TEST: Sennheiser GSP 600 – masywny zestaw słuchawkowy dla graczy

Słuchawki dla graczy muszą być przede wszystkim ergonomiczne, przygotowane do używania nie przez kilkanaście minut, a przez kilka godzin. Podstawą jest też dźwięk przestrzenny, pomagający usłyszeć, skradającego się w ciemnościach przeciwnika czy kierunek strzału. Nie bez znaczenia jest konstrukcja, której zadaniem jest dokładna izolacja. Bardzo ważne są także jakość mikrofonu, długość przewodu czy dwa niezależne wtyki.
sennheiser gsp 600
sennheiser gsp 600

Ponieważ gracze to najczęściej gadżeciarze, przydaje się także podświetlenie, często zintegrowane także z oprogramowaniem. Topowe modele dla graczy mają na wyposażeniu przejściówki na pojedyncze jacki, USB, dzięki któremu da się emulować dźwięk w systemie 5.1 lub 7.1, a nawet przetworniki dźwięku. Sennheiser GSP 600 kosztuje około 990 zł (sprawdź aktualną cenę), więc należałoby oczekiwać, że spełnia te wszystkie wymagania.

Wyposażenie i konstrukcja

W pudełku poza samymi słuchawkami i instrukcją obsługi znajdziemy jedynie dwa przewody – 2,5-metrowy, zakończony dwiema wtyczkami mini Jack (oddzielne dla mikrofonu i słuchawek) oraz krótszy, jedynie 1,5-metrowy zakończony pojedynczym mini Jackiem. Obydwa kable są miękkie, ale oplecione nylonem, który zwiększa ich wytrzymałość. Szkoda, że zabrakło możliwości podłączenia słuchawek do komputera przez port USB ponieważ możemy zapomnieć o emulacji dźwięku przestrzennego czy zabawie profilami korektora graficznego. W porównaniu ze słuchawkami Arctis Pro kosztującym podobne pieniądze, za to wyposażonymi w przetwornik dźwięku, bogaty system podświetlenia i kompatybilne oprogramowanie Sennheisera GSP 600 wypada dość skromnie.

sennheiser gsp 600

Ponieważ mamy do czynienia z konstrukcją zamkniętą, wokółuszną i dodatkowo kierowaną do graczy lubujących się w agresywnych formach, headset nie należy do najlżejszych – 395 g robi swoje. Słuchawki są masywne. Po założeniu ich na głowę można poczuć się jak Briareos z “Appleseed”. A zważywszy na fakt, że nie da się odpiąć mikrofonu, to zdecydowanie ten model do mobilnych nie należy.

sennheiser

Sennheiser potrafi zrobić słuchawki, które zachwycają stylistyką jak np. opisywane przeze mnie wcześniej Momentum On Ear M2, ale tym razem producent się nie popisał. GSP 600 nie wyglądają jak model z linii premium. Brak podświetlenia to jedno. Mało wyrafinowane materiały to drugie. Dominuje czarny plastik, ozdobiony srebrno-czarnymi “metalowymi” elementami, ale głównie matowy, co trochę ratuje wygląd słuchawek – jedynie ramka muszli oraz obręcz pokrętła do sterowania głośnością pokryte została błyszczącym tworzywem.

sennheiser gsp 600

Trochę lepiej prezentuje się wnętrze. Gąbki nauszników wykonano z pianki pamięciowej, którą obszyto miłym w dotyku materiałem podobnym do zamszu oraz ekologiczną skórą. Pałąk od spodu również pokryty jest solidną porcją pianki obszytej standardową, fakturowaną dzianiną.

Ciężkie i duże, ale… całkiem wygodne

System regulacji słuchawek jest w GSP 600 bardzo sprytnie pomyślany. Poza standardową regulacją pałąka, na szczycie urządzenia znajdziemy dwa suwaki, którymi można regulować także nacisk muszli. Zmiany są co prawda subtelne, ale podczas dłuższej sesji zapewniają graczowi komfort.

sennheiser gsp 600

Nie da się zaprzeczyć, że headset jest ciężki, ale, zwłaszcza dzięki miękkim piankom, wygodny. Nie da się wprawdzie o nim zapomnieć, ale w żadnym wypadku nie powoduje dyskomfortu. Błyskawicznie dopasowuje się do uszu i po włączeniu muzyki doskonale odseparowuje od dźwięków z otoczenia, za co byłam mu bardzo wdzięczna przez ostatni tydzień, gdy za ścianą mieszkania szalała ekipa remontowa. Nie włączone nie izolują całkowicie – można usłyszeć w nich większość domowych dźwięków (szczekanie psa, telewizję, głosy z pokoju itp.). Nie wygłuszają też całkowicie dźwięków dochodzących z  ich wnętrza.  Jeżeli lubicie głośną muzykę, to osoba stojąca obok was nie będzie miała problemu z identyfikacją utworu, którego słuchacie. sennheiser gsp 600

Niemiło zaskoczył mnie sposób wyciszania mikrofonu. Zamiast zwyczajnie wcisnąć przycisk, użytkownik musi podnieść cały mikrofon do pozycji pionowej. Taki ruch niepotrzebnie zabiera czas.

Problematyczna może być dla niektórych graczy długość kabla z pojedynczym mini Jackiem. Jeżeli korzystacie z komputera stacjonarnego stojącego pod biurkiem, to kabel może okazać się zbyt krótki. Natomiast zawiasy muszli mają bardzo mały kąt obrotu, dlatego zakładając headset na szyję, nie ułożycie go tak, by nauszniki płasko przylegały do ciała.

Na następnej stronie piszemy o jakości dźwięku i półotwartym wariancie GSP 500.


