Hejterskie ciastka z tweetami

Kat Thek uruchomiła w swojej firmie nietypową usługę. Na życzenie klientów odnajduje fizyczne adresy osób, zamieszczających w mediach społecznościowych agresywne i obraźliwe komentarze. Potem wysyła im hejterskie ciastka ozdobione takimi samymi tekstami. W ofercie ma nawet tweety Donalda Trumpa, które można “odesłać” do Białego Domu.
Hejterskie ciastka z tweetami

Przykłady ciastek z hejterskimi wpisami z twittera (fot. TrollCakes)
Jak smakuje nienawiść? W dużej mierze jak ciasto czekoladowe (fot.TrollCakes)

Kat Thek chce nie tylko zawstydzić internetowych hejterów, ale też sprawić, by dokładnie “przeżuli” swoje słowa i zastanowili się nad ich znaczeniem. Na czym dokładnie polega to przedsięwzięcie? Agencja cukierniczo-detektywistyczna (jak sama o sobie pisze na www) TrollCakes świadczy cztery rodzaje usług:

  1. Klient wysyła do Kat treść komentarza oraz adres, pod który ma trafić ciasto. Koszt usługi to 130 zł, a więc tyle, ile w Polsce płacimy za tort o bardziej fikuśnym kształcie.
  2. Kto nie zna adresu odbiorcy, temu za 220 zł TrollCakes odnajdzie dom hejtera, w cenę wliczony też koszt słodkości.
  3. Firma oferuje przygotowanie ciasta “ozdobionego” treścią wybranego tweeta Donalda Trumpa i przesłanie go do Białego Domu, całkiem niedrogo, bo za 100 zł.
  4. Można również wybrać dowolny gotowy wzór z instagramowej galerii i wysłać komuś za 130 zł.
Fragment witryny, na której można zamówić hejterskie ciastka (fot. TrollCakes)
Wysyłka ciasta dla internetowego trolla (fot. TrollCakes)

Myślicie, że ktoś, kto obrzuca błotem innych na internetowych forach przejmie się takim ciastem? Niemniej – bardzo podoba nam się fantazja mieszkanki Nowego Jorku. I trzymamy kciuki za jej cukierniczo-społecznościowy biznes. | CHIP