Pracownicy LG stanęli przed sądem

Pracownicy LG stanęli przed sądem

Mi przypomina się on za każdym razem, gdy czytam i piszę o tym wydarzeniu, które miało miejsce na początku targów IFA we wrześniu zeszłego roku. Pracownicy LG przyszli na stoisko Samsunga i całkowicie niechcący i przypadkiem zepsuli pralkę przygotowaną do wystawienia na ekspozycji. A później – jakimś wyjątkowo pechowym zbiegiem okoliczności – jeszcze trzy inne.

Niemieckie władze (targi IFA odbywają się w Berlinie) próbowały mediacji między dwoma nie darzącymi się zbyt wielką sympatią koreańskimi producentami, proponując polubowne załatwienie sprawy i stwierdzenie, że do uszkodzenia doszło przypadkowo. Samsung jednak nie chciał się na to zgodzić i oskarżył LG o niszczenie swoich produktów z premedytacją, całkowicie świadomie.

Mediacje zatem zakończyły się porażką, a obecnie sprawa znalazła swój finał w sądzie, przed którym stanęli pan Jo Seong-jin (manager zajmujący wysokie stanowisko w firmie LG) i dwóch innych pracowników tej firmy. Wprawdzie prawnicy LG twierdzą, że nie ma wystarczających dowodów na to, że doszło do świadomego niszczenia produktów konkurencji, ale być może sąd weźmie również pod uwagę fakt, jak mało prawdopodobne jest przypadkowe uszkodzenie aż czterech pralek równocześnie.

Warto dodać, że LG nie pozostaje dłużne swojemu konkurentowi. W zupełnie oddzielnej sprawie sądowej oskarżyło czterech pracowników Samsunga (a dokładniej firmy Samsung Display) o kradzież tajnych informacji dotyczących technologii OLED. Według oskarżenia pracownicy Samsunga mieli nielegalnie uzyskać te informacje od jednego z podwykonawców firmy LG. W tym przypadku Samsung broni się, argumentując, że oskarżenie dotyczy informacji, które były już w tym czasie powszechnie znane.

Cóż, nie ma to jak przyjaźń między sąsiadami. Kargul i Pawlak, LG i Samsung…