Porównywarki hoteli manipulują danymi

Dlatego CMA zamierza przeprowadzić śledztwo, w którym chce sprawdzić cztery aspekty działania porównywarek ofert:

Brytyjski urząd ds. konkurencji podejrzewa, że podczas porównywania ofert hotelowych przez zajmujące się tym porównywarki, dochodzić może do pewnej manipulacji danymi.

Nisha Arora, dyrektor CMA (Competition&Markets Authority), powiedziała dla “BBC Today”: – Po wprowadzeniu kryteriów wyniki wyświetlane są w kolejności, która zależy nie tylko od preferencji konsumentów, ale również prowizji, jaką dostają porównywarki. Konsumenci nie zdają sobie z tego sprawy.

Urzędnicy CMA uważają, że sprawa wymaga zbadania, ponieważ aż 70 proc. osób, zanim wybierze hotel, korzysta z porównywarek. Podejrzenia CMA to młyn na wodę Brytyjskiego Stowarzyszenia Hotelarzy (choć zapewne nie tylko), które jest zaniepokojone ogromnym wpływem serwisów rezerwacji on-line na branżę hotelową. Stowarzyszenie twierdzi, że wyszukiwarki narzucają wysokie prowizje i w efekcie goście płacą za pokoje więcej niż zapłaciliby bezpośrednio w hotelu.

  • Wyniki wyszukiwania: w jakim stopniu na wyniki wyszukiwania mają wpływ inne czynniki, mniej istotne dla potrzeb klienta, takie jak wysokość prowizji płaconej przez hotel.
  • Sprzedaż pod presją: czy porównywarki manipulują informacją o kończącej się ofercie hotelu, by “wymusić” na klientach podjęcie decyzji o rezerwacji.
  • Oferty rabatowe: czy nie dzieje się tak, że wyszukiwarki najpierw zawyżają ceny pokoi hotelowych, by dopiero później udzielać od nich pozornie korzystnych rabatów.
  • Ukryte opłaty: w jaki sposób porównywarki informują o wszystkich opłatach, czy nie zdarza się tak, że ostateczną kwotę klient poznaje już po dokonaniu rezerwacji, nawet takiej, której nie może bezpłatnie odwołać.

Trivago zapowiedziało współpracę z CMA, a Booking na razie w żaden sposób nie skomentowało sprawy.

Więcej:bezcatnews