Samsung NX30: pogięło go

Na dobrą sprawę rewolucji nie ma. Matryca ta sama, co w modelu NX300, hybrydowy system ustawiania ostrości (naprawdę wydajny) ten sam, co w NX300, natomiast korpus bardziej przypomina jednak tradycyjną lustrzankę (podobnie jak wcześniej NX20). Największą zmianą, która rzuca się od razu w oczy, jest zatem… wizjer elektroniczny (2,35 mln pikseli), który można nie tylko wysunąć, ale także obrócić do góry (nawet o 80 stopni).
Samsung NX30: pogięło go

Jeśli dodamy do tego obracany na wszelkie możliwe sposoby duży ekran w technologii AMOLED (70 procent jaśniejszy niż w modelu NX20), to naprawdę “gibkość i giętkość” Samsunga NX30 robi niezłe wrażenie.

Do tego dochodzą jeszcze inne zmiany – skrócenie minimalnego czasu naświetlania do 1/8000 s, zdjęcia seryjne 9 kl./s albo zapis filmów wideo w rozdzielczości 1080/60p z “podwójną stabilizacją”.

Łączność Wi-Fi wzbogacona została o tryb NFC i “otoczona” nowymi aplikacjami i poleceniami, dzięki którym szybki transfer wykonanych zdjęć ma być jeszcze łatwiejszy i wygodniejszy. I jeszcze jedna ciekawostka na koniec: NX30 może być także wykorzystywany jako… elektroniczna niania.

Samsung NX30 cena:

niestety cena ani data wejścia na rynek nie zostały jeszcze podane.