Polski żagiel deorbitacyjny rozwiąże problem kosmicznych śmieci

Pierwszy eksperyment dotyczy najważniejszej nowości – żagla zbudowanego z folii mylarowej o grubości dziesięciokrotnie cieńszej niż ludzki włos. Zwinięty żagiel ma średnicę 8 cm, natomiast po rozwinięciu, na orbicie osiągnie rozpiętość 2 x 2 m. Dzięki niemu powierzchnia satelity się zwiększy w odpowiednim momencie, a wraz z nią opór aerodynamiczny. W ten sposób, gdy PW-Sat2 wykona swoje zadanie, na znak naukowców rozłoży “spadochron” i obniży orbitę by ostatecznie spłonąć w atmosferze.
pwsat2
pwsat2

Drugi eksperyment dotyczy czujnika Słońca. Przyrząd ten może w przyszłości być używany do określania idealnego położenia satelity względem promieni słonecznych, dzięki czemu uda się efektywniej naładować panele. Dokładność czujnika zbudowanego dla PW-Sat2 jest szacowana na około 1°. Kolejny fragment badania dotyczy właśnie mechanizmu rozkładania paneli słonecznych. Na pokładzie maszyny znajdą się także dwie kamery, które zarejestrują proces poprawnego otwarcia się żagla. Naukowcy nie wykluczają, że uda im się też zrobić zdjęcia Ziemi, choć rozdzielczość materiału nie będzie wysoka (640 x 480 pikseli).

Studenci pracowali nad satelitą w cleanroomie Centrum Badań Kosmicznych PAN (fot. materiały prasowe)

Dotychczas na orbitę okołoziemską trafiło ponad 8000 satelitów, z czego obecnie działa tylko 1900. Poza nimi wokół Ziemi orbitują jeszcze części rakiet, powłok wahadłowców i inne kosmiczne śmieci. Takie elementy zagrażają działającym w przestrzeni urządzeniom i ISS. 10 lutego 2009 roku w wyniku krążących śmieci dwie satelity zderzyły się ze sobą, w efekcie czego powstało ponad 600 różnej wielkości szczątków. Satelita PW-Sat2 daje nadzieję na to, że podobne wydarzenia nie będą miały miejsca w przyszłości. | CHIP