Następca Nissana 370Z wreszcie zadebiutował, ale z inną nazwą, bo teraz to Nissan Z

370Z kojarzy zapewne każdy miłośnik tej marki i samochodów sportowych, a jeśli go kojarzy go nieco bardziej, to zapewne doskonale wie, że ten model jest już z nami od 2009 roku. Jego następca jednak już zadebiutował, ale ten nie dzierży już charakterystycznej nazwy, bo zmienił ją na jedną krótką literę. Oto więc Z… Nissan Z.
Nowy Nissan 370Z, Nissan Z
Nowy Nissan 370Z, Nissan Z

Premiera Nissan Z coupe. Następca Nissana 370Z i jednocześnie wersja produkcyjna Z Proto wreszcie doczekał się ujawnienia

Nissan Z jest produkcyjną wersją konceptu sprzed roku w postaci Z Proto, którego wygląd został jednak przekuty w znacznym stopniu na model, który trafi już do masowej produkcji. Na ten moment jednak szczegółów co do ceny i dostępności nie posiadamy. Oczekuje się, że na rynek trafi na początku 2022 roku w cenie około 40000$, ale jednocześnie pewne jest to, że ominie rynek europejski. Powody? Kurczący się rynek samochodów sportowych i coraz ostrzejsze regulacje, więc ta premiera Nissana Z, to dla nas spoglądanie na owoc zakazany.

Czytaj też: Elektryczny Audi Skysphere, to roadster i grand tourer w jednym

Zgodnie z zapowiedziami i obietnicami, Nissan Z łączy w sobie motyw retro z nowoczesną technologią. Przejawia się to na wielu frontach, ale te najważniejsze zdecydowanie sprowadzają się do odważnie poprowadzonych liniach nadwozia na błotnikach i masce. Z profilu dostrzegamy ostro zakończoną wargę dolną i maskę, a z przodu kwadratowy, oddzielający te elementy od siebie ciekawy grill chłodnicy.

Przednie reflektory LED przywołują charakter retro i przez to nie pasują zbytnio do znacznie bardziej nowoczesnej sekcji na tyle, gdzie błyszcząca wstawka tuż pod klapą bagażnika jest domem dla podwójnych świateł LED, łącząc się wizualnie z dolnym zderzakiem wykończonym dwoma podwójnymi końcówkami układu wydechowego. Wewnątrz z kolei Nissan połączył nowoczesne technologie, klasykę i dbałość o komfort, stawiając na cyfrowe wskaźniki inspirowane tymi z modelu 240Z, 8-calowy ekran infotainment, czy sportowe fotele kubełkowe.

Czytaj też: 5070-konny hipersamochód Devel Sixteen po pierwszym teście. Niczym odrzutowiec na asfalcie

Tutaj warto wspomnieć o dwóch wariantach, jakich doczeka się Nissan Z, bo to sportowe coupe zadebiutuje na rynku w wersji Sport i droższej Performance, która powiększa felgi, czy ekran dotykowy, dodaje tylny spojler, łopatki zmiany biegów i system kontroli startu. Kupujący wydanie Performance, mogą sięgnąć też po ograniczone wykończenie Proto Spec, które nawiązując do prototypu, sięga po żółte zaciski hamulcowe, podobne kolorystycznie akcenty w kabinie i brązowe 19-calowe felgi RAYS.

Napęd nowego Nissana Z, czyli znacznie ulepszenie względem 370Z

Bez względu na wersję Nissana Z napędza 3,0-litrowy silnik V6 z podwójnym turbodoładowaniem, który zapewnia moc 405 koni mechanicznych (298 kilowatów) i 475 Nm momentu obrotowego, co trafia wyłącznie na tylne koła. W porównaniu do europejskiej wersji 370Z (331 koni i 366 Nm) w grę wchodzi wzrost o 74 KM i 109 Nm, ale Nissan nie podał szczegółów co do osiągów.

Czytaj też: Nowy Nissan Note Aura Nismo zadebiutował. Co przyniosła wersja Nismo?

W standardzie Nissan Z sięga po sześciobiegową manualną skrzynię biegów ze sportowym sprzęgłem, ale opcjonalnie można sięgnąć po dziewięciobiegową automatyczną skrzynię biegów. W obu przypadkach możecie jednak liczyć na m.in. mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, a sam feeling za kierownicą jest ponoć lepszy, bo choć platforma Nissana Z, jest ulepszonym wariantem tej z modelu 370Z, to firma poprawiła jej sztywność strukturalną, zawieszenie i dodała elektroniczne wspomaganie kierownicy.