Jakość dźwięku

Sennheiser GSP 600 nie obsługuje dźwięku przestrzennego, a jedynie stereo, przez co wrażenia są znacznie uboższe. Wciąż wprawdzie można określić, z której strony padają do nas strzały w strzelankach takich jak “Overwatch” czy “Black Squad”, ale wszelkie dźwięki będziecie słyszeć tak, jakby znajdowały się po prawej lub lewej stronie, a nie wokół was.

sennheiser gsp 600

Słuchawkom trzeba oddać jedno – mają bardzo przyjemną, ciepłą barwę. Wystrzały z karabinu w “Mafii 3”, czy wchodzenie na wyższe obroty silnika w “The Crew 2” brzmią naturalnie, a dialogi w grach przygodowych (“Baldur’s Gate” czy “Firewatch”) są czyste i dobrze zgrywające się z muzyką. Jak przystało na słuchawki dla graczy, GSP 600 najlepiej oddają niskie, basowe tony, dzięki czemu wszystkie wybuchy i eksplozje brzmią perfekcyjnie, natomiast samemu środkowi i wysokim tonom brakuje mocy.

Wrażenie to mogę dokładnie opisać na przykładzie “Senua Sacrifice”, gdzie w jednej ze scen bohaterka spaceruje podczas ulewy. W GSP 600 słychać, jakby ten deszcz padał za szybą, jest nieco przytłumiony, na czym traci wrażenie zanurzenia się w grę. Podobne wrażenia miałam w “Mafii 3” – w scenach pozbawionych akcji, kiedy tylko spacerujemy po mieście, a nie strzelamy, gdy mijamy rozmawiających przechodniów, ich głosy brzmią jakby znajdowali się w zamkniętej, a nie otwartej przestrzeni. Ogólne wrażenia są pozytywne, ale tym słuchawkom jednak czegoś brakuje.

sennheiser gsp 600

A jak headset sprawuje się podczas oglądania filmów? Jeżeli lubicie kino sensacyjne lub SF, w których dominuje bas, to będziecie zachwyceni. Obejrzałam na Netflixie “Arrival”, “Strażników Galaktyki vol. 2”, “Incepcję” i “Mgłę” i w każdym z tych filmów GSP 600 brzmiał bardzo przyzwoicie. Jeżeli lubicie słuchać muzyki przy komputerze lub na smartfonie, to ten headset również powinien zaspokoić wasze potrzeby. Zwłaszcza, jeśli lubicie rockowe brzmienia (znów bas odgrywa tu główną rolę). Wokale brzmią bardzo klarownie i nie udało mi się przyłapać tego modelu na rzężeniu. Sprawdziłam go w różnych gatunkach muzycznych – jazzie, drumm & bassie, klasyce, muzyce filmowej, muzyce popularnej i za każdym razem byłam zadowolona z odsłuchu. Na pewno GSP 600 nadają się do słuchania muzyki bardziej niż headsety gamingowe, z którymi miałam wcześniej do czynienia.

Mikrofon

Jak już wspomniałam, dwukierunkowy mikrofon jest na stałe przyczepiony do headsetu. Co więcej, konstrukcja jest sztywna i da się go jedynie regulować w pionie, ale nie w poziomie.

Zabrakło mi również wyraźnego sygnału, który mówiłby, że mikrofon jest wyciszony – użytkownikowi pozostaje wyczuć, czy podniósł go na wystarczającą wysokość, by nie było go słychać lub zapytać swojego rozmówcę. Na szczęście jakość rejestrowanego dźwięku jest przyzwoita – można porównać ją do rozmowy telefonicznej. Do głosowego czatu jak najbardziej wystarcza, do profesjonalnego komentowania rozgrywek, czy nagrywania narracji do montażu wideo lepiej sobie ten zestaw jednak odpuścić.

Porównanie z GSP 500

Równocześnie z premierą opisywanego tu modelu do sprzedaży wszedł także wariant wokółuszny, otwarty – GSP 500. W obu przypadkach mamy do czynienia z puszkami o niskiej impedancji 28 omów oraz takim samym zakresem pasma przenoszenia (10 – 30000 Hz). Poza rodzajem przetwornika różnią się poziomem ciśnienia akustycznego (107 dB w przypadku GSP 500 i 112 db w przypadku GSP 600) oraz wagą (GSP 500 są lżejsze o 37 g). Słuchawki różnicuje także cena – GSP 600 jest o ok. 40 zł droższy.

Po lewej GSP 500, po prawej GSP 600

A jak wypada bardziej praktyczne porównanie? Chociaż stylistycznie headsety są do siebie bardzo podobne, to zakładając je na głowę wyraźnie czuć różnicę – z korzyścią dla GSP 600. Sennheiser GSP 500 mają twardsze nauszniki i mocniej obejmują głowę. Korzystanie z nich przez dłużej niż kilkanaście minut może być nieprzyjemne. Wnętrze nauszników pokryte jest również mniej “ekskluzywnym” rodzajem tkaniny.

Po lewej GSP 600, po prawej GSP 500

Ze względu na to, że GSP 500  są modelem otwartym brzmią po prostu nieco ciszej. Teoretycznie, grając dłużej lepiej jest korzystać z takiej właśnie konstrukcji. Osobiście wolę bardziej ergonomiczne GSP 600 z ich ciut mocniejszym basem.

Parametry techniczne

PrzetwornikiNeodymowe
Pasmo przenoszenia10-30 000 Hz
Czułość słuchawek107 dBSPL
Impedancja32 Ohm
PodświetlenieRGB
Pasmo przenoszenia mikrofonu10–18000 Hz
Czułość mikrofonu-47 db
Redukcja hałasu z otoczeniaTak
Długość kabla1,5 m (pojedynczy mini jack), 2,5 m (podwójny mini jack)
KompatybilnośćPC, PS4, Xbox One, smartfony, tablety