Przyszłość (według) Kingstona

Przyszłość (według) Kingstona

Jeśli ktoś kojarzy markę Kingston z pamięciami RAM, to kojarzy prawidłowo. Ale już nie tak bardzo prawidłowo, jak jeszcze kilka lat temu. Jeden z najważniejszych światowych producentów pamięci zmienia się i zmienia swoją ofertę.

Mike Mohney z Kingstona prezentuje najnowsze... słuchawki tej firmy, sprzedawane pod marką HyperX.

Mike Mohney z Kingstona prezentuje najnowsze… słuchawki tej firmy, sprzedawane pod marką HyperX.

Dobrym przykładem są tutaj produkty z serii HyperX. Do niedawna w ten sposób określane były po prostu topowe pamięci Kingstona różnych typów, natomiast ostatnio doszło do pełnego oddzielenia HyperX jako oddzielnej marki “wyczynowo-gamingowej”. Oznacza to po pierwsze większe zróżnicowanie oferty produktów HyperX, a po drugie – zupełnie nowe typy urządzeń sprzedawane pod tą marką. Jakie? Możemy spodziewać się wszystkiego, co ma związek z graniem, a zatem nie tylko słuchawek (jak na zdjęciu powyżej, bardzo, bardzo wygodnych, ze świetnie przemyślanym podłączaniem i odłączaniem mikrofonu), ale także klawiatur, myszek, kierownic… Przyszłość zapowiada się pod tym względem naprawdę ciekawie!

Ponieważ równocześnie Kingston pozostaje sobą, czyli producentem pamięci, rozszerza się oferta produktów tego typu sprzedawanych pod marką HyperX. Tu dobrym przykładem jest wyraźniej wyodrębniona i inaczej nazwana seria występujących w różnych kolorach pamięci “Fury”, pomyślanych jako bardziej przystępne cenowo. Czyli trochę taki “low end”, ale w ramach “high end’u”, jakim jest ogólnie marka HyperX. Nadal doskonałe parametry i możliwość podkręcania, ale już “bardziej dla ludzi”.

A skoro o podkręcaniu mowa, Kingston pokazał na swoim stoisku, że nadają się do tego nie tylko “duże” pamięci RAM. Mogliśmy tam oglądać cztery działające mini-komputery, wyposażone w pamięci typu HyperX Plug-n-Play SO-DIMM. Najlepszy uzyskany rezultat to taktowanie na poziomie 2400 MHz!

Jeśli komuś bardziej od poziomu taktowania imponuje sama ilość pamięci, to pewnie rozmarzyłby się na widok komputera (serwera) prezentowanego na zdjęciu powyżej. 24 moduły pamięci RAM DDR4, każdy o pojemności 16 GB, taktowany zegarem 2133 MHz przy napięciu 1,2V. Tak, w sumie daje to raptem 384 GB RAM-u… Pięknie śmigającego RAM-u, co widać zresztą na zrzucie z BIOS-u:

Ale Kingston to oczywiście nie tylko pamięci RAM. Zastosowanie nowego kontrolera pamięci (LSI SF3700) pozwoliło na opracowanie nowych dysków SSD, pojemniejszych, wydajniejszych i – podobno – jeszcze bardziej niezawodnych. Jednym z nich był prototypowy, ale w pełni działający dysk SSD o pojemności… 1 terabajta.

Ale “normalne”, czyli 2,5-calowe dyski SSD to już nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Ogromny rozwój rynku urządzeń mobilnych wymusza produkcję nowych odmian “dysków SSD” (cudzysłów, bo one w ogóle nie przypominają już dysków), takich jak np. MicroSSD. Zachowują one często interfejs SATA, ale przy znacznie mniejszych wymiarach, co doskonale widać na zdjęciu poniżej.

Zanim pójdziemy dalej w kierunku miniaturyzacji, warto jeszcze wykonać lekki, ale ciekawy skok w bok. Tym razem bowiem dysk (jak już uprzemy się używać tego określenia) ma jeszcze inną formę i montowany jest w złączu PCI-E (x4).

Oto HyperX Predator, pierwszy natywny dysk SSD tego typu przeznaczony dla czcicieli maksymalnej wydajności. Bo rzeczywiście może ona rzucić niejednego na kolana.

Obok egzemplarza wyłożonego na stole pracował zestaw komputerowy wyposażony w Predatora, choć w nieco innej, niebieskiej obudowie-radiatorze. Obok niego znajdował się monitor, na komputerze uruchomiony był benchmark badający m.in. chwilowy transfer danych. Oto, co pokazywał:

Ponad 1800 MB danych na sekundę. Uff, nie wiem, czy warto coś na ten temat dodawać. Może tylko tyle, że prawdopodobnie doczekamy się kilku wersji pojemnościowych Predatora: 240 GB, 480 GB, 960 GB i nawet 1,92 TB. Ceny nie są jeszcze znane.

Na koniec prawdziwe drobiazgi, ale bardzo ciekawe. Jednym z nich jest prototyp pendrive’a, wyposażonego równocześnie w złącze USB i Micro USB. To nie będzie pierwszy tego typu produkt na rynku, ale zdecydowanie wyróżniać go będą rozmiary. Wygląda tak, jakby składał się właściwie z samych złączy, sczepionych “pleckami”, ale gdzieś tam w środku mogą zmieścić się nawet 64 GB danych.

Pendrive, podłączony przez Micro USB, wymagał będzie prawdopodobnie obsługi standardu OTG (On The Go). Już obecnie dotyczy to wielu urządzeń pracujących na Androidzie, np. firmy HTC.

I ostatni drobiazg – karta pamięci SDHC Kingston Ultimate (lewy górny róg zdjęcia). Według Kingstona ma ona zapewnić wystarczającą wydajność, by bez problemu można było na niej nagrywać materiały wideo w rozdzielczości 4K.

Oczywiście to tylko kilka wybranych produktów, Kingston pokazał ich kilka razy więcej. Te wydały nam się jednak najciekawsze, najbardziej charakterystyczne. Rzeczywiście pokazują, w jakim kierunku rozwijać się będzie w przyszłości rynek różnego rodzaju pamięci i wygląda na to, że ta najbliższa przyszłość zapowiada się całkiem interesująco…