97% złośliwego oprogramowania trafia na Androida

Na poniższym wykresie widać, że użytkownicy Windows Phone, iOS, czy BlackBerry mogą spać spokojnie. Hakerzy upodobali sobie Androida ze względu na jego popularność. Cóż, tak wygląda prawdziwa cena sukcesu:
97% złośliwego oprogramowania trafia na Androida

W 2012 roku wykryto 238 szkodliwych programów operujących na Androidzie. W 2013 było to już

803 (jeśli chodzi o tzw “rodziny” wirusów, wariantów było czywiście znacznie więcej). O ile sytuacja może na pierwszy rzut oka wyglądać strasznie, to jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.

Po pierwsze, złośliwe oprogramowanie występuje najczęściej w takich krajach jak Arabia Saudyjska, czy Indie. Pięć europejskich pańśtw, które znalazły się na liście najbardziej zagrożonych krajów odpowiadają łącznie za 15% wszystkich wykrytych wirusów na Androida.

mobile threats 2013 country breakdown F Secure: Android accounted for 97% of all mobile malware in 2013, but only 0.1% of those were on Google Play

Kolejną rzeczą jest pochodzenie złośliwego oprogramowania na Androida. Według raportu F-Secure, najwięcej złośliwego oprogramowania zawierają takie sklepy z aplikacjami jak Anzhi, Mumayi, Baidu i eoeMarket – jeśli nigdy nie byliście w Chinach, te nazwy prawdopodobnie nie wydają sie Wam znajome. Jeśli chodzi o Google Play, F-Secure znalazł w sklepie Google’a zaledwie 0,1% przebadanego złośliwego oprogramowania. Należy również dodać, że Google bardzo szybko wykrywa i usuwa złośliwe aplikacje ze swojego oficjalnego sklepu.

Wnioski, które nasuwają się po zapoznaniu się z tym raportem nie są zbyt odkrywcze. Po pierwsze, im szybciej Google wprowadzi swoją usługę Google Play do najbardziej zagrożonych krajów, tym lepiej. Po drugie: instalując nowe aplikacje na waszych Androidach, starajcie korzystać się tylko z oficjalnego sklepu.