Elektronika drukowana na ubraniach

Tusz użyty do drukowania baterii jest wykonany z mieszanki cynku, srebra i tlenu połączonej z substancją zwaną SIS (styren-izopren-styren) zapewniającą rozciągliwość. W skład SIS wchodzi syntetyczny kauczuk (izopren) oraz podobny do żywicy polistyren. Ten sposób drukowania baterii był już znany, ale tak powstałe ogniwa nie nadawały się do wielokrotnego ładowania. Naukowcy ominęli ten problem dodając do mieszanki tlenek bizmutu, który sprawia, że z elektrolitu nie wytrącają się sole cynku, co było przyczyną krótkiej żywotności pierwszych tego typu baterii.
Elektronika drukowana na ubraniach
Nasze ubrania niedługo będą zadrukowane elektroniką (fot. Jackobs School of Engineering)

Nasze ubrania niedługo będą zadrukowane elektroniką (fot. Jackobs School of Engineering)

Profesor Joseph Wang z Uniwersytetu w San Diego, który pracował nad tym rozwiązaniem twierdzi, że w znaczący sposób przybliża nas to do samoładujących się elastycznych urządzeń elektronicznych.

Spodziewamy się, że ta technologia otworzy drogę do ulepszenia innych form składowania energii oraz drukowalnej, rozciągliwej elektroniki zasilanej nie tylko bateriami cynkowymi, ale również litowo-jonowymi, superkondensatorami czy ogniwami fotowoltaicznym — przekonuje prof. Wang.

Póki co dwie rozciągliwe baterie są w stanie zasilić 3-voltową diodę LED, ale nanoinżynierowie już pracują nad bardziej użytecznym zastosowaniem swojego wynalazku.

Baterie mogą być nanoszone bezpośrednio na tkaniny ubraniowe, również te pozostające w bezpośrednim kontakcie ze skórą. Mogą być też produkowane w postaci pasków zasilających urządzenia, które potrzebują dodatkowej energii. Jak przekonują naukowcy, baterie są stabilne i można je nosić przez długi czas. Nie wiemy natomiast, jak zniosą ewentualnie pranie, suszenie i prasowanie.