Artur Szpilka nie został dotkliwie pobity

Artur Szpilka nie został dotkliwie pobity

Kamil Sadkowski z firmy Eset twierdzi, że prawdopodobnie większość internautów nie da złapać się w zasadzkę, jednak nie należy jej lekceważyć. Chęć zobaczenia rzekomego materiału wideo może skończyć się wyższym niż zwykle rachunkiem za telefon.

Wspomniana pułapka działa w oparciu o znany już schemat – na tablicy jednego ze znajomych pojawia się informacja o polubieniu intrygującego filmu. Materiał wideo o tytule “Artur Szpilka dotkliwie pobity przez kilku licealistów! Wzięli go z zaskoczenia, nie miał szans” ma dotyczyć znanego boksera i przyciągnąć uwagę jak największej liczby internautów.

Kliknięcie w odnośnik-pułapkę przenosi internautę na stronę z opisem i zdjęciem, imitującym kadr z filmu o wspomnianym już wyżej tytule. Zanim jednak użytkownik będzie miał szansę uruchomić rzekomy film, musi zaakceptować regulamin cookies, co skutkuje polubieniem i publikacją odnośnika do pułapki na jego profilu Facebookowym – wtedy o materiale dowiadują się znajomi. Próba odtworzenia materiału wideo skutkuje wyświetleniem komunikatu o konieczności posiadania konta w serwisie. Można je rzekomo łatwo aktywować poprzez podanie swojego numeru telefonu, a następnie przepisanie kodu otrzymanego w wiadomości SMS. Wykonanie tych kroków spowoduje zapisanie się do płatnego serwisu SMS premium, który obciąży dodatkową kwotą rachunek użytkownika za każdą przychodzącą w ramach tej usługi wiadomość.