Roboty i AI pogłębiają nierówności społeczne

Roboty zabiorą nam pracę. To hasło ostatnio coraz silniej wybrzmiewa i staje się ponurym tłem dla wszelkich informacji i doniesień o kolejnych osiągnięciach w dziedzinie automatyzacji, robotyki i sztucznej inteligencji. Ponurym głównie dlatego, że – jak zauważają autorzy raportu Sutton Trust – wraz z technologicznym rozwojem autonomicznych systemów zastępujących pracę człowieka, nie idą rozwiązania kompensujące utratę pracy. Brak takich rozwiązań będzie powodować zwiększenie nierówności społecznych w krajach rozwiniętych, czyli wszędzie tam, gdzie roboty poczynają sobie coraz śmielej.
Roboty przemysłowe

Roboty przemysłowe

Powszechnie sądzi się, że robotyka najbardziej dynamicznie rozwija się głównie w tych miejscach, gdzie ludzie wykonują proste prace fizyczne. Jednak dzięki rozwijającym się systemom eksperckim i sztucznej inteligencji, możliwe staje się również zastąpienie człowieka pracującego umysłowo. Autorzy raportu wskazują m.in. na bardzo prawdopodobną redukcję zatrudnienia w kancelariach prawnych, finansach czy administracji. W Wielkiej Brytanii pracę może stracić ponad 350 tysięcy osób zatrudnionych na takich stanowiskach jak np. praktykanci adwokaccy, handlowcy, pracownicy działów obsługi klienta, czy księgowi.

zawody podatne na automatyzację
Zawody mniej i bardziej podatne na automatyzację (fot. Sutton Trust)

Wzrost rozwarstwienia społecznego pomiędzy bogatymi a biedniejszymi wynika też stąd, że bogaci dzięki posiadanym środkom mogą łatwiej zaadoptować się do zmian. Raport zwraca uwagę na kwestię edukacji i szkoleń, które z racji odpłatności są znacznie bardziej dostępne właśnie dla ludzi majętnych.

Carl Cullinane, szef działu badań Sutton Trust, stwierdza, że dla ludzi, którzy nie byli w stanie studiować, ani uzyskać konkretnych, wysoko wyspecjalizowanych kwalifikacji, praca administracyjna była potencjalną drogą do dalszej kariery. Niestety wraz z automatyzacją prostszych zadań administracyjnych, nawet ten rodzaj pracy mogą stracić.

roboty przemysłowe
Roboty najczęściej kojarzą się z przemysłem, jednak dzięki rozwojowi sztucznej inteligencji automatyzacja wkracza do sfery usługowej i administracyjnej (fot. Wikimedia)

Ponadto, skoro automatyzacja zmniejsza potrzebę umiejętności administracyjnych, coraz bardziej wśród kandydatów do pracy poszukiwane są tzw. “umiejętności miękkie”, czyli umiejętność współpracy, komunikacji, odporność na stres, asertywność itp.

Od dawna wiadomo, że szczególnie szkoły prywatne kładą szczególny nacisk na rozwój tych umiejętności wśród studentów – dodaje Cullinane.

Dane liczbowe w opublikowanym wczoraj raporcie dotyczą brytyjskiego rynku pracy, na którym – według szacunków – aż 15 milionów miejsc pracy jest narażonych na automatyzację. Autorzy raportu podkreślają jednak, że ich badania można odnieść również do rynków pracy pozostałych krajów rozwiniętych, a w szczególności do Stanów Zjednoczonych, gdzie problemy społeczne wynikające z automatyzacji są coraz bardziej widoczne.

Raport Sutton Trust wspomina również o rozwiązaniach pozwalających przeciwdziałać negatywnym skutkom automatyzacji w kontekście społecznym. Wymaga to jednak wsparcia władz i sektora edukacyjnego, który powinien skupiać się na skłanianiu ludzi, by ci kształcili się w kierunkach określanych angielskim akronimem STEM (science, technology, engineering, mathematics – nauka, technika, inżynieria, matematyka). Dla zainteresowanych: pełna treść raportu. | CHIP