Serwer “odporny na NSA” pobił rekord szybkości zbiórki!

Co tak bardzo zachwyciło sieciowych internautów, że tak dynamicznie przystąpili do finansowania tego projektu? Wizja bezpieczeństwa i prywatności. Protonet to nieduży niemiecki startup (z siedzibą w Hamburgu), który chwali się skonstruowaniem prostego, dość taniego, a przede wszystkim bezpiecznego serwera, który pozwala utworzyć własną, odporną na wszelkie podsłuchy chmurę. Urządzenie pracuje pod systemem operacyjnym Protonet SOUL (opartym na Linuksie), który zawiera funkcjonalność Yammera (a więc sieć społecznościowa), Dropboxa (a więc dysku internetowego) i Skype’a (a więc komunikatora). Wszystko opracowane na nowo i wszystko komunikujące się za pomocą dość bezpiecznego, szyfrowanego protokołu SSL. Co więcej, twórcy podkreślają, że całość jest bardzo prosta w obsłudze nawet dla laika.
Serwer “odporny na NSA” pobił rekord szybkości zbiórki!

W sumie po 10 godzinach (i 8 minutach) zebrana została suma 1,5 miliona euro (ponad 2 miliony dolarów). I pewnie padałyby kolejne rekordy, jednak niemiecki serwis crowdfundingowy Seedmatch wymaga od zbierających ustalenia maksymalnej, górnej granicy zbiórki, więc nie mogła ona odbywać się dalej.

Najmniejszy, najtańszy i najnowszy serwer Protonetu - Maya.

W ofercie firmy znajdują się trzy serwery Carla, Carlita i najnowszy, nieduży – Maya. Wszystkie trzy oparte są na procesorach Intela (odpowiednio: Xeon, Pentium i Celeron), różnią się też pod względem pamięci wewnętrznej (16 GB w przypadku Carli i 8 GB w Carlicie i Mai) i miejsca na dane (Carla: do 12 TB na HDD, Carlita: do 4 TB na HDD, Maya: do 1 TB na SSD).

Ceny urządzeń:

Carla: od 4699 euro

Carlita: od 2999 euro

Maya: od 1199 euro

NASZYM ZDANIEM
Oczywiście nie warto wierzyć, że jakikolwiek serwer czy jakakolwiek prywatna chmura będzie w pełni zabezpieczona przed inwigilacją ze strony różnych “służb”. Po pierwsze dlatego, że każde szyfrowanie można w jakiś sposób złamać, czasem to tylko kwestia czasu i mocy obliczeniowej komputerów. Po drugie, bo istnieje jeszcze coś takiego, jak backdoor’y sprzętowe i – bez ulegania nadmiernej histerii i psychozie – warto mimo wszystko pamiętać o tym, że spora część sprzętu (na czele z procesorami) wykorzystanego w tych serwerach została wykonana w USA.
Mimo to propozycja firmy Protonet, zwłaszcza w przypadku niedużego i stosunkowo taniego serwera Maya, naprawdę prezentuje się bardzo ciekawie. Tym bardziej, że płacimy tu nie tylko za hardware i specjalne oprogramowanie, ale również tak zwany święty spokój. Sądząc po tempie zbiórki funduszy,
dla wielu osób jest on niemalże bezcenny.