Brytyjskie sądownictwo bierze przykład z… eBay

Brytyjskie sądownictwo bierze przykład z… eBay

Najważniejsza ze zmian zaproponowanych przez Brytyjską Radę Sądownictwa Cywilnego to przeniesienie miejsca rozstrzygania niektórych sporów. Zamiast na sali sądowej, działoby się to po prostu – w internecie. Co ciekawe, całe rozwiązanie wzorowane jest na sposobach załatwiania sporów między sprzedającymi i kupującymi wypracowanych przez serwis aukcyjny eBay.com. Tylko ten portal aukcyjny rozstrzyga w ten sposób około 6 mln sporów rocznie.

Wprowadzone zmiany (być może jeszcze w tym roku!) mają na celu uproszczenie, a także przyśpieszenie procesów sądowych w przypadku części spraw cywilnych. Konkretniej, uproszczenie dotyczyć ma tych spraw, w których wartość przedmiotu sporu jest niższa niż 25 tysięcy funtów (ok. 140 tysięcy zł). Naturalnie pierwszą sposobem załatwienia każdego ze sporów miałaby być ugoda, do której doprowadzić mają działania pracownika wirtualnego sądu. Dopiero gdy jego starania nie odniosą skutku, do sprawy włącza się już sędzia i to właśnie on orzeka o tym, która ze stron jest winna i wyznacza ewentualną karę. A co, jeśli trzeba będzie przesłuchać jakichś świadków? I na to znajdzie się metoda – przesłuchania mają odbywać się… telefonicznie.

Zdaniem pomysłodawców zmian mają one spowodować, że – po pierwsze – większa część sporów kończyłaby się na etapie ugody, bez konieczności angażowania samego sędziego. Po drugie, przyśpieszą one cały proces sądowy, wyrok pojawi się szybciej, a koszty całego postępowania sądowego będą wyraźnie niższe. Na dodatek przy okazji zmniejszą się też koszty utrzymywania budynków sądowych, których liczba będzie mogła być wyraźnie zmniejszona.

Nie wiem jak Wam, ale mi niesamowicie podoba się ten pomysł i chętnie widziałbym podobne zmiany również w naszym kraju. Byłoby szybciej i taniej. O ile oczywiście system komputerowy różniłby się od tego, którym posługiwała się Krajowa Komisja Wyborcza.

Zdjęcie sędziowskiej wagi pochodzi z serwisu Shutterstock.

Więcej:ebay