VIRO: smartfon, który NIGDY się nie rozładuje

VIRO: smartfon, który NIGDY się nie rozładuje

O nowym smartfonie wiemy już całkiem sporo: jego nazwa to VIRO, będzie pracował pod kontrolą Androida i wejdzie do dystrybucji i sprzedaży na całym świecie. Wyposażenie? Zdecydowanie z górnej półki. Wystarczy wspomnieć, że VIRO zostanie wyposażony w nowy procesor Qualcomma – Snapdragon 810 i w dwa moduły aparatów fotograficznych o rozdzielczości 20,7 mln pikseli (tył, z obiektywem Sony) i 8 mln pikseli (przód). Do tego 5,21-calowy ekran LCD AH-IPS o rozdzielczości Full HD (co przekłada się na 424 ppi), pokryty szkłem Gorilla Glass 3 z NDR. Na dodatek urządzenie będzie też wodoodporne, choć producent nie zdradził na razie, o jaki poziom odporności konkretnie chodzi.

Jednak oczywiście nie to jest w tym wszystkim najciekawsze. W czasach, w których wszyscy użytkownicy smartfonów borykają się z ciągle rozładowującymi się bateriami i koniecznością ładowania urządzeń zazwyczaj każdego dnia, obietnica twórców VIRO brzmi nawet nie jak fantastyka naukowa, ale jak bajka. Otóż ma być to smartfon, którego akumulator NIGDY się nie rozładuje.

Jak to możliwe? Szczegóły techniczne tego rozwiązania poznamy w chwili premiery telefonu (1 października), ale wiadomo, że chodzi o wykorzystanie zewnętrznego źródła energii, z którym smartfon połączony będzie prawdopodobnie na stałe. Mało tego, to zewnętrzne źródło polegać będzie na tak zwanej energii odnawialnej. W tym momencie to wszystko, co wiemy.

No i teraz wyobraźnia szaleje;-) Miniaturowa elektrownia wiatrowa? Wielki latawiec pokryty ogniwami fotowoltanicznymi i przypięty do pleców użytkownika VIRO? A może elektrownia wodna? Ja stawiałbym na coś związanego z ruchem użytkownika (chodzenie, praca serca), ale oczywiście tak naprawdę ciężko cokolwiek powiedzieć. A do pierwszego października jeszcze tyle czasu…