TEST: Creative SXFI AMP – inny wymiar słuchania

Problem jest znany praktycznie od początku istnienia słuchawek. W studio nagraniowym artysta i dźwiękowiec dwoją się i troją, by uzyskać dźwięk idealny. I na głośnikach rzecz faktycznie brzmi doskonale. A podczas odtwarzania na słuchawkach mamy wrażenie jakbyśmy przyłożyli uszy do głośników. Z jednej niby słyszymy lepiej i “bardziej”, a z drugiej czujemy się wręcz ogłuszeni. Pomijając zjawiska związane z ergonomią i wygodą samych słuchawek to właśnie owa, nieznośna na dłuższą metę, bliskość dźwięku sprawia, że dłuższe odtwarzanie na słuchawkach zaczyna męczyć. Przez lata producenci słuchawek zmagali się z tym problemem konstruując coraz wygodniejsze, bardzie dostosowane do wygody słuchacza konstrukcje. Ale przede wszystkim głowili się również, jak za pomocą dwóch słuchawek przekazać dźwięk przestrzenny. Jednym z pomysłów było instalowanie wewnątrz słuchawki wielu małych głośników.
TEST: Creative SXFI AMP – inny wymiar słuchania

Creative SXFI AMP
Regulacja głośności, przycisk wstrzymania/wznowienia odtwarzania oraz oczywiście największy, wyposażony w diodę statusu włącznik technologii Super X-Fi – sterowanie Creative SXFI AMP zredukowano do minimum.

Nieznośna bliskość dźwięku

Nikt jednak nie pochylił się nad problemem tej dokuczliwej bliskości źródła dźwięku, a przynajmniej nikomu nie udało się go skutecznie rozwiązać. Aż do teraz, czyli do czasu opracowania przez inżynierów Creative’a technologii holografii dźwiękowej o wdzięcznej nazwie Super X-Fi, która ma dać słuchaczowi wrażenie znajdowania się w pewnej odległości od głośników rozstawionych w pokoju odsłuchowym (choć w rzeczywistości dźwięk dobiegać będzie ze słuchawek). Wzorcem tego pomieszczenia stało się studio firmy w Singapurze o wymiarach cztery na cztery metry – typowe miejsce pracy akustyków i realizatorów dźwięku. Technologia to jedno, ale potrzebne są jeszcze urządzenia, które mogłyby ją wykorzystać.

Efektem pracy inżynierów Creative’a  jest technologia Super X-Fi oraz cała gama produktów ją wykorzystujących. Jednym z nich jest prezentowany tu mobilny przetwornik cyfrowo-analogowy z USB lub jak kto woli wzmacniacz słuchawkowy. Generalnie Creative SXFI AMP to mobilna karta dźwiękowa z regulowanym wyjściem słuchawkowym o bardzo dobrych parametrach.

Dane techniczne
DACAKM AK4377
SNRdo 120 dB
THD + Ndo -110 dB (0,0003%)
Obsługiwane formatydźwięk wielokanałowy
(stereo, 5.1, 7.1),
24 bit./96 kHz
Maksymalna moc (16 omów)425 mW
Maksymalna moc (32 omy)370 mW
Maksymalna moc (300 omów)51 mW
Maksymalna moc (600 omów)26 mW
ZgodnośćAndroid od 7.0, PC (Win 10 od 1703), macOS (od 10.13 High Sierra), Linux, Sony PS4, Nintendo Switch
WejścieUSB-C
Wyjściemini jack
Obudowaaluminiowa
Wymiary9,7 x 17,5 x 67 mm
Masa15 g

