Ogień płonie tam od tysięcy lat. Niezwykłe zjawisko na terenie Australii

Mount Wingen to niezwykłe miejsce na mapie Australii. Naukowcy sądzą, że znajdujący się tam węgiel płonie od co najmniej sześciu tysięcy lat.
Ogień płonie tam od tysięcy lat. Niezwykłe zjawisko na terenie Australii

Jak przyznaje Guillermo Rein z Imperial College London, nikt nie jest w stanie określić, jaka jest dokładna wielkość tego pożaru. Można jedynie przypuszczać, że ma on formę kuli o średnicy wynoszącej od 5 do 10 metrów. Panujące tam temperatury osiągają nawet 1000 stopni Celsjusza. Wiadomo też, że całe zjawisko ma miejsce około 30 metrów pod ziemią, a sam ogień ciągle się przesuwa – obecnie zachodzi to w tempie wynoszącym około jednego metra rocznie.

Czytaj też: Największa znana podwodna erupcja wulkaniczna niemal umknęła naukowcom

W zasadzie to użycie słowa ogień jest w tym przypadku swego rodzaju nadużyciem, ponieważ tamtejsze złoża węgla nie tyle płoną co tlą się. Nie ma tam więc wysokich płomieni, a sytuacja najprawdopodobniej przypomina żarzenie się węgla na grillu, aniżeli gigantyczny pożar buszu. W okolicach wzgórza można natomiast zauważyć dym, poczuć ciepło rozgrzanej ziemi czy też poczuć zapach siarki pojawiający się w wyniku podgrzewania ukrytych w głębi minerałów.

Ogień pod Mount Wingen może płonąć od nawet setek tysięcy lat

Naukowcy mogą wnioskować jak na przestrzeni lat przemieszczał się ogień. Po raz pierwszy zaobserwowano go w 1828 roku. Rok później geolodzy zrozumieli natomiast, że na miejscu znajdował się nie wulkan, lecz występował pożar pokładów węgla. Okazało się, że ścieżka pozostawiona przez ogień miała około 6,5 kilometra długości, dlatego naukowcy stwierdzili, iż płomień musiał być tam obecny od co najmniej6000 lat.

Czytaj też: Pożary w Kalifornii skończyły się 9 miesięcy temu, ale to drzewo nadal płonie

Skąd w ogóle pod Mount Wingen wziął się ogień? Nie można wykluczyć, że podłożyli go mieszkańcy sprzed tysięcy lat, jednak bardziej prawdopodobne wydają się rzyczyny naturalne. Być może pokłady węgla nagrzały się do tego stopnia, by ulec samozapłonowi bądź zostały trafione piorunem. Bez względu na genezę tego zjawiska, jedno wiemy na pewno: płomień tli się od dawna i zapewne będzie tam obecny jeszcze przez wiele lat. Jeszcze bardziej interesujący wydaje się natomiast fakt, że wcale nie jest powiedziane, iż ogień ma “tylko” sześć tysięcy lat. Równie dobrze może on liczyć nawet setki tysięcy lat.