OnePlus Nord 2T to ofiara współczesnego wzornictwa smartfonów. Co to jest za aparat?!

Na oficjalnej stronie OnePlus pojawił się nowy model OnePlus Nord 2T. Jego moduł aparatu to jakiś nieśmieszny żart, który idealnie pokazuje obecne podejście producentów do tego elementu obudowy.
OnePlus Nord 2T to ofiara współczesnego wzornictwa smartfonów. Co to jest za aparat?!

Co oferuje OnePlus Nord 2T?

OnePlus Nord 2T będzie przedstawicielem niższych rejonów średniej półki smartfonów. Ma ekran AMOLED o rozdzielczości FullHD+, przekątnej 6,43 cala i z 90 Hz odświeżaniem obrazu. Sercem smartfona jest układ MediaTek Dimensity 1300, wspierany przez 8 GB pamięci RAM. Na pliki mamy 128 GB z opcją rozszerzenia jej kartą pamięci microSD.

Smartfon wyróżnia bardzo szybkie ładowanie o mocy aż 80W (SuperVOOC), a akumulator ma pojemność 4500 mAh. Na wyposażeniu nie zabrakło łączności 5G i Wi-FI 6, mamy tu również NFC, głośniki stereo i czytnik linii papilarnych w ekranie.

OnePlus Nord 2T został wyceniony na 399 dolarów, a sprzedaż ma ruszyć 11 maja. O ile model trafi do Polski, powinniśmy się spodziewać ceny w okolicach 1 800 zł.

Czytaj też: Rosja zakłóci nam 5G? Exatela robi szpagat, ale częściowo ma rację

OnePlus Nord 2T ma koszmarny moduł aparatu. Ile jeszcze będzie to trwało?

Producenci smartfonów już od dłuższego czasu bardzo chętnie wzbogacają moduł aparatu, tak żeby wyglądał na dużo lepiej wyposażony niż w rzeczywistości. Sam aparat w OnePlus Nord 2T nie wygląda źle pod względem specyfikacji. Mamy tu aparat główny o rozdzielczości 50 Mpix (Sony IMX766) z optyczną stabilizacją obrazu, aparat ultraszerokokąny o rozdzielczości 8 Mpix oraz dodatkowy monochromatyczny czujnik głębi ostrości.

Moduł aparatu jest duży, jakby znajdowało się tam znacznie więcej niż w rzeczywistości. W dodatku dolny okrąg wygląda jakby mieścił w sobie nie dwa, a trzy obiektywy. Tego typu dodatki stały się przykrym standardem, szczególnie w nieco tańszych modelach. Spójrzmy choćby na testowanego przez nas ostatnio Poco X4 Pro.

Z daleka – cztery aparaty? W rzeczywistości trzy, z czego jeden to bezużyteczny aparat do zdjęć makro. Co jest tematem na zupełnie inne przemyślenia, bo pchanie do smartfonów aparatów makro czy czujników głębi ostrości, które potrafią kompletnie nie wpływać na jakość zdjęć, to odrębna patologia.

Czytaj też: Płatności zbliżeniowe w Polsce coraz popularniejsze. W 2021 roku zdominowały rynek

Producenci smartfonów za mocno chcą na siłę tworzyć urządzenia wyglądające na droższe i lepiej wyposażone niż w rzeczywistości. Niestety momentami zaczyna to wyglądać wręcz odpustowo. Na szczęście powoli pojawiają się nieprzesadzone moduły aparatów, które nie próbują być bogatsze. Oby była to nowa moda, bo obecnie wygląda to naprawdę źle.