Zdjęcie, o ile jest prawdziwe, pochodzi z Hong Kongu, co oznacza, że w przypadku polskich cen telefonów firmy Apple, z powodu dodatkowych ceł i podatków, może być… tylko gorzej. Przedstawiona na fotografii tabelka jest bardzo pouczająca – nie tylko potwierdza (bo tego potwierdzać już nie trzeba), że będą dwie wersje rozmiarowe iPhone’a 6, ale równocześnie informuje o trzech odmianach każdej wersji, w zależności od ilości wbudowanej pamięci. Do wyboru będą odmiany z pamięcią o pojemności 16 GB, 32 GB i 64 GB. Nie potwierdziły się zatem – przynajmniej na razie – plotki o 128 GB wbudowanej pamięci flash.
Jeśli dokonamy prostego przeliczenia z dolarów hongkońskich na amerykańskie, to ceny nowych modeli przedstawiają się następująco:
iPhone 6 (4,7″, 16 GB): 859,70 dolara
iPhone 6 (4,7″, 32 GB): 989,75 dolara
iPhone 6 (4,7″, 64 GB): 1119,82 dolara
iPhone 6 (5,5″, 16 GB): 1022,28 dolara
iPhone 6 (5,5″, 32 GB): 1152,34 dolara
iPhone 6 (5,5″, 64 GB): 1249,88 dolara
Po zaokrągleniu i obniżeniu cen o około 70–80 dolarów (bo tak obecnie kształtują się relacje cenowe między iPhone’ami sprzedawanymi w Hong Kongu i Stanach Zjednoczonych) można się zatem spodziewać, że ceny nowych modeli na rynku amerykańskim będą przedstawiać się następująco:
iPhone 6 (4,7″, 16 GB): 799 dolarów
iPhone 6 (4,7″, 32 GB): 899 dolarów
iPhone 6 (4,7″, 64 GB): 999 dolarów
iPhone 6 (5,5″, 16 GB): 949 dolarów
iPhone 6 (5,5″, 32 GB): 1049 dolarów
iPhone 6 (5,5″, 64 GB): 1149 dolarów
Oczywiście to tylko detektywistyczna rekonstrukcja cen produktu, który oficjalnie nie miał przecież jeszcze nawet premiery. Pamiętajmy też, że chodzi o ceny telefonów kupowanych bez umowy.
Jeśli poszlibyśmy w tej rekonstrukcji jeszcze krok dalej i spróbowali “przełożyć” te ceny na nasz rodzimy, polski rynek urządzeń elektronicznych, to zakres cenowy nowego iPhone’a 6 zaczynać się będzie około
3199 zł
(wersja z ekranem 4,7 cala i 16 GB pamięci), a kończyć na
5299 zł
(za wersję z ekranem 5,5 cala i 64 GB pamięci). Uff… Nasza rekonstrukcja i przewidywanie oparte są na mocnych podstawach (znamy w końcu ceny na rynku azjatyckim), ale tym razem mam nadzieję, że jednak trochę się pomyliliśmy, że będzie taniej.
