GitLab obawia się “kretów” z Rosji i Chin

Platforma hostingowa GitLab rozważa możliwość blokady zatrudniania pracowników z krajów takich jak Chiny i Rosja. Poinformował o tym wiceprezes GitLabu Eric Johnson, który powiedział, że dyskusje o zakazie zatrudniania nowych pracowników z wymienionych krajów zaczęły się wtedy, gdy obawy związane z zatrudnianiem Rosjan i Chińczyków zaczęli zgłaszać klienci korporacyjni.
GitLab
GitLab

GitLab to usługa podobna do GitHub, serwisu należącego do Microsoftu. Korzystające z platformy firmy mogą przechowywać na niej swoje kody źródłowe, wykorzystując synchronizację w chmurze. Firmy mogą również hostować własną wersję GitLab lokalnie. Jednocześnie GitLab pobiera opłatę za dostęp do różnych funkcji korporacyjnych i służy pomocą, jeśli coś pójdzie nie tak. Wsparcie świadczone przez GitLab wiąże się z faktem, że jego pracownicy, a dokładnie osoby odpowiedzialne za niezawodność witryny i wsparcie techniczne, mają dostęp do wszystkich danych i projektów klientów, korzystających z hostingu. Zakaz obejmowałby więc zatrudnianie na tych stanowiskach. Dotyczy to szczególnie tych osób, które pracowałyby zdalnie, z krajów takich jak Rosja i Chiny. Pojawiła się bowiem obawa, że mogłyby zostać zmuszone do współpracy przez krajowe służby wywiadowcze.

Jak informuje serwis ZDNet dyskusje o zatrudnianiu osób z konkretnych państw pojawiły się po opublikowaniu raportu przygotowanego (pełna treść) przez firmę zajmującą się cyberbezpieczeństwem CrowdStrike. Na firmowym blogu ukazał się tekst Huge Fan of Your Work: How TURBINE PANDA and China’s Top Spies Enabled Beijing to Cut Corners on the C919 Passenger Jet”, opisujący sposób, w jaki chiński wywiad rekrutował pracowników zachodnich firm, by ci przekazywali informacje ułatwiające budowę chińskiego samolotu Comac C919, konkurenta Boeinga.

Ten konkretny przypadek sprawił, że klienci GitLabu poczuli się zaniepokojeni. Tymczasem CEO GitLab Sid Sijbrandij oświadczył, że firma obecnie nie zatrudnia żadnego personelu pomocniczego z Chin lub Rosji, więc ewentualny zakaz nie spowoduje utraty pracy przez konkretne osoby.

Wspomniany wcześniej Eric Johnson przyznał, że nie platforma nie ma “technicznych możliwości” ograniczenia dostępu do danych pracownikom w zależności od ich lokalizacji lub kraju pochodzenia. Firma nie chciałaby też ich dzielić na mniej lub bardziej wiarygodnych. Jeszcze dziś (6 listopada) ma zapaść ostateczna decyzja, czy faktycznie zmianie ulegnie polityka zatrudnienia w GitLabie.