Konkurs czytelników: Epson L4160 – pierwsze wrażenia

Zanim drukarka trafiła do domu wymyśliłem już dla niej miejsce w otwartej wnęce meblościanki, jednak po przymierzeniu drukarki zdecydowałem się na postawienie jej na honorowym miejscu – biurku. O ile samo urządzenie idealnie pasowało do wspomnianej wnęki, to ograniczenie przestrzeni od góry uniemożliwiało wygodny załadunek papieru do podajnika znajdującego się w tylnej części urządzenia.
epson l4160

Epson L4160 fot. Rafał Muraszkowski

Nie chciałem popsuć drukarki na wstępie, więc najpierw, wbrew panującym zwyczajom, przeczytałem instrukcję. Instrukcja jest czytelna, w wielu językach (co ważne, jest również po polsku) i ma sporo pomocnych ilustracji.

epson l4160
Epson L4160 fot. Rafał Muraszkowski

Przed pierwszym uruchomieniem należy zdjąć wszystkie zabezpieczenia transportowe, są one w kolorze jaskrawym pomarańczowym i nie sposób ich nie zauważyć. Kolejnym krokiem jest napełnienie zbiorników drukarki tuszami. Po podniesieniu pokrywy skanera i odsłonięciu wlotów zbiorniczków, ukazały się wejścia na butelki z tuszem. Każde wejście ma inne rozmieszczenie szczelin, co ma być zabezpieczeniem na wypadek próby wlania niewłaściwego koloru zbiorniczka. Butelki są wyposażone w gumowy korek i „lejki” pasujące do jednego, konkretnego pojemnika w drukarce. Korek na butelce jest przymocowany na stałe i zabezpiecza również przed przypadkowym wylaniem atramentu. Po odwróceniu butelki do góry nogami nic nie wycieka. Po włożeniu butelki we właściwy otwór tusz sam zaczyna ściekać do zbiornika. Tusz przestaje lecieć, gdy zbiornik jest pełny. Butelka nie musi być od razu w całości opróżniona, a po wyjęciu jej z gniazda nadal nic z niej nie wycieka – świetne rozwiązanie, nic się nie rozlało, nic nie zabrudziło, nawet rękawiczek nie trzeba używać.

epson L4160
Epson L4160 (fot. Rafał Muraszkowski)

Gdy wszystkie zbiorniki są już pełne podłączamy drukarkę do zasilania standardowym przewodem sieciowym (zasilacz jest wbudowany w drukarkę) i włączamy przyciskiem „Power”. Drukarka jest wyposażona w kolorowy wyświetlacz dotykowy o przekątnej 3,7 cm, na którym wyświetlają się kolejne komunikaty. Pierwsze napełnienie głowic tuszem zajęło około 10 minut, potem urządzenie przeszło do kalibracji głowic. Kalibracja polega na wydrukowaniu próbnych wzorów porównawczych. Następnie należy korzystając z panelu sterującego określić, którą próbę uznajemy za optymalną. Niestety nie dzieje się to automatycznie, co można spotkać w podobnych modelach konkurencji. Na koniec można wydrukować stronę testową, aby się upewnić czy wszystko jest w porządku. Pierwsze uruchomienie jest tak proste, że każdy sobie z nim poradzi, a mówiąc każdy mam na myśli nawet moich rodziców, którzy, gdy trzeba zaprogramować telewizor, dzwonią bym przyjechał.

Drukarka napełniona tuszem i skalibrowana, więc czas podpiąć ją do domowych urządzeń. Mamy dwie opcje: łącze USB lub Wi-Fi. Pierwszy sposób jest dobry tylko, gdy chcemy korzystać z drukarki na jednym komputerze. W dzisiejszych czasach warto mieć możliwość drukowania z innych sprzętów (komputer stacjonarny, laptop, tablet, komórka, konsola, a nawet SMART TV). Gdyby się ktoś jednak upierał przy łączu USB, to mam przykrą informację: odpowiedniego kabla USB nie znajdziemy w opakowaniu drukarki – producent nie daje go w zestawie.

epson l4160
Epson L4160 (fot. Rafał Muraszkowski)

Zastanawiałem się, jak połączyć drukarkę z domową siecią Wi-Fi, wszak potrzebne jest wpisać gdzieś w urządzeniu SSID sieci, hasło, przydzielić numery IP (jeśli macie wyłączone DHCP w ruterze). W instrukcji dołączonej do urządzenie nie było nic poza lakoniczną informacja „włóż załączoną płytę do komputera i postępuj zgodnie z komunikatami”. Nie zostało mi nic jak spróbować.

Po włożeniu płyty i kliknięciu w autostart uruchomił się program instalacji. Możemy wybrać instalację Wi-Fi lub USB, ja wybrałem Wi-Fi. Program sam rozłączył komputer z siecią domową i zaczął wyszukiwać drukarki. Gdy się z nią połączył, przekazał sam SSID sieci do jakiej był podpięty komputer i hasło. Rozłączył się z drukarką i połączył z powrotem z siecią domową. W sieci domowej wyszukał drukarkę i zaczął instalować sterowniki, po czym sprawdził aktualizacje i je automatycznie zainstalował.

Po chwili drukarka była zainstalowana w sieci domowej, jakby zawsze tam była. Nie musiałem wpisywać żadnych adresów, nazw sieci, haseł, wszystko stało się samo! Na dodatek instalacja nie wymagał ani razu restartu systemu, drukarka została dodana w zakładce „urządzenia i drukarki” i już można było drukować. Wszystko dzieje się samo i  nie przesadzę twierdząc, że każdy kto umie włożyć płytę do napędu jest w stanie wykonać powyższą instalację. Ponieważ marzyłem o możliwości drukowania zdjęć w domowym zaciszu zainteresował mnie program Epson Photo Print, który ma ułatwiać obsługę i wydruk zdjęć na papierze fotograficznym – jutro biegnę do sklepu po papier do zdjęć!

Komentarz CHIP-a

Model L4160 należy do linii premium, co wiąże się przede wszystkim z bardzo dobrym wyposażeniem, które wymienia Czytelnik (ekran dotykowy, druk dwustronny, czytnik kart pamięci). To także nowy system zasilania tuszem: zbiorniczki są umieszczone z przodu drukarki (urządzenie jest znacznie węższe), buteleczki z poszczególnymi kolorami tuszu pasują tylko do konkretnych wlewów (system kluczy), a specjalne membrany nie uronią nawet kropli atramentu. O ile w serii L3050 ubrudzenie się tuszem mamy jak w banku, to w serii L4000 (i wyższych) jest to w zasadzie niemożliwe. Czytelnik zwrócił uwagę na łatwe podłączenie drukarki do domowej sieci. Jest to możliwe, ponieważ interfejs Wi-Fi pracuje m.in. w trybie Wi-Fi Direct. Zatem komputer z kartą Wi-Fi może uzyskać dostęp do drukarki, by podłączyć ją do sieci. Ale daje to jeszcze inne możliwości – bezpośredni druk z urządzeń mobilnych, bez uprzedniej konfiguracji sieci. Podczas instalacji aktualizowany jest jednocześnie firmware, czyli wbudowane oprogramowanie urządzenia. W ten sposób producent może usuwać błędy albo wprowadzać nowe funkcje. | Grzegorz Łukasik 

 

Więcej:bezcatnews