Gwiazdy “zanieczyszczają” kosmos. Potwierdzają to obserwacje galaktyki oddalonej o 500 mln lat świetlnych

Alex Cameron, Deanne Fisher z ASTRO 3D oraz ich współpracownicy wykorzystali instrumenty wchodzące w skład Obserwatorium WM Keck na Hawajach, by odnotować, że to co wpływa do jednej z galaktyk jest znacznie czystsze niż to, co z niej wypływa.
Gwiazdy “zanieczyszczają” kosmos. Potwierdzają to obserwacje galaktyki oddalonej o 500 mln lat świetlnych

Dokładne ustalenia w tej sprawie są dostępne na łamach The Astrophysical Journal i odnoszą się do galaktyki Mrk 1486, która znajduje się około 500 mln lat świetlnych od Ziemi. Na jej terenie jest obecnie obserwowany proces niezwykle dynamicznego powstawania gwiazd.

Czytaj też: Tak wygląda NGC 1385, galaktyka spiralna oddalona o 68 milionów lat świetlnych

Ogromne chmury gazu są wciągane do galaktyk i wykorzystywane w procesie tworzenia gwiazd. Składają się one z wodoru i helu. […] Używając nowego sprzętu zwanego Keck Cosmic Web Imager, byliśmy w stanie potwierdzić, że gwiazdy powstałe z tego gazu ostatecznie wypychają ogromną ilość materiału ze swoich układów, głównie za sprawą supernowych. Ale ten materiał nie jest już ładny i czysty – zawiera wiele innych pierwiastków, w tym tlen, węgiel i żelazo. Deanne Fisher, Swinburne University

Galaktyka Mrk 1486 okazała się idealnym obiektem obserwacji, ponieważ jest ustawiona względem Ziemi w taki sposób, że wypływający z niej gaz można było łatwo zobaczyć i ocenić jego skład. Takie ustawienie jest dość rzadkie, a większość galaktyk znajduje się pod kątem uniemożliwiającym prowadzenie tego typu badań. O ile proces napływu materii do galaktyk jest określany mianem akrecji, tak w przypadku odwrotnego zjawiska mówi się o odpływach. Są one ważnym mechanizmem regulującym rozwój, masę i rozmiar galaktyk.

Gwiazdy wchodzące w skład galaktyki Mrk 1486 wyrzucają “zanieczyszczony” gaz

Potrzeba było jednak wielu lat, aby określić różnice pomiędzy napływem materii a jej odpływem w przypadku galaktyki innej niż Droga Mleczna. Alex Cameron, jeden z głównych autorów nowego badania poświęconego tej kwestii, porównuje galaktykę do wirującego frisbee. Gaz dostaje się do środka “z zewnątrz” i jest stosunkowo czysty, by następnie napędzać powstawanie nowych gwiazd w środku. Kiedy te gwiazdy eksplodują, wyrzucają do zewnątrz gaz “zanieczyszczony” innymi pierwiastkami.

Czytaj też: Co ginące gwiazdy mówią nam o wszechświecie?

Pierwiastki te powstają głęboko w rdzeniach gwiazd w ramach procesu znanego jako fuzja jądrowa. Kiedy te same gwiazdy zapadają się, wyrzucana przez nie materie trafia w przestrzeń kosmiczną, gdzie tworzy pokłady, które zostaną w przyszłości wykorzystane do stworzenia kolejnych gwiazd czy planet. Astronomowie podkreślają, iż ich badanie jest ważne ze względu na fakt, że mogą dzięki niemu lepiej zrozumieć prawa rządzące galaktykami oraz oszacować, jak długo mogą one przetrwać.