poza wizualną, pomiędzy pomysłami Google’a a Microsoftu. W tym drugim przypadku owe reklamy nie będą się pojawiać w webowej wersji Binga, a tylko i wyłącznie w tej wbudowanej w system Windows 8.1. Z jednej strony, to dobrze: użytkownicy, którym te reklamy będą przeszkadzać, będą mogli wykorzystać przeglądarkę zamiast systemowe rozwiązanie. Z drugiej jednak strony, to będzie pierwszy Windows, który sam z siebie będzie serwował reklamy, mimo iż sam system do najtańszych nie należy…