TEST EKSTREMALNY: LG G7 ThinQ i LG Q7 vs. szok termiczny

Zaczęliśmy od wysokiej temperatury. Oba smartfony ustawiliśmy na specjalnie przygotowanej konstrukcji z pianki, nachylonej tak, żeby uzyskać kąt ekspozycji na promienie słońca jak najbliższy 90 stopniom. Ponieważ prawie czarna pianka bardzo się nagrzewa, więc żeby uzyskać dobry kontrast termiczny umieściliśmy telefony na białej kartce papieru. Na nagraniu termicznym widać wyraźnie, jak wysokie albedo białej kartki pozwala jej zachować dużo niższą temperaturę.
TEST EKSTREMALNY: LG G7 ThinQ i LG Q7 vs. szok termiczny

Stanowisko testowe.

Włączyliśmy obydwa telefony, w ustawieniach automatycznego wygaszania ekranu ustawiliśmy “nigdy” a jasność podświetlenia ustawiliśmy na maksimum. Niestety, mimo to na nagraniu w spektrum widzialnym zupełnie nie widać zawartości ekranu. Na szczęście kamera FLIR z CAT-a 61 którym nagrywaliśmy obraz termiczny testu jest wspomagana modułem światła widzialnego, a różnica kąta pod którym ustawione były obie kamery okazała się wystarczająca, żeby na timelapse z CAT-a widać było moment, w którym oba telefony po kolei wyświetlają komunikat o przegrzaniu i wyłączają się.

Eksperymet nagrywaliśmy kamerą termiczną FLIR z telefonu CAT S61 oraz Huaweiem P20 Pro. Konstrukcja z kartonu i biała kartka nad telefonami to osłona termiczna, chroniąca je przed przegrzaniem i wyłączeniem.

Zostawiamy LG G7 ThinkQ i LG Q7 na godzinę na słońcu

W przypadku LG G7 ThinQ przegrzanie nastąpiło po około 15 minutach od rozpoczęcia testu, a LG Q7 powiedział że ma dość i wyłączył się około 3-4 minuty później. W obu przypadkach był to moment kiedy temperatura powierzchni ekranu każdego z telefonów osiągnęła około 59 stopni Celsiusza.

Kolejne 45 minut ekspozycji skutkowało dalszym nagrzewaniem, jednak było ono wyraźnie wolniejsze niż na początku testu i do chwili zakończenia eksperymentu nie udało się osiągnąć więcej niż 65 stopni Celsjusza. Zresztą, zobaczcie sami – oto termiczny timelapse z testu:

https://youtu.be/bTopGLtCs0Y

A tutaj timelapse nagrany równocześnie zwykłą kamerą: 

https://youtu.be/CA7Siv9TGp8

No dobrze, to teraz mamy dwa telefony nagrzane tak mocno, że parzą dłonie – oba nieczynne, bo zadziałały ich mechanizmy zabezpieczające. Żeby sprawdzić, czy taka temperatura w jakikolwiek sposób im zaszkodziła, trzeba je najpierw schłodzić, inaczej nie dadzą się włączyć. No a skoro trzeba schłodzić, to przy okazji postanowiliśmy sprawdzić kolejny punkt z listy standardu MIL-STD-810G, czyli odporność smartfonów na szok termiczny w wyniku szybkiej zmiany temperatury.

Za chłodziwo posłużyła nam woda z lodem (zarówno G7 jak i Q7 są wodooporne zgodnie z IP68, więc nie musieliśmy się martwić o ten aspekt testu), do której wrzuciliśmy po kolei oba smartfony.  Co się stało?

Chłodzimy LG G7 i Q7 z 60 stopni do zera!

Spodziewaliśmy się wszystkiego – włącznie z odszkodowaniem dla LG za zniszczenie wypożyczonych telefonów. Postanowiliśmy też zapytać was, a wasze przewidywania szły generalnie w trzech kierunkach:

Najwięcej z was spodziewało się możliwości pęknięcia szyby:

Pojawiły się obawy o pojawienie się kondensacji wilgoci oraz zachowanie uszczelek w sytuacji dużej różnicy temperatur:

Ale część z was wierzyła w odporność testowanego sprzętu:

Kto miał rację? zobaczcie oto nagranie termiczne: 

I dla uzupełnienia, klasyczna kamera: 

https://youtu.be/8kY7vULrgJk

Jak widać, obydwa smartfony przetrwały zarówno nagrzewanie jak i gwałtowne chłodzenie, wystawiając doskonałą ocenę swoim projektantom. Wygląda na to, że współczesna elektronika jest zdecydowanie mniej delikatna, niż by się mogło wydawać. Gratulacje, LG! | CHIP

Więcej o testowanych telefonach: LG Q7 i LG G7 ThinQ.