Tak wygląda nowa wersja Sony PlayStation 4

Na rynku konsol trwa bezpardonowa rywalizacja między konsolami Microsoftu i Sony. Parę miesięcy temu amerykański gigant zaprezentował nową, mniejszą i równocześnie mocniejszą odmianę swojej konsoli – Xbox One S i od tamtej pory pojawiło się oczekiwanie na podobny ruch ze strony japońskiego producenta.
Tak wygląda nowa wersja Sony PlayStation 4

Na oficjalną “odpowiedź” przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać, lecz już w tym momencie możemy poznać wygląd nowej wersji konsoli PlayStation 4, znanej w sieci pod nieoficjalną nazwą Neo. Dość ciekawy wygląd, bo – zresztą podobnie jak w przypadku Xbox One – doszło nie tylko do zmniejszenia wymiarów. Przede wszystkim zwraca uwagę nowe, całkowicie matowe wykończenie powierzchni urządzenia, jak również zaokrąglone rogi obudowy. Choć na tych zdjęciach tego nie widać, PS4 Neo jest także zauważalnie cieńsze od zwykłej wersji PS4. Mówiąc obrazowo, pod względem proporcji bardziej przypomina magnetowid, a nie obudowę peceta położoną w poziomie.

Oczywiście najciekawsze jest jednak to, co w środku konsoli. Zdjęcia potwierdzają obecność dysku 500 GB, a ze względu na oznakowanie pudełka można się domyślać, że mamy do czynienia raczej z wersją europejską. Więcej informacji na temat specyfikacji sprzętowej przyniosły nam jednak wcześniejsze przecieki, oparte na dokumentacji technicznej PS4 Neo. Dużo emocji wzbudza zwłaszcza możliwość odtwarzania materiału w rozdzielczości 4K.

Warto wspomnieć o innym możliwym scenariuszu wydarzeń: pojawiają się głosy, że

Sony może zaprezentować dwie wersje nowej konsoli

:

PS4 Slim

i PS4 Neo .

W takim wypadku to raczej wersję Slim widzimy na zdjęciach powyżej

(przy czym “Slim” to także jedynie nazwa umowna, zapewne skończy się na samej nazwie PlayStation 4), natomiast Neo może nie różnić się wielkością od starszej wersji PS4, za to w środku skrywać będzie znacznie mocniejsze podzespoły.

Tak czy siak, nieoficjalnie wiadomo, że światowa premiera nowej konsoli Sony będzie miała miejsce już 7 września. Wtedy przekonamy się, które z informacji, jakie przeciekły do internetu, są prawdziwe.