Kolorowo, kosmicznie i z fantazją. Taki był Pyrkon 2019

Redakcja CHIP-a bierze udział w Pyrkonie od wielu lat. Mamy tam swoje stoisko. Dlaczego jeździmy? Z kilku powodów. Po pierwsze chcemy pokazać te rzeczy, o których piszemy: google VR, drukarki 3D, niesamowite gamingowe laptopy,  doskonałe obudowy, panoramiczne monitory, tablety dla grafików itp. Po drugie, chcemy poznać naszych czytelników. Zobaczyć się z ludźmi, którzy nas czytają. Po trzecie chłonąć atmosferę Pyrkonu i świetnie się bawić. 
Kolorowo, kosmicznie i z fantazją. Taki był Pyrkon 2019

Tegoroczna 19. edycja festiwalu tradycyjnie organizowanego przez Klub Fantastyki “Druga Era” był dokładnie taka, jak oczekiwaliśmy. Mnóstwo kolorowych ludzi i jeszcze więcej pracy. Przy stoiskach z naszymi konkursami nieustający tłum, do VR kolejka, oblężenie klatki z dronami. I zero litości dla obsługi, która dwoi się i troi, by wytłumaczyć, pokazać, zaprezentować, wyjaśnić. I tak właśnie powinno być. W niedzielę składaliśmy więc stoisko nieprzytomni ze zmęczenia, ale szczęśliwi. Bardzo Wam dziękujemy.

Pyrkonowa atmosfera…

… jest najważniejsza. A tę zapewniają cosplayerzy oraz miłośnicy ruchu Free Hugs. Uściski i przytulasy za darmo z obcym człowiekiem? Dlaczego nie. Na Pyrkonie obowiązują bowiem swoboda, spokój i tolerancja dla najbardziej obcych stworów. Każdy jest tu mile widziany i każdy może liczyć na mocny uścisk.

Wyszynk oraz miód, mazidło i powidło

Kto miał nadzieję, że biegając między halami (a odległości są tu spore), zje coś porządnego za przyzwoite pieniądze, ten się srodze rozczarował. Wielką słabością poznańskich hal wystawienniczych jest brak sensownego jedzenia. Tortilla z warzywami wielkości małej kanapki za 14 złotych, to nie jest to, co krasnoludy lubią najbardziej. Alternatywą były frytki lub pizza. Wszystko to w jednej z hal targowych, przerobionych na stołówkę dla mas. Urodą miejsce przypomina dworzec PKP z lat 70. Rzecz robi wręcz przygnębiające wrażenie. A jeden ukryty między budynkami food track, to trochę za mało. Gdybyście się więc w przyszłym roku wybierali, to uprzedzamy – weźcie własny prowiant. Będzie taniej i zdrowiej.

Pyrkon - jedzenie jest fatalne.
Nie, nie i jeszcze raz nie. Jedzenia nie polecamy. Ani tej miejscówki. Była okropna.

Pamiętajcie także o gotówce. W tym roku hala nr 5 poświęcona była bogom komercji. Kupić można wszystko, co w duszy zagra. Począwszy od wiedźmińskiego pasa, przez steampunkową biżuterię, a skończywszy na czapkach z kucykami Pony.

Czynne całą dobę

Poznański Pyrkon, niczym Nowy Jork, nigdy nie śpi. Dla ludzi, którzy tu przyjeżdżają, dnia jest za mało, by samemu się pokazać, przy okazji zobaczyć wszystko i wziąć udział w licznych spotkaniach z zaproszonymi gośćmi. Dlatego wiele programowych atrakcji zaplanowanych jest wieczorową, a nawet nocą porą. Stąd zapewne taka popularność noclegu w targowych halach. Jeśli w przyszłym roku zaplanujecie wizytę, proponujemy od razu zarezerwować dwa dni i przygotować marszrutę, by niczego nie przegapić.

Nawet, jeśli nie jesteście fanami konwentów, festiwali SF, zjazdów miłośników i tym podobnych zgromadzeń, to namawiamy, choć raz wybierzcie się na Pyrkon. Jest to bowiem to świetne miejsce, pełne pozytywnie zakręconych młodych ludzi, którym się chce. Chce im się przygotować strój, bawić na stoiskach z grami, zachwycać retro komputerami.

Podziękowania

Dziękujemy serdecznie wszystkim, którzy odwiedzili nasze stoisko. (Szczególne dla ekipy Jana Jadczaka, Krzysztofa Świderskiego, Tomasza Woltmana i Michała Jeża, którzy wspólnym sumptem przygotowali cosplay, który widzicie na zdjęciu otwierającym tekst)

Zmęczony, ale jak widać szczęśliwy, Konstanty Młynarczyk – redaktor naczelny CHIP.pl

Duże podziękowania także dla partnerów. Razem z nam i na stoisku byli:

logo

Do zobaczenia za rok. A wcześniej na Poznań Game Arena. | CHIP

Więcej:Pyrkon