Creative SXFI AMP – wzmacniacz, przetwornik, mobilna karta dźwiękowa

Urządzenie wyposażone jest z jednej strony w wejście USB-C, do którego możemy podłączyć praktycznie każdy smartfon z Androidem od 7.0 (dostępne są kabelki z wciąż popularnym micro USB oraz nowszym czyli USB-C), komputer lub laptop z systemami Windows 10 (od Creators Update), mac OS od 10.13 High Sierra, Linux czy konsole – PS4 i Nintendo Switch. Co z użytkownikami mobilnych urządzeń Apple jak iPhone czy iPad? Dla nich przeznaczone są wyposażone w technologię Super X-Fi bezprzewodowe słuchawki Creative SXFI AIR. Oprócz złącza USB SXFI AMP ma analogowe wyjście audio w standardzie mini jack 3,5 mm, przyciski do regulacji głośności oraz odtwarzania/wstrzymania (pauza) oraz przycisk najważniejszy, czyli ten za pomocą którego możemy aktywować lub wyłączać technologię Super X-Fi. Przydatny okazuje się nawet mikroskopijny wskaźnik LED, który kolorem informuje o statusie wspomnianego włącznika. Całe urządzenie jest niewielkie (gabarytowo nieznacznie węższe i dłuższe od zapalniczki), waży 15 g i wykonane jest z anodowanego aluminium.

Creative SXFI AMP
Creative SXFI AMP – z jednej strony wyjście analogowe akceptujące słuchawki o impedancji do 600 omów, z drugiej złącze USB-C, które w komplecie z adapterem do micro USB i USB typu B pasuje do każdego urządzenia mobilnego z Androidem, komputera czy laptopa.

Od razu zdradzę, że w przypadku większości, zwłaszcza niedrogich, smartfonów z Androidem wyposażonych w przeciętnej jakości wyjście słuchawkowe podłączenie słuchawek przez opisywany wzmacniacz przyniesie kolosalną różnicę w jakości dźwięku. Nawet bez włączenia funkcji Super X-Fi. Wszystko dlatego, że oprócz wspomnianego nowatorskiego podejścia do reprodukcji dźwięku na słuchawkach Creative zmieścił w SXFI AMP naprawdę porządne podzespoły. Zalicza się do nich wzmacniacz i 32-bitowy przetwornik cyfrowo-analogowy AKM AK4377 o współczynniku stosunku sygnału do szumu SNR wynoszącym aż do 120 dB oraz współczynniku zniekształceń harmonicznych TDH+N do -110 dB (0,0003%). Układ ten obsługuje dźwięk wielokanałowy oraz pozwala odtwarzać pliki audio o wysokiej gęstości – do 24 bitów i 96 kHz. SXFI AMP zapewnia duże wzmocnienie i obsługuje słuchawki o impedancji do 600 omów, Oznacza to, że będzie w stanie skutecznie wysterować niemal każde słuchawki z modelami studyjnymi włącznie. Jak widać z powyższej specyfikacji przenośny wzmacniacz słuchawkowy Creative’a oferuje wysokie parametry audio, a przecież to nie wszystko, bo asem w rękawie jest w jego przypadku magiczna funkcja Super X-Fi.

Jak stworzyć profil SXFI?

Zanim zaczniemy słuchać musimy SXFI skonfigurować, Aby to zrobić, potrzebować będziemy urządzenia, na którym zainstalujemy aplikację SXFI App. Najlepszy będzie smartfon lub tablet z Androidem, bo tylko do takiego podłączymy bezpośrednio SXFI AMP w celu zaprogramowania go. Jeśli używamy telefonu z iOS-em, to do przeprowadzenia całej operacji będziemy dodatkowo potrzebować komputera lub laptopa. Wspomniana aplikacja służy bowiem do określenia profilu słuchacza, który należy następnie wgrać do Creative SXFI AMP. Profil utworzony na telefonie z Androidem możemy od razu wgrać do urządzenia podłączając je przez micro USB lub USB-C.

Użytkownicy iPhone’ów będą musieli znaleźć dostęp do urządzenia z Androidem w celu stworzenia profilu SXFI i wgrania go do chmury. Następnie powinni zalogować się na konto SXFI za pomocą aplikacji SXFI Control dla systemów macOS i Windows i wgrać profil do rządzenia przez USB. Urządzenia Creative SXFI AMP nie można w ogóle podłączyć do urządzeń z iOS – przynajmniej oficjalnie. Nieoficjalnie (o czym Creative wspomina jednak na swojej stronie) można podłączyć SXFI AMP do np. iPhone’a za pomocą adaptera Lightning to USB Camera Adapter, który pozwala wyprowadzić złącze USB z gniazda Lightning. Rozwiązanie nie jest jednak oficjalnie póki co wspierane i też mało wygodne gdyż poza wspomnianym adapterem trzeba jeszcze dołączyć przejściówkę z klasycznego USB typu B na USB-C, do którego można dopiero podpiąć SXFI AMP. Znacznie wygodniejsze będzie w przypadku użytkowników smartfonów i tabletów z iOS użycie słuchawek Creative SXFI AIR z bezprzewodowym interfejsem Bluetooth i wbudowaną technologią Super X-Fi. Recenzję tych słuchawek opublikujemy już wkrótce.

SXFI Control
Za pomocą aplikacji SXFI Control użytkownicy komputerów z Windows oraz macOS mogą wgrać do SXFI AMP stworzony wcześniej profil Super X-Fi przypisany do konta SXFI. W aplikacji trzeba również wskazać model używanych słuchawek.

Wspomniany profil słuchacza to efekt końcowy krótkiej procedury, podczas której za pomocą aparatu w telefonie należy sfotografować głowę oraz uszy osoby, której profil tworzymy. Na podstawie tego profilu system odpowiednio skonfiguruje algorytm holografii dźwiękowej Super X-Fi. Ostatnim elementem, jaki będziemy musieli określić to model słuchawek jakie zamierzamy podłączyć do SXFI AMP. W aplikacji znajdziemy dziesiątki modeli słuchawek od kompletnej listy modeli firmy Creative oraz E-MU po Apple, Bose, Sennheiser czy Sony – w sumie ok. 20 popularnych marek. Warto przy tym zaznaczyć, że z mojej praktyki podczas testowania różnych modeli słuchawek wynika, że nie zawsze profil odpowiadający dokładnie modelowi używanych słuchawek sprawdza się najlepiej. Tak to już w świecie audio jest – wszystko opiera się na indywidualnych preferencjach i subiektywnej ocenie.

Za pomocą aplikacji SXFI możemy też odtwarzać utwory (choć nie jest to najlepsza aplikacja do odtwarzania muzyki), skorzystać z ustawień equalizera, dokonać aktualizacji firmware samego wzmacniacza SXFI AMP czy wreszcie aktywować lub wyłączyć technologię Super X-Fi bez przerywania odtwarzania. Wspomniane aktualizacje oprogramowania sterującego czyli firmware pojawiają się dość często (podczas kilkudziesięciu dni testowania urządzenia nastąpiły trzy) co świadczy, że inżynierowie Creative’a wciąż udoskonalają technologię.


Na kolejnej stronie piszemy, jak to działa w praktyce.

Wrażenia robią wrażenie

Po zakończeniu konfiguracji możemy od razu zacząć testować Super X-Fi. Przynajmniej, jeśli do odtwarzania muzyki zamierzamy używać telefonu. W przypadku laptopa czy komputera stacjonarnego do uzyskania optymalnego efektu zalecana jest dodatkowa konfiguracja systemu operacyjnego – zarówno Windows, jak i macOS. Procedurę tą warto przeprowadzić zwłaszcza jeśli chcemy za pomocą SXFI AMP odtwarzać nie tylko materiał stereo, ale także dźwięk wielokanałowy, np. nagrania koncertów czy ścieżkę dźwiękową do filmów czy gier. Okazuje się bowiem, że choć technologia Super X-Fi nie jest kompatybilna ze standardami dźwięku przestrzennego jak Dolby, DTS czy THX w tym także z mobilnymi jak DTS:X 3D Surround to radzi sobie z reprodukcją wielokanałowego dźwięku całkiem nieźle. W każdym razie na pewno brzmi lepiej niż ta sama ścieżka dźwiękowa odtwarzana w zwykłym stereo, bądź za pomocą różnego typu wirtualnych trybach surround.

Wróćmy jednak do podstawowego zastosowania SXFI AMP, czyli odtwarzania muzyki. Jak już wcześniej wspomniałem urządzenie już bez technologii Super X-Fi daje bardzo wysoką jakość dźwięku. Można się o tym przekonać podłączając słuchawki na przemian: raz do wyjścia słuchawkowego w smartfonie, raz do wyjścia w SXFI AMP. Po oswojeniu się z brzmieniem bezpośrednio ze smartfonu, włączamy Super X-Fi i… szok. Pierwsze wrażenie jest takie, że słychać… mniej szczegółów. Nic dziwnego, bowiem intencją działania twórców holografii dźwiękowej jest odsunięcie naszych uszu od źródła dźwięku. Szczegóły jednak są, ale cichsze. W ogóle dźwięk w pierwszej chwili wydaje się dopełniony pogłosem – trochę jak w amplitunerach do kina domowego, gdzie możemy włączyć sobie efekty w rodzaju symulacji akustyki stadionu piłkarskiego, kościoła czy budynku opery. Tyle, że w przypadku Super X-Fi algorytm stara się odtworzyć akustykę studia odsłuchowego, w której nagrany materiał poddano finalnej obróbce.

Zestaw Creative SXFI AMP z dołączanymi w zestawie słuchawkami Creative Aurvana SE.

Już po kilku sekundach efekt zubożenia dźwięku i pogłos zanikają, a dźwięk staje się bardzo… naturalny. Wiem, to zabrzmi jak fragment tekstu reklamowego, ale naprawdę tak jest – dźwięk dobiega z przestrzeni otaczającej słuchacza. Słuchawki naprawdę znikają w sensie akustycznym i tylko fizycznie czujemy na głowie ich obecność. Oczywiście trzeba podkreślić, że sposób, w jaki Super X-Fi zmienia dźwięk nie każdemu przypadnie do gustu i nie od razu. Mnie osobiście przekonał po dłuższej sesji porównującej słuchanie z z Super X-Fi i bez. I wiem, że zdecydowanie lepiej słuchało mi się z włączoną holografią. Ten dźwięk po prostu nie jest natarczywy, nie męczy, nie przytłacza. Czy już zawsze będę słuchał muzyki czy oglądał filmy lub grał z włączonym Super X-Fi. Z pewnością nie, ale gdy zamiast wsłuchiwać się w każdy detal utworu będę chciał po prostu zrelaksować się przy ulubionej muzyce na słuchawkach to zdecydowanie wybiorę ten rodzaj reprodukcji dźwięku, który oferuje Creative SXFI AMP. A już na pewno wybiorę go podczas oglądania ulubionych seriali czy grania.

Osobnym zagadnieniem pozostaje celowość odtworzenia akustyki pomieszczenia kiedy np. słuchamy muzyki spacerując poza domem. Pierwsze moje wrażenie było takie, jakbym wciąż próbował dogonić źródło dźwięku, które mimo moich starań cały czas znajdowało się gdzieś przede mną. Trzeba się do tego po prostu przyzwyczaić.

Dla kogo holografia dźwiękowa?

Gorąco namawiam do spróbowania i doświadczenia holografii dźwiękowej, bo całkowicie zmienia percepcję muzyki odtwarzanej na słuchawkach w sposób, który na mnie zrobił olbrzymie wrażenie. Z uwagą będę śledził rozwój tej technologii bo już w trakcie pierwszych odsłuchów testowych do głowy przyszło mi kilka pomysłów, których realizacji chętnie bym się doczekał. Jednym z nich jest możliwość odtworzenia warunków akustycznych nie tylko studia aranżacji dźwięku, ale np. znanej sali koncertowej. Idąc dalej można wyobrazić sobie rozwiązanie podobne do tego, jakie już od dawna oferują producenci amplitunerów do kina domowego. Wielu z nich w komplecie z samym urządzeniem dostarcza mikrofon, który po umieszczeniu w miejscu, gdzie podczas normalnego odsłuchu znajduje się głowa słuchacza, pozwala za pomocą specjalnej procedury testowej dostroić ustawienia wielokanałowego systemu audio. Podobną procedurę uda się być może zastosować w przypadku Super X-Fi, a wtedy moglibyśmy akustykę znaną nam na co dzień z własnego salonu zabrać ze sobą w podróż i faktycznie poczuć się w pokoju hotelowym „jak w domu”.

Samo urządzenie kosztuje 659 zł. I tak, i nie. W komplecie oprócz SXFI AMP i zestawu kabli dostajemy również… słuchawki Creative Aurvana SE (kosztujące osobno 379 zł) – oczywiście z certyfikatem zgodności z Super X-Fi. Jeśli więc przymierzaliście się do zakupu dobrych słuchawek, to może warto przemyśleć ten właśnie zestaw. | CHIP

[offers keywords=”creative”]