Czy już czas na szafirowe szkło w smartfonach?

Według skali twardości Mohsa szafir i szafirowe szkło (choć domieszki mogą to delikatnie zmienić) ma stopień twardości 9, co w praktyce oznacza, że można je zarysować wyłącznie za pomocą diamentu. Dla porównania – szkło typu Gorilla Glass, którym teraz pokrywane są ekrany lepszych modeli smartfonów, ma w tej samej, 10-stopniowej skali oznaczenie twardości 7. To prawdziwa przepaść!
Czy już czas na szafirowe szkło w smartfonach?

Dlaczego zatem producenci telefonów komórkowych nawet w swoich topowych modelach smartfonów nie stosują szafirowego szkła do pokrycia wyświetlaczy? Odpowiedź na to pytanie może być dwojaka, a jej pierwsza część jest prosta – takie szkło jest po prostu drogie. Koszt szkła Gorilla Glass, jakim pokryty jest ekran typowego smartfona, to około 3 dolary. Szkło szafirowe o tej samej powierzchni kosztowałoby około 30 dolarów, co w przeliczeniu na złotówki oznacza cenę smartfona wyższą o około 100 zł. Podobno firma LG mocno przymierzała się do zastosowania tego materiału w topowym modelu G3, ale – jak stwierdził dyrektor tej firmy do spraw komunikacji, Ken Hong – koszty okazały się po prostu zbyt wysokie.

Warto jednak zaznaczyć, że w przypadku pokrycia ekranów chodzi o produkcję dość dużych tafli szkła. Mniejsze powierzchnie są tańsze w produkcji, dlatego chociażby Apple używa szafirowego szkła do wytwarzania pierwszej, ochronnej warstwy obiektywów w iPhone’ach, a w przypadku modelu 5s pokryta nim została powierzchnia czytnika odcisków palców. To zrozumiałe – nawet nieduże zadrapanie na tym czytniku mogłoby spowodować, że użytkownik miałby problemy z zalogowaniem się do własnego smartfonu.

Kwestia kosztów w dużej mierze zależy też jednak od skali produkcji, więc jeśli gigant typu Apple, LG czy Samsung zdecydowałby się na produkcję smartfonów z szafirową warstwą ochronną wyświetlacza, efekt skali spowodowałby na pewno zmniejszenie ceny ich wytwarzania. Ale tu dochodzi jeszcze druga część odpowiedzi na zadane powyżej pytanie – jak twierdzą producenci smartfonów “w kuluarach”, im większa powierzchnia tafli szafirowego szkła, tym bardziej staje się ono… kruche. Bardzo twardy i niezwykle odporny na zarysowanie materiał, który może pęknąć nawet przy lekkim ugięciu czy naprężeniu? To chyba nie jest coś, co nadawałoby się na ekrany współczesnych smartfonów, chyba że właściwości tego szkła – poprzez zastosowanie specjalnych domieszek – zostaną mocno zmodyfikowane.

Chociaż… plotki mówią, że iPhone 6 wyposażony będzie właśnie w ekran pokryty szafirowym szkłem. Podobny materiał pokrywać ma też ekran iWatch-a, który – przypomnijmy – będzie mieć wygięty kształt. Być może więc udało się opracować technologię produkcji takiego szkła, które będzie równocześnie niezwykle odporne na zarysowania, jak i stosunkowo giętkie. Jeśli tak się stało, pierwszym masowym producentem, który wprowadzi “szafir” na wyświetlacze swoich telefonów będzie zapewne firma Apple.

A na deser:

Szafirowe szkło nie trafiło na razie do 'masowych' modeli smartfonów, ale produkowane w niedużych seriach modele ekskluzywne – takie jak ten Vertu Ti za około 35 000 zł – bywały już w takie szkło wyposażane.

Szafirowe szkło nie trafiło na razie do “masowych” modeli smartfonów, ale produkowane w niedużych seriach modele ekskluzywne – takie jak ten Vertu Ti za około 35 000 zł – bywały już w takie szkło wyposażane.

Zdjęcie kobiety z szafirowym makijażem pochodzi z serwisu Shutterstock.