TomTom Spark 3, czyli GPS, opaska fitnessowa i odtwarzacz muzyczny w jednym

TomTom Spark 3, czyli GPS, opaska fitnessowa i odtwarzacz muzyczny w jednym

TomTom Spark 3 nie traci nic z tożsamości tej linii produktowej. To oznacza, że zegarek nadal jest wyposażony w GPS, nadal śledzi wiele rodzajów ćwiczeń, nadal mierzy nasze tętno. No i jest jedynym urządzeniem tego rodzaju, które może strumieniować muzykę do naszych słuchawek bez konieczności posiadania przy sobie telefonu.

Do sprzętu trudno mieć zastrzeżenia

Z wyglądu zegarek niewiele różni się od swoich poprzedników. Podobnie jak w pierwszym Sparku, zegarek i bransoleta to dwa osobne twory. Innymi słowy, jeżeli znudzi nam się ta z którą kupiliśmy urządzenie, możemy w łatwy sposób przełożyć je do nowej. Ta dodawana do zestawu jest bardzo wygodna, nie drażni skóry i nie powoduje dodatkowego pocenia się. Z tyłu urządzenia, bez niespodzianek, znajduje się czujnik tętna.

Zegarek rozróżnia siedem różnych rodzajów ćwiczeń. Potrafi też śledzić naszą aktywność, a także mierzy jakość naszego snu. Sparkiem 3 sterujemy za pomocą dużego, wygodnego fizycznego przycisku. Wartą wspomnienia jest funkcja śledzenia trasy. Dzięki niemu oraz wbudowanemu kompasowi możemy wrócić tą samą trasą, którą biegliśmy.

Sparka 3 zdecydowanie należy pochwalić za jego moduł GPS. Podczas testów nigdy nie czekaliśmy dłużej niż minutę aż urządzenie zlokalizuje się i będzie gotowe do śledzenia naszej pozycji. A zazwyczaj znacznie szybciej.

Oprogramowanie wymaga dalszych szlifów

To, do czego mamy zastrzeżenia, to czytelność interfejsu i jego wygoda. Tak jak sprzętowo trudno zarzucić nowemu Sparkowi cokolwiek, tak nawigacja po kolejnych opcjach menu jest niepotrzebnie skomplikowana. Co więcej, niektóre statystyki i dane są dostępne tylko jeśli włączymy tryb śledzenia konkretnego ćwiczenia.

Nie mamy jednak żadnych zastrzeżeń do samego śledzenia ćwiczeń i tętna. Zegarek nie ma problemu z pomiarami, a te są spójne z tymi dokonywanymi przez specjalistyczne urządzenia. Sparkowi 3 można więc zaufać jeśli chodzi o zbieranie danych. To ich podgląd jest problemem. Niewielkim, ale konkurencja robi to lepiej. A przede wszystkim wygodniej.

Aplikacja MySports, dzięki której w znacznie wygodniejszy sposób podejrzymy nasze dane z treningów, snu, aktywności i innych, również wymaga uaktualnienia. I to zarówno wersja webowa, jak i wersja na telefon, która odpowiada też za synchronizację tych danych. Jest mało czytelna, niewygodna, a na dodatek nie obsługuje wysyłania powiadomień z telefonu na zegarek.

Zastrzeżenia mamy też do unikalnej funkcji Sparka 3, jaką jest strumieniowanie przez Bluetooth muzyki bez pośrednictwa telefonu. Import muzyki do wbudowanej trzygigabajtowej pamięci przebiega sprawnie. Ale parowanie ze słuchawkami to zazwyczaj przygoda sama w sobie. Sprawdziliśmy z trzema różnymi zestawami słuchawkowymi. Rzadko kiedy udało nam się sparować słuchawki za pierwszym razem. Co więcej, z poziomu interfejsu zegarka możemy wskazywać tylko utworzone przez nas na komputerze listy odtwarzania, nie ma możliwości wskazania konkretnego utworu.

Wspaniały akumulator!

Na szczęście, na deser, opowiemy wam o czasie pracy na akumulatorze. TomTom obiecuje 11 godzin pracy w trybie śledzenia aktywności, co byłoby znakomitym wynikiem. I faktycznie, obietnicy dotrzymuje. W praktyce, przy dość regularnych ćwiczeniach, ładowaliśmy Sparka 3 raz na tydzień. Fantastyczny wynik, brawo!

Czy warto?

TomTom Spark 3 w zasadzie nie zawodzi. Od strony sprzętowej trudno mu cokolwiek zarzucić, a oprogramowanie, choć na nie narzekaliśmy, w zasadzie realizuje to, czego od niego się wymaga. Mogłoby być wygodniejsze, a parowanie ze słuchawkami, miejmy nadzieję, zostanie poprawione w którejś z aktualizacji.

Kupując ten zegarek należy jednak zwrócić uwagę która wersja jest nam oferowana. Najtańsza nie ma wielu funkcji omawianych wyżej i kosztuje 579 złotych. Najdroższa to wydatek 1099 złotych. Testowaliśmy trzy odmiany zegarka, w tym jedną dzięki uprzejmości firmy TomTom i nie zauważyliśmy różnic poza tymi oczywistymi, choć warto zaznaczyć, że brak wbudowanego czytnika tętna powoduje, że czas pracy na akumulatorze znacząco się wydłuża.

1099 złotych za najdroższą wersję to, wydawać by się mogło, cena dobrze dobrana i właśnie tę wersję szczególnie polecamy. Jednak brak obsługi powiadomień z telefonu bardzo boli. Zwłaszcza, że prawie wszystkie zegarki konkurencji to oferują.

Jeżeli szczególnie zależy nam na słuchaniu muzyki podczas biegów i innych ćwiczeń, Spark 3 nie ma konkurencji. Pracuje też bardzo długo na akumulatorze, a jego pomiary są bardzo precyzyjne. Jeżeli to nam wystarczy, to z czystym sumieniem możemy wam go zarekomendować. W przeciwnym razie, warto się rozejrzeć po produktach konkurencji. Zwłaszcza, że oferta Garmina staje się coraz ciekawsza…