Czym jest wyrzutnia rakiet Buriewij? Opisujemy ukraińską wersję BM-27 Uragan

Już kilka razy mogliśmy obejrzeć, jak w akcji sprawdza się ukraińska wyrzutnia rakiet Buriewij, czyli ta na bazie poradzieckiego systemu artylerii rakietowej BM-27 Uragan. Pozostaje więc pytanie, co ukraiński przemysł zrobił z oryginałem, że jego nazwa zupełnie od niego odbiega? 
Zmodernizowana wyrzutnia BM-27 Uragan 'Buriewij', wyrzutnia BM-27 Uragan
Zmodernizowana wyrzutnia BM-27 Uragan 'Buriewij', wyrzutnia BM-27 Uragan

Ukraińska wyrzutnia rakiet Buriewij, czyli wyjątkowy BM-27 Uragan

Zanim przejdziemy do tego, czym dokładnie jest ukraiński Buriewij, musimy cofnąć się znacznie dalej w przeszłość, bo do lat 70., kiedy trwały prace nad BM-27 Uragan. Za ich projekt i produkcję odpowiadała niegdyś sowiecka firma NPO Splav, która teraz jest uznawana za producenta jednych z najbardziej zaawansowanych wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet. Nic więc dziwnego, że kiedy w 1975 roku ten system zaczął trafiać na służbę Armii Radzieckiej, stał się pierwszą nowoczesną ciężką wyrzutnią rakietową, która stabilizowała pociski zarówno spinowo, jak i brzechwowo.

Czytaj też: Rozwój rosyjskich BMP, czyli bojowe wozy piechoty BMP-1, BMP-2 i BMP-3 pod lupą

Co jednak najciekawsze, BM-27 Uragan jest produkowany do dziś i służy kilkunastu krajom z Ukrainą (70 egzemplarzy w 2016 roku), Rosją (200 na służbie i 700 w magazynach), Kazachstanem (180 w 2016 roku) i Jemenem (ponad 50) na czele. Są jednak duże szanse, że obecnie fabryki zajmują się produkcją ulepszonego wariantu 9A53 Uragan-U, który przede wszystkim doczekał się dwóch zestawów wyrzutni z 15 kanistrami każdy. 

W oryginale BM-27 Uragan wykorzystuje 16-prowadnicową wyrzutnię pocisków kalibru 220 mm zamontowaną na tylnej części podwozia ZIŁ-135 z napędem 8×8. Podstawa jest zresztą ciekawa, bo jej napędzaniem zajmuje się para silników (jeden rozkręca cztery koła po lewej stronie, a drugi cztery po prawej), pozwalająca rozpędzać 20-tonowy system do nawet 65 km/h. Na froncie nie występuje sam, bo towarzyszy mu pojazd ładujący 9T452, który przewozi dodatkowe rakiety i wykorzystuje dźwig do ładowania rakiet do wyrzutni, co trwa około 20 minut. 

Z racji wzbogacenia kabiny rozwiązaniami ochrony przed zagrożeniami nuklearnymi, biologicznymi i chemicznymi, znajdująca się w niej sześcioosobowa załoga po rozłożeniu systemu w ciągu trzech minut może rozpocząć ostrzał bez ryzykowania swojego życia lub zdrowia. Proces ten wymaga przede wszystkim opuszczenia podnośników stabilizujących i podniesienia osłony przeciwwybuchowej, a sama załoga ma dostęp do lunety panoramicznej PG-1 przeznaczonej do celowania oraz noktowizora (w przypadku kierowcy). 

Pojazd ładujący 9T452

Jeśli idzie o rodzaje pocisków, BM-27 wykorzystuje 220-mm rakiety z rodziny 9M- o długości od 4,8 do 5,2 metra i wadze 270-280 kg, do której zalicza się od 89,5 do 100-kilogramowa głowica bojowa. Najbardziej niestandardowym wariantem jest 9M59 z dziewięcioma przeciwpancernymi minami PTM-3, który może rozsiewać je na dystansie od 10 do 35 km. Bardzo podobny do niej jest wariant 9M27K3 z aż 312 minami przeciwpiechotnymi PFM-1 oraz 9M27K2 z 24 minami przeciwpancernymi PTM-1. 

Te bardziej tradycyjne pociski (9M27F, 9M27K1) to kolejno przykład rakiety z typową głowicą fragmentacyjną z 51,7 kg materiału wybuchowego oraz kasetowej z 30 podpociskami. Warto przy okazji wspomnieć, że pełna salwa 16 rakiet może zostać wystrzelona w ciągu ledwie 20 sekund, a wspomniane pociski z minami wielokrotnie służyły rosyjskiemu wojsku do np. błyskawicznego otaczania wrogich oddziałów polami minowymi w celu uniemożliwienia im odwrotu.

Ukraiński Buriewij, czyli zmodernizowana wyrzutnia BM-27 Uragan

Przechodząc już do głównego tematu, w 2018 roku Ukraina oraz Czechy rozpoczęły współpracę, która miała za zadanie zmodernizować BM-27 Uragan do wariantu Buriewij. Najważniejsza zmiana? Wymiana podwozia samochodu z czteroosiowego ciężarowego ZIŁ-135Ł na znacznie nowocześniejszy Tatra 815 z napędem 8×8. 

Czytaj też: Polskie Leopardy, czyli najbardziej zaawansowane czołgi w rękach Wojska Polskiego

https://twitter.com/antiputler_news/status/1534521467936858114

Wyrzutni 9P140 jednak nie tknięto w żadnym stopniu, więc to nadal blok szesnastu pięciometrowych prowadnic, ale na szczęście przy okazji postarano się o nowocześniejsze systemy. Jakie dokładnie? Mowa przede wszystkim o wprowadzeniu do projektu cyfrowego systemu kierowania ogniem z nawigacją GPS oraz inercyjną, co zostało uzupełnione szerokopasmową kodowaną łącznością cyfrową.

Dzięki temu połączeniu BM-27 Uragan Buriewij może wykorzystywać bezpośrednio dane uzyskiwane przez np. drony, a na dodatek współpracować z systemami zarządzania polem walki. Można więc uznać, że mimo swojego sędziwego wieku, warianty BM-27 są dosyć nowoczesne. Sprawiają zresztą wrażenie znacznie bardziej nowoczesnych względem oryginału, a powyżej możecie obejrzeć, jak wyglądają na froncie. Są to zresztą dosyć unikalne nagrania, bo z tego co nam wiadomo, powstało do tej pory zaledwie kilka egzemplarzy Buriewij.