Kilka sposobów na fotografowanie samochodów (cz. 1)

To były nasze pierwsze Fotowarsztaty z Volvo. Pierwsze i od razu trochę szalone (co zresztą powoli staje się tradycją). Dziś wspominam je z przyjemnością, bo na dworze w słoneczku temperatura dochodzi do 30 stopni, natomiast wtedy… oj nie było tak gorąco. To był ósmy dzień lutego, niedziela, czas odpoczynku, odsypiania i nabierania sił. Ale dla nas, bo my zaczynaliśmy o piątej rano.
Kilka sposobów na fotografowanie samochodów (cz. 1)
Fot. Tomasz Kulas

Fot. Tomasz Kulas

W skrócie: chodziło o to, by w grupie około 30 osób (wypożyczyliśmy sześć pięciomiejscowych samochodów Volvo, więc tylu uczestników się w nich zmieściło) spróbować odpowiedzieć na postawione we wstępie pytania. Bo zwyczajna, dokumentacyjna fotografia samochodów jest czasami nudnawa – my chcieliśmy spróbować czegoś innego.

Jakie mieliśmy pomysły:

  • fotografowanie nocą (jak się zaczyna w lutym o piątej rano, to tej nocy pozostaje jeszcze całkiem sporo)
  • fotografowanie przy wschodzącym słońcu
  • fotografowanie samochodów w ruchu, przy nieco dłuższych i dużo dłuższych czasach naświetlania
  • fotografowanie z modelem

Dużo było tych pomysłów, jak na kilkugodzinne warsztaty (które ostatecznie skończyliśmy około 13). Ale wyszło ciekawie!

I jeszcze małe zastrzeżenie – nie chciałbym, aby ktoś traktował ten wpis jako typowy poradnik. Jego objętość musiałaby być wtedy znacznie większa, nawet gdybyśmy omawiali tylko jeden, a nie kilka sposobów fotografowania aut. Znajdzie się w tym wpisie garść porad, ale bardziej zależy mi na tym, by zaprezentować same pomysły i zdjęcia, jedno i drugie na zasadzie inspiracji.

Nasi modele

Fotowarsztaty realizowaliśmy we współpracy z firmą Volvo, co niosło ze sobą kilka plusów. Po pierwsze, to są po prostu ładne samochody. Ładne i fotogeniczne, a przy okazji w Polsce lubiane – podobno model XC60 sprzedaje się rewelacyjnie. No a my mieliśmy aż trzy XC60, do tego po jednej sztuce: S80, S60 i V60 (hybrydowy!).

Było zatem co fotografować i było – i to jest drugi plus – czym się przemieszczać pomiędzy różnymi lokalizacjami na tych warsztatach. Bo zaczęliśmy w tunelu trasy W-Z, potem była między innymi ulica Karowa, następnie przejechaliśmy się też do lasów otaczających Zalew Zegrzyński.

Po trzecie wreszcie, nie musieliśmy się przejmować drobiazgiem, który w innych przypadkach jest dość istotny – tablicami rejestracyjnymi i kwestią zachowania prywatności. Tu zawsze samochód wypożyczony ma przewagę nad pojazdem prywatnym.

1. Fotografowanie nocą/przed świtem/o świcie

Tu sprawa była dość prosta – chodziło o to, by znaleźć dość ciekawe kadry w budzącej się ospale Warszawie. Metody były dwie – statyw plus stosunkowo niska czułość ISO (a za to wyższa jakość zdjęć) lub też fotografowanie z ręki, dające więcej swobody, ale i wymagające sporo od aparatu i jego matrycy.

Teoretycznie współczesne zaawansowane bezlusterkowce i lustrzanki nieźle sobie radzą nawet przy wysokich czułościach ISO, ale nie dajcie się zwieść – nawet jeśli poziom szumów nie jest tragiczny, to i tak na łeb i na szyję leci zakres tonalny zdjęcia. Jeśli uwieczniamy trudne kadry, na których jest zarówno bardzo dużo świateł, jak i cieni, strata zakresu tonalnego naprawdę może zaboleć. A zatem, jeśli tylko się da – najlepiej statyw (plus wężyk spustowy lub samowyzwalacz) i niska czułość ISO. A także włączone w aparacie odszumianie metodą ciemnej klatki.

I jeszcze mała uwaga na marginesie – nie wyodrębniam jako metody fotografowania ani też jako przykładów zdjęciowych fotografowania o świcie. Tamtego dnia pogoda była taka sobie – niebo pokryte było szczelnie chmurami, więc świt nie objawił się w specjalnie spektakularny sposób. Za to później pogoda bardzo poszła nam na rękę, ale o tym za chwilę.

2. Fotografowanie z modelem

To był tylko jeden z przystanków na tych warsztatach, ale powstało na nim kilka ciekawych zdjęć. Człowiek jest zawsze najciekawszym i najpiękniejszym tematem fotograficznym, a w przypadku, gdy fotografujemy “martwą naturę” (z całym szacunkiem dla samochodów), człowiek umieszczony w kadrze wnosi ze sobą życie, wnosi pewien dodatkowy kontekst i pogłębienie obrazu. Banalny przykład: zdjęcie pięknego sportowego samochodu i pięknego samochodu, o który opiera się urocza dziewczyna. Łapiecie różnicę?

My wyjątkowo wybraliśmy jednak nie dziewczynę, ale chłopaka, pasującego naszym zdaniem do “image’u”, jaki promuje Volvo. Młody, ale nie za młody, przystojny, ubrany w stylu “biznesmena po godzinach”. Całkiem dobrze pasował do XC60 w edycji Ocean Race…

Jak fotografować samochód z modelem? Cóż, tu dużo zależy od tego, co chcemy uczynić głównym tematem zdjęcia. Jeśli koncentrujemy się na człowieku, lepsze będą węższe kadry, płytsza głębia ostrości, natomiast samochód na pierwszym miejscu to nieco szersze plany i większa głębia ostrości, obejmująca również tło. Oczywiście to tylko schematyczne porady, od których można znaleźć mnóstwo wyjątków.

I jeszcze małe ćwiczenie, żeby zobaczyć, ile tak naprawdę wnosi umieszczenie w “martwej naturze” osoby ludzkiej. To samo zdjęcie dwa razy, ale za drugim razem bez ptaków i uroczej modelki. Widzicie różnicę?

3. Fotografowanie przy dłuższych czasach – samochody w ruchu

Spora część tych Fotowarsztatów skupiona była na pokazaniu samochodów w ruchu. Nie jest to takie łatwe, gdy rejestrujemy pojedynczą klatkę zdjęcia, a nie film, ale mimo wszystko da się to – na kilka sposobów – osiągnąć.

My ćwiczyliśmy następujące techniki: fotografowanie jadącego samochodu z innego jadącego samochodu (trzy zespoły po dwa Volvo) oraz panoramowanie, czyli fotografowanie jadącego samochodu przez stojącego nieruchomo fotografa, poruszającego jednak aparatem w trakcie rejestrowania zdjęcia. Oprócz tego jeden z uczestników – Przemek – wpadł na pomysł zamontowania aparatu na statywie wewnątrz jadącego samochodu. Rezultat wypadł rewelacyjnie – wygląda to trochę tak, jak efekt wchodzenia w nadprzestrzeń przez Sokoła Millenium;-)

Gdy fotografowaliśmy samochody stojące nad brzegiem strumienia albo wychylające się spomiędzy drzew, świeciło już ładne słońce, ale kiedy ćwiczyliśmy zdjęcia w technice panoramowania za drugim razem, w lesie, zaczął padać śnieg. I o to chodziło! Dzięki temu zdjęcia z drugiej tury fotografowania okazały się jeszcze bardziej spektakularne.

4. Inne

Jak to na warsztatach bywa, przy okazji powstało też wiele ciekawych zdjęć, które trudno zaszufladkować, ale z pewnością warto pokazać:

Ale to i tak nie wszystkie sposoby fotografowania samochodów, jakie chcemy przećwiczyć. Zdecydowanie nie. Na kolejnych warsztatach bawiliśmy się zatem w malowanie ich światłem, ale… o tym napiszę w kolejnej części tego mini-poradnika.

PS Jeśli chcesz sprawdzić, jakie wydarzenia (Fotowarsztaty lub Fotospacery) planujemy w tym momencie,

zajrzyj na nasz fanpage